wtorek, 7 stycznia 2014

Testuję z Maliną. Maseczka karotenowa - Laboratorium Ava

Witajcie,

Właśnie zmyłam tytułową maseczkę z twarzy i przydreptałam przekazać Wam wyniki testu:) Mogłam to uczynić dzięki Malinie i Klubowi, który stworzyła, a do którego przynależę prawie od początku działalności na Kosmetycznej Wyspie. Jednocześnie, jednym z mych tegorocznych postanowień, jest częste i regularne maseczkowanie. A akcja Październik miesiącem maseczek, była solidnym do tego przygotowaniem. Także dzięki zabawie, otrzymałam wiele maseczek, za co dziękuję Malinko:)
Niestety, mimo zapewnień producenta firmy Alva, o naturalności owych mazideł, wszystkie okazały się zawierać chemiczne komponenty:( - więcej tutaj. Dlatego, po ustaleniu z Szefową Malinowego Klubu, część z nich poleciała do CosmOli, a jedna, taka powiedzmy sobie na miarę;) - do Cholery Naczelnej - zapraszam do dziewczyn, gdzie już znajdziecie pierwsze opinie, a Wam dzięki, za przygarnięcie moich "wyrzutków"...
Zostawiłam sobie jedną, którą, powiedzmy umownie, uznałam za najmniej "szkodliwą" - Maseczka karotenowa z hydroaktywatorem i kompleksem A ,E ,F Laboratorium Ava.



Producent:
Aktywne składniki preparatu to między innymi: specjalny hydroaktywator, który głęboko nawilża skórę, kompleks witamin A, E, F, H’ oraz wyciąg z marchwi bogaty w beta-karoten i inne karotenoidy będące źródłem prowitaminy A. Maseczka wygładza, nawilża i odżywia skórę. Zwiększa jej jędrność, napięcie i elastyczność. Poprawia koloryt.
Po oczyszczeniu skóry nałożyć grubszą warstwę maseczki na twarz i szyję omijając okolice oczu. Pozostawić do wchłonięcia. Stosować 2-3 razy w tygodniu.


Skład:




7 ml maseczki, z serii Warzywny Ogród, otrzymujemy w  saszetce. Opakowanie atrakcyjne, przyciągnęło także moje srocze oko;) Samo w sobie sprawia, że chętnie po produkt sięgniemy, szczególnie, gdy nasza skóra jest sucha i wrażliwa. A nakładamy na się, stosunkowo rzadką, wyraźnie żółtawą maź:) Szast-prast pokrywamy twarz i szyję, po czym oddalamy się do swoich zajęć, aż do czasu wchłonięcia maseczki. Po około 20 minutach, zmyłam maseczkę tonikiem - jednak ta kremowa konsystencja nie wchłonęła się całkowicie. Acz usunięcie pozostałości, nie nastręcza większych problemów, wręcz jest wskazane, jeśli akurat nie oddalamy się w indiańskie klimaty, bo specyfik, jak się zapewne domyślacie, barwi nam cerę na żółto...
Po jednorazowym zastosowaniu produktu mogę stwierdzić, że jest nawilżenie, nawet solidne i natychmiast namacalne. Jędrności i napięcia nie zarejestrowałam... ale być może regularne stosowanie, wynagrodzi Was tymi efektami.
Do produktu nie wrócę, jednak śmiało mogę polecić, jako umilacza długich, chłodnych wieczorów:) Zresztą mam sporą kolekcję maseczek, jako, że postanowiłam, być systematyczna w temacie i myślę, że na jakiś czas mnie zadowolą:D

Cena: ok. 5 zł



Czy któreś z Was zna się z Avą, albo z tą konkretną maseczką? Ciekawa też jestem, jakie maseczki preferujecie u siebie?

pozdrawiam


Ps. Pamiętajcie proszę o pytaniu z przedostatniego posta i/lub ankiecie... dzięki:)

36 komentarzy :

  1. pamiętam płaciłam za nią ze 2,20

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ooo, teraz w sieci widziałam po 4.70...

      Usuń
  2. Tych maseczek nie znam, ale staram się raz w tygodniu rozpieszczać w ten sposób moją skórę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy nie słyszałam o tych maseczkach, ja ostatnio zakochałam się w Lushowych :) świetne są! lubię też Ziajkę kojącą. jak będę w PL to się obkupię :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tak Lushowe są genialne i naprawdę dają wspaniały efekt - przynajmniej ta co miałam;)

      Usuń
  4. Nie znam tej firmy niestety. Szkoda ze okazały sie maseczki naszpikowane chemia ;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. firma ma też produkty z bardziej przyjaznymi składami. Niestety są dość ciężko dostępne stacjonarnie ale od czego są zakupy w Internecie ;)

      Usuń
    2. nie aż tak bardzo;) Acz do kosmetyku naturalnego mają kawałek... hehe... dobrze, że mam neta, chyba większość zakupów robię on-line - a pomyśleć, że w sumie nie tak dawno, nie byłam zwolennikiem sieci..

      Usuń
  5. Miałam tą maseczkę kilka lat temu i z tego co pamiętam to podobała mi się, ale to nic szczególnego. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie Agata, to średniaczek, acz z tych przyjemniejszych;)

      Usuń
  6. moja mama dawno temu miała te maseczki! z serii jest też chyba krem, prawda?
    oni mają też maseczki dla skóry tłustej, taką chyba miałam, ale było to w czasach, kiedy na twarzy miałam trąd, nawet nie trądzik, więc żaden kosmetyk pomóc mi nie mógł ;)

    obecnie nadal preferuję maseczki oczyszczające, od ponad roku jestem wierna mojej masce i peelingowi w jednym od Sensilisu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. od października podjęłam też wyzwanie - regularnego i częstego stosowanie maseczka - toż to przyjemne z pożytecznym - tylko na razie jeszcze średnio mi idzie;)

      Usuń
  7. Ooo ja jej nigdy nie widziałam:) Ma prześliczne opakowanie:P

    OdpowiedzUsuń
  8. Pierwszy raz ją widzę na oczy, ale nie kusi mnie. Miałabym wrażenie, że po usunięciu jej z buzi będę pomarańczowa jak marchewka : P

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo lubię tę firmę, ale akurat karotenowej maseczki nie próbowałam i tak średnio mam ochote. Nie przepadam za marchewką ;) Za to pomidorowa jest super!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)
      pomidorowa pofrunęła ode mnie;)

      Usuń
  10. hehehe, "na miarę" :D to się nazywa "delikatnie powiedziane" :D
    ja za swojej jestem bardzo zadowolona, i bardzo się cieszę, że Tobie nie odpowiadała składem ;)

    ściski cieplutkie, Cholera Naczelna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehe, no trza się czasem "umiejętnie wyrazić", by nie nabroić;)
      I to mnie cieszy ogromnie, każda "potwora" znajdzie swego amatora :D

      Usuń
  11. Pamiętam jak mama kupowała mi hektolitry Kubusiów, bo nie chciałam być taka blada :D Taka marchewkowa maseczka mogłaby się okazać bardzo fajna dla tych bladolicych :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kiedyś dla podpicia koloru cery wpierdzielałam marchewy, ale drażniły mnie po tym żółte paznokcie;)

      Usuń
  12. A ja nie znam ani firmy ani maseczki :/ marchewkę bardzo jednak lubię :D

    OdpowiedzUsuń
  13. jeszcze nie używałam nic z tej firmy, maseczki nie znałam, ale to nawilżenie mnie ciekawi. Już samo opakowanie mnie przyciąga :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ładne opakowanko. Nie miałam masek z tej firmy. U mnie raczej zawsze takie większe w słoiczkach bądź tubkach, bo uwielbiam co kilka dni mieć na twarzy jakąś. A w saszetkach przeważnie rozdaję, jak mi się trafi ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie raz nie dwa przechodziłam w sklepie obok tych maseczek ale też jakoś te nabijanie w butelkę ,,sztuczna naturalność" mnie zraziła. Po kosmetyk chętniej by sięgnęłam gdyby nie było takiego nabierania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niestety, takie zabiegi marketingowe psuję opinię marki zrażają do produktów czasami:(

      Usuń
  16. Nie znam tych maseczek, ale ogólnie najbardziej lubię właśnie maseczki ze wszystkich kosmetyków do twarzy :)

    OdpowiedzUsuń
  17. ehhh też powinnam sie bardziej przyłożyć do maseczkowania :) produktu nie znam, ale fajnie sie zapowiada

    OdpowiedzUsuń
  18. Używałam jej dwa-trzy razy ale u mnie raczej nie wiele robiła. Spodziewałam się poprawienia kolorytu (to było wiosną a wtedy moja cera zwykle jest szara i żałosna) i chociaż delikatnego ujędrnienia.Ani jedno ani drugie u mnie nie nastąpiło.Jedna z nie wielu masek do której na pewno nie wrócę.

    OdpowiedzUsuń
  19. Z saszetkowych zawsze wybieram ziaję i perfectę :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Kupilam doslownie pol godziny temu odzywcza maske karotenowa z linii profesjonalnej- ciekawe jak sie sprawdzi

    OdpowiedzUsuń

Cieszy mnie każde Twoje "dzień dobry", miłe słowo, opinia... wyrażone w komentarzu. Jeśli jednak, akurat jesteś zły, sfrustrowany i nie podoba Ci się moja czcionka;) - zachęcam na fitness - potem możemy spokojnie porozmawiać, nie obrażając przy tym nikogo:) Dziękuję!

Top Gaduły

Kontakt

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *