poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Zdenkowane w lipcu

Witajcie poweekendowo:)


Tak już po weekendzie i czas do pracy. Czy Wy też nie lubicie poniedziałków? U mnie po przeziębieniu zostały niedobitki kataru - dziękuję Wam za życzenia zdrowia:)
Tymczasem nie tylko weekend za pasem, ale i kolejny miesiąc (ten czas nie ma litości i pędzi, jak szalony), w którym wykończyłam nieco kosmetyków:






Nie wiem już, który raz piszę;), jednak powyższych dobroci nie zakupię, bo przechodzę na naturę (jedynie mogłabym się zastanowić nad peelingiem do ciała), ale zielonym kolorem podkreślę produkty, do których w innej sytuacji bym wróciła, pomarańczowym, może (czyli, że, jak dla mnie takie sobie), a czerwonym - nigdy więcej.

I tak od lewej:

1. Mydło do rąk Dove - lubię wszystkie mydła Dove w płynie. Pięknie pachną i bardzo dobrze pielęgnują nasze dłonie, z radością mogę Wam polecić.

2. Woda toaletowa Avon Crystal Aqua 10 ml - przyjemna, ale bez rewelacji. Zdecydowanie bardziej zawróciła mi w głowie Celebre i z tej wody trudno mi będzie zrezygnować;).

3. Przeciwzmarszczkowy krem na noc Clinique - zupełny przeciętniak, nie zrobił na mnie wrażenia. Więcej przeczytacie tutaj w recenzji.

4. Scrub do ciała dr.organic - jedyny naturalny produkt w denku, który najgorszy nie jest, jednak mnie nie uwiódł na tyle, bym do niego wróciła. Szukam dalej swojego  ideału:) Recenzja tutaj.

5. Szampon do włosów Kitoko - tutaj małe opakowanie, które jednak 2 razy już ładowałam. Szampon z tych bardziej specjalistycznych. Zakupiony u polskiego fryzjera. Przeciwdziała łupieżowi i delikatnie obchodzi się z kolorami na włosach. Nie wrócę do niego (jeszcze męczę pełnowymiarowe opakowanie), zapach z lekka fryzjerski i wysuszał mi włosy...

6. Odżywczy olejek Swedish Spa Oriflame - bardzo fajny. Przyjemny zapach, miły w użyciu. Najczęściej używałam do masażu i sprawdził się genialnie. Spokojnie mogę polecić.

7. Krem do rąk Nivea - niezwykle wydajny. Myślałam, że już się nigdy nie skończy;) Przyjemny zapach, aplikacja również, dobre nawilżenie. Więcej w recenzji.

8. Pasta do zębów Aquafresh - z serii past, które naprawdę bardzo lubię, wygodna aplikacja, dobre odświeżenie. Aż szkoda mi będzie z nich zrezygnować.

9. Scrub do stóp The Body Shop - mały geniusz. Zapach, aplikacja, efekt - wszystko na plus:) Zapraszam na recenzję.

10. Płyn micelarny La Roche Posay - świetny, tutaj znajdziecie znacznie więcej informacji o płynie.

11. Olejek do kąpieli Yang Yang Farmona - bardzo fajny olejek. Nienachalny zapach olejku, sprawiał, że kąpiel z nim to była czysta przyjemność. Spokojnie mogę polecić.

12. Żel pod prysznic Palmolive - genialny zapach. Płyn posiadał malutkie i bardzo delikatne drobinki peelingujące. Kąpiel z nim to czysty relaks:)

13. Różany krem do rąk z Bułgarii - kremik miałam jeszcze od mamy. Mnie w tych bułgarskich kosmetykach z różą razi i drażni zbyt intensywny jednak zapach róży. Lubię ten zapach, ale zauważyłam, że nie w takim stężeniu. Poza tym kremik niczego sobie, dobrze nawilżał i był wydajny.

I tym sposobem dotarłam do mety. Część  Waszych wspaniałych denek już widziałam. Chętnie zobaczę kolejne. A Wy polubiliście się z kosmetykami lipcowymi? Macie swoich faworytów? Piszcie o tych wspaniałościach:)

Kontakt

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *