środa, 12 lutego 2014

Oczyszczająca maseczka do włosów HomeMade ♥ │DIY

Witajcie,

Niedawno wspominałam Wam, że robiłam sobie SPA. I faktycznie nawet włosy, niezwykle potraktowałam i zaaplikowałam im coś nowego, coś o czym Wam dziś opowiem, zatem w roli głównej Oczyszczająca maseczka do skóry głowy i włosów HomeMade...




Potrzebne składniki, na ilość maseczki do włosów dłuższych, za ramiona - tak do połowy łopatek mniej więcej - podane wartości są przybliżone:

  • glinka biała - 7 łyżeczek,
  • szampon - 1.5 łyżeczki,
  • olej kokosowy - 1.5 łyżeczki,
  • olej jojoba - ok. 13 kropel,
  • olejki eteryczne: grejpfrutowy, mięta pieprzowa, rumiankowy - po 3 krople każdego olejku,
  • hydrolat - w moim wypadku lipowy - odpowiedniednia ilość do uzyskania nie za rzadkiej papki.

Pokusiłam się o przygotowanie INCI - prawda, że jest piękne?:P

Skład:
Kaolin Clay, Tilia Cordata Flower Water, Eco Shampoo, Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Citrus Grandis Oil, Mentla Piperita Oil, Chamomile Blue Essential Oil


Począwszy od glinki, poprzez olej kokosowy, jojoba i olejki eteryczne, wszystko umieściłam w misce...




Delikatnie mieszałam, aż olej kokosowy całkowicie się rozpuścił, następnie po troszku dodawałam hydrolatu, do uzyskania takiej papki:




I rozpoczęłam nakładanie na skalp i włosy. Tylko o zgrozo, co tak tępo? Włosy się ciągną niebywale... Tak, oczywiście zapomniałam o wcześniejszym ich zwilżeniu:P - bardzo ważne, przed nałożeniem maseczki zwilżyć włosy, bo zupełnie inaczej się ją aplikuje.
Nałożyłam worek [wreszcie muszę sobie sprawić czepek na te oleje i maski, bo aż wstyd;)], na to ręcznik i siedziałam 30 minut. Po czym umyłam włosy i zastosowałam tradycyjną pielęgnację. Zazwyczaj myję włosy na noc i pozwalam samodzielnie wyschnąć, zatem rano były cudowne, przede wszystkim wspaniale się układają:). Pięknie błyszczą, zyskały dodatkową objętość i świeżość - innymi słowy, zagościła na nich wiosna:D Nie przypuszczałam, że me włosy, po czymkolwiek, mogą wyglądać i zachowywać się lepiej, jak po olejach:P
Do zrobienia maski i regularnego (od teraz) stosowania zachęciła mnie Naturalia, i u Niej doczytacie o właściwościach poszczególnych komponentów. Ze swej strony zastosowałam hydrolat lipowy i zamieniłam olejek lawendowy na rumiankowy, zatem króciutko:

  • hydrolat lipowy: działa oczyszczająco, zmiękczająco i ochronnie na cerę wrażliwą. Polecany dla skóry skłonnej do alergii, atopowej. Dodaje włosom miękkości i puszystości...

  • olejek rumiankowy: jest dobrym środkiem do codziennej pielęgnacji włosów i skóry. Olejek zamyka łuski włosów – są lśniące, jedwabiste w dotyku, dłużej zachowują wilgoć. Wcierany we włosy hamuje odczyny autoimmunologiczne w obrębie cebulek, powstrzymując wypadanie włosów. Szczególnie korzystnie wpływa na skórę suchą i wrażliwą - to o  mnie;). Łagodzi zaczerwienienie, stany zapalne, podrażnienia, łuszczenie się... 

źródło: http://www.zrobsobiekrem.pl/, http://ukrainashop.com/opis/3325907/olejek-rumiankowy-rumianek-oleum-chamomilla-recutita-100-naturalny-5-ml-aromatika.html


Podoba mi się, że dowolnie mogę komponować składniki i dobierać ilości, w celu ukierunkowania działania specyfiku na włosy. Wam także serdecznie polecam tę zabawę. Jest naturalnie prosta i nie da się za bardzo nic zepsuć... Jak nie macie akuratnie hydrolatu, można użyć wody i też będzie dobrze:).


Czy robiłyście już tego typu mazidła na włosy?
A może macie jakieś swoje, sprawdzone  maski?

pozdrawiam


57 komentarzy :

  1. Aż się rozmarzyłam ;) musze też trochę pokombinować z moimi włosami. A chyba taki sposób jest dla nich najzdrowszy. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zaskoczyła mnie skuteczność maski;) Naprawdę warto...

      Usuń
  2. Fajny przepis!
    Ostatnio jestem jednak tak leniwa, że nawet nie chce mi się dwóch kropel oleju dodać do maski.. a co mówić o ukręceniu maski właśnoręcznie ;)
    Chyba dopiero jak stan skalpu mnie do tego zrobi to wróce do tego posta i wykorzystam przepis jak należy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehehe, to faktycznie Twój leniwiec nie źle teraz rządzi:P

      Usuń
  3. Że też chce się Tobie takie mikstury kręcić, Pati :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a wiesz jak to szybko idzie? Moment i masz wiosnę na głowie:P

      Usuń
    2. Skoro polecasz, to chyba muszę spróbować :)

      Usuń
    3. Anetko gorąco, to jest naprawdę genialne rozwiązanie i trzymasz tylko 30 minut, a nie jak oleje 3 godziny;) Zapomniałam dodać serduszko w tytule, bo naprawdę po pierwszym użyciu love:D

      Usuń
  4. Ja bym się bała że nie wyplączę tego później z włosów. :D Dobrze że Ci służy, masz talent. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. później włosy myjesz szamponem, samo się zmywa;)

      Usuń
    2. Daisy, talenta to mam zapewne muzyczny - świetnie potrafię grać na nerwach:P

      Usuń
    3. Ha ja bgam od 42 AT świetnie mi idzie

      Usuń
  5. Proszę jaka fajna konsystencja wyszła! Super, ze się sprawdza!
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. do samoróbek jeszcze nie dojrzałam, ale przypomniałaś mi, że warto maskę nałożyć w końcu ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kochana, weź się podziel no! Tak mnie kusisz i kusisz, a ja nie umiem się bawić w takie rzeczy :) Tabletki nabyłam, już kilka dni biorę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to świetnie, po ok. 3 tygodniach powinnaś widzieć jakieś efekty... wsiadaj w pociąg i na kawę - przy okazji zrobię Ci maskę:D

      Usuń
  8. Ty to juz Patrycja jestes obstukana w tych wszystkich składnikach cyk cyk i juz maskę ukręcila ;) a tak swoją droga to tez mi sie juz wiosna na głowie marzy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehehe, nie zupełnie - podparłam się przepisem jednej z Was;) Mi to się już marzy wiosna za oknem :D

      Usuń
  9. Kochana podziwiam cię :-)
    Ja chyba jednak jestem zbyt leniwa na samodzielne robienie takich mazidełek ;-)
    Dawno temu kręciłam maski z żółtka, miodu i olejku rycynowego...

    OdpowiedzUsuń
  10. Póki co samodzielnie kręcę sobie tylko maseczki z glinek i potwierdzam, że jest to niesamowity komfort kiedy możesz bez problemu dostosować taką maskę do aktualnych potrzeb Twojej skóry.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie zaskoczę Cię moim komentarzem ;)
    Za leniwa jestem na takie zabawy, niestety.

    OdpowiedzUsuń
  12. Cieszę się, że maseczka się u Ciebie sprawdziła :)

    OdpowiedzUsuń
  13. przepis godny wypróbowania, choć moje włosiska nie lubię maseczek...;) paskudy:D

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie wątpie ale mam lenia po wróce jak złapie na tchnienie

    OdpowiedzUsuń
  15. Haha, brawo za INCI!:D Fajnie, że znalazłaś sposób na to, aby wypracować swoją własną maskę. O takich maskowych DIY jeszcze nie słyszałam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Oj z moimi zdolnosciami to bym sobie prędzej krzywdę zrobiła..

    OdpowiedzUsuń
  17. mam większość składników, a nigdy na włosach nie miałam glinki, ciekawa sprawa!

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo fajny pomysł! Muszę też spróbować, bo ostatnio niestety wróciło mi podrażnienie skalpu. A glinkę moja skóra głowy i włosy bardzo lubią.

    OdpowiedzUsuń
  19. podziwiam Cię za własnoręczne robienie kosmetyków :) glinka fajnie się sprawdza na włosach, miałam kiedyś szampon z Luvos z glinką i był super, muszę kupić go znowu, bo włosy lecą mi bardzo, a ten szampon mi pomógł...

    OdpowiedzUsuń
  20. fajna maska ale ja musiałabym zrezygnować z kokosa. bo moje włosy nie lubią go.

    OdpowiedzUsuń
  21. Dawno nie robiłam domowego kosmetyku : ( ostatnio ograniczyłam się jedynie do laminowania włosów ( co zresztą polecam :) ). Muszę uzupełnić swoją szafkę w produkty i z chęcią wypróbuję takiej maski : )

    OdpowiedzUsuń
  22. glinek jeszcze na włosy nie dawałam, musze spróbowac :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Jak byłam młodsza, często robiłam sama jakieś maseczki. Teraz może brak czasu, a może trochę lenistwo i jakoś wybieram gotowe produkty. Chociaż Twoje cudo brzmi kusząco i rzeczywiście fajne jest to, że skład można na bieżąco dostosowywać do potrzeb.

    OdpowiedzUsuń
  24. wygląda to cudnie- sama muszę sobie ukręcić takie cudo :)

    OdpowiedzUsuń
  25. super, muszę się zebrać w sobie i zrobić sobie taką maskę :-)

    OdpowiedzUsuń
  26. Moje włosy też już krzyczą na mnie, że tylko modeluję i modeluję ale nic więcej więc chyba też w końcu muszę im zrobić spa:):)

    OdpowiedzUsuń
  27. Maseczka w sam raz dla mnie bo właśnie tego szukałam :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Hmm, przydałoby się co jakiś czas zrobić taką maseczkę.

    OdpowiedzUsuń
  29. zazdroszczę samozaparcia i zdolności manualnych - gdybym wygospodarowała chwilę czasu na zrobienie takiego mazidła, to pewnie cała łazienka albo kuchnia byłaby zapaćkana ;P
    ale kusi mnie zewsząd blogosfera tymi DIY-ami, pewnie zmięknę wreszcie ;P

    OdpowiedzUsuń
  30. Jeszcze nigdy nie robiłam własnoręcznie kosmetyków, a szkoda, bo wygląda, że to fajna zabawa.

    OdpowiedzUsuń
  31. Wydaje się świetną sprawą, ale nie do końca przekonuje mnie glinka - próbowałam już kiedyś i nie chciała mi się wypłukać z włosów przez 3 mycia :(

    OdpowiedzUsuń
  32. przydało by mi sie takie spa po meczącym dniu

    OdpowiedzUsuń
  33. oczyszczającej maski nigdy sama nie robiłam, moje to takie prostsze do 3 składników :P ale chętnie wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  34. muszę ją kiedyś koniecznie wypóbowac !

    OdpowiedzUsuń
  35. Ale kusisz... kurczę, sama chętnie bym spróbowała takiej maseczki, bo jeszcze nie robiłam, ale olej kokosowy mi nie leży. Myślisz, że mogę go zastąpić np. masłem shea albo jojoba?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. myślę, że śmiało:D

      Usuń
    2. no to uzupełnię zapasy i ukręcę sobie taką maseczką, a co! ;p pozazdrościłam Ci :D

      Usuń
  36. A mnie się podoba INCI , a najbardziej " Eco Shampoo" - wprost laboratoryjna precyzja :)) no cudne po prostu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehehe, no jakoś trzeba było nazwać;)

      Usuń
  37. nie robiłam :/ ale ta mi się podoba, zrób mi taką :*

    OdpowiedzUsuń
  38. wyszło super, podziwiam, podziwiam

    OdpowiedzUsuń
  39. Bardzo lubię takie mikstury :) Sama robię krem do twarzy :)

    OdpowiedzUsuń

Cieszy mnie każde Twoje "dzień dobry", miłe słowo, opinia... wyrażone w komentarzu. Jeśli jednak, akurat jesteś zły, sfrustrowany i nie podoba Ci się moja czcionka;) - zachęcam na fitness - potem możemy spokojnie porozmawiać, nie obrażając przy tym nikogo:) Dziękuję!

Top Gaduły

Kontakt

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *