czwartek, 26 lutego 2015

Tonik do twarzy Naturativ │ Face Toner Naturativ

Witajcie,

Idąc za ciosem, spieszę do Was z recenzją produktu, przed którym wzbraniałam się rękoma i nogami żyjąc w przekonaniu, że trąci różą. Na jednym z blogów, wyczytałam, że nic podobnego nie ma miejsca, więc śpiesznie sięgnęłam po Tonik do twarzy naszej rodzimej marki Pat&Rub, która poza granicami Polski funkcjonuje pod nazwą Naturativ...





Producent:
Tonik do twarzy - hipoalergiczny i naturalny, przywraca skórze twarzy i szyi właściwe pH, łagodzi podrażnienia i zaczerwienienia, działa przeciwzapalnie. Daje efekt odświeżenia i działa kojąco dzięki naturalnym składnikom, jak woda różana, woda lawendowa, woda rozmarynowa. Ekstrakt z maruny nadmorskiej doskonale łagodzi rumień i zaczerwienienie skóry twarzy.
Ekologiczny Tonik zapewnia natychmiastową ulgę dla wrażliwej cery i przygotowuje skórę twarzy do nałożenia odżywczego kremu lub serum.


Skład:
Aqua, Rosa Damascena Flower Water, Rosmarinus Officinalis (Rosemary) Leaf Water, Lavandula Angustifolia ( Lavender) Flower Water, Propanediol, Maltooligosyl Glucoside, Tripleurospermum Maritima Extract, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol, Sodium Phytate.


W niezwykle estetycznej, plastikowej flaszce zamknięto 200 ml płynu tonizującego, o brudno-beżowej barwie. Zresztą wszystkie opakowania Naturativ, charakteryzuje prostota połączona z elegancją - jest czysto i przejrzyście.
Moje obawy o różany aromat rozwiały się błyskawiczenie po pierwszej aplikacji toniku - tu nastąpiła wielka radość. Subtelna woń lekkich ziół towarzyszy mi każdego ranka i wieczora. Przyjemne ukojenie, delikatne nawilżenie i złagodzenie czerwoności lica znika tuż po przetarciu twarzy płatkiem nasączonym płynem. Jest komfortowo, a moja wrażliwa cera w pełni usatysfakcjonowana...






Tak umieszczona etykieta, pozwala na orientację w ilości pozostałego preparatu. Przyznaję, że z niepokojem zaczynam nań zerkać;).
Charakterystycznym jest sposób otwierania - wystarczy przekręcić nakrętkę do siebie i poprzez delikatne ściśniecie butelki, wyciskamy płyn na płatek. Nieco żałuję, że nie jest w "psiku", bo mam nieodparte wrażenie, że schodzi w błyskawicznym tempie. Jest jednak jednym z lepszych toników, z jakimi miałam okazję się zapoznać i już czuję, że będę tęsknić. Obietnice producenta uznaję za spełnione:)...





To jest dokładnie ten sam tonik, który dostaniecie w Pl na stronie Pat&Rub. W UK także jest dostępny - w moim sklepie, gdzie serdecznie zapraszam mieszkańców Wyspy - klik...






Znacie ten tonik?
Do cery wrażliwej jest fantastyczny, jeśli macie doświadczenia
z podobnymi produktami dla wrażliwców, dajcie proszę znać...


pozdrawiam



***

With haste I am coming to you with a review of the product, about which the false belief that it has a rose fragrance kept me from trying it out. On one of the blogs I read that it smells nothing alike the roses so I hurriedly reached for the Face Toner by Naturativ - a brand well known as Pat&Rub in Poland.

Manufacturer:
Face Toner - hypoallergenic, natural toner restores skin and neck natural pH balance, soothes irritations and redness, has anti-inflammatory properties. Natural ingredients, such as rose water, lavender water and rosemary water soothe and refresh the skin. Sea Mayweed perfectly alleviates erythema and redness. Our toner provides the sensitive skin with immediate relief and prepares the skin for the nourishing cream or serum.


Ingredients:
 Aqua, Rosa Damascena Flower Water, Rosmarinus Officinalis (Rosemary) Leaf Water, Lavandula Angustifolia ( Lavender) Flower Water, Propanediol, Maltooligosyl Glucoside, Tripleurospermum Maritima Extract, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol, Sodium Phytate.


An extremely aesthetic plastic bottle contains 200ml of toning liquid, which has dirty-beige colour. Besides, the packaging of all products made by Naturativ is notable for perfect combination of elegance and simplicity.
My concern about the rose flavour has been immediately dispelled after the first application of the tonic - it was a great joy. Subtle light scent of herbs accompanies me every morning and evening. Pleasant soothing, moisturizing and gentle easing of irritated and tired face appears shortly after wiping my face with a cotton pad soaked in a liquid. It is comfortable and my sensitive skin is fully satisfied. Properly positioned label, allows orientation in the remaining amount of the liquid. I must admit that I’m peeking at it desperately thinking that all good things have come to an end. The way how the bottle opens up is quite characteristic. You need to turn the cap back in your direction and gently squeeze the bottle to squeeze the liquid on a pad. I regret a little a lack of an atomizer, because I have a feeling that it will end rapidly. However, it is one of the best tonics, with which I had the opportunity to test and now I feel that I will miss it. I consider the manufacturer's promises as fulfilled;).

This is exactly the same tonic that you can get in Poland from Pat&Rub brand. It is also available in UK in my shop where I invite the inhabitants of the British Isles – click.


https://www.ecoeuphoria.com/


Are you familiar with this tonic?
It is fantastic for sensitive skin, if you have experience with
similar products, please let me know...


Hugs

wtorek, 24 lutego 2015

Professional Beauty London 2015 │ Natural & Organic Beauty Show

Witajcie,

Dopiero się zebrałam po niesamowicie intensywnym tygodniu i weekendzie, pełnym pozytywnych wrażeń i emocji. Zapowiadane na sobotę Spotkanie Blogerk udało się fantastycznie :) - ale o tym jeszcze sza... Przyjdzie czas na opowieści i zdjęcia...
Tymczasem w niedzielę i w poniedziałek w Londynie, odbyły się targi Professional Beauty London, w ramach których wystawiały się również naturalne marki - Natural & Organic Beauty Show. I dziś mała relacja z tego cudownego miejsca. Jeśli macie na nią ochotę, zapraszam...




Po raz pierwszy brałam udział w podobnej imprezie i oczywiście od początku beznadziejnie się do niej przygotowałam. Konkretnie mam na myśli buty;). Wzięłam obcasy i zupełnie nie pomyślałam, by chwycić cośkolwiek na zmianę, chodźby do chodzenia, którego było co nie miara. Skutek oczywisty, do dziś czuję stopy;).
Natomiast same targi, odbywające się na ExCelu, to ogromny pokaz różnorakich marek kosmetycznych, nie tylko eko. Wśród tradycyjnych brandów, znalazło się wiele perełek, m.in. Clarins, Dermalogica, Opi, Benefit, Orly, Mavala, St.Tropez... i mnogo innych znanych mi i nie znanych. Jednak mnie oczywiście kręciły te na zielonym dywanie;) - czyli naturalne. Patrząc na proporcje w stosunku do całych targów, była to nieliczna gromadka, ale i tak bardzo, bardzo duża. Większość pierwszy raz na oczy widziałam, ale nie zabrakło Lily Lolo, a nawet polskiego akcentu, o czym za chwilę...




Spośród kosmetyków, które miałam okazję poznać, mą uwagę przykuło kilka firm, np. Cuccio, Ava Natura z Turcji, Purity Herbs z Islandii...


 Cuccio


Oczywiście nie tylko, ale te szczególnie mi utkwiły w pamięci... Eldorado dla wielbicieli rytuału hammam - Hammam Ritual. Także oleje prosto z Maroka - Maroc Etre i naprawdę wiele innych.
Wspominałam o polskim akcencie:)... Stoisko sporych rozmarów miała nasza rodzima marka Organique. Przyznaję, że była dla mnie miłym zaskoczeniem, gdyż nie widziałam na liście - wpadła do sekcji Spa & Wellness - i w sumie słusznie, bo nie wszystkie produkty w ofercie są naturalne. Jednak przyjemnie było pogawędzić i nacieszyć oczy...




Kilka kramów prezentowało się szczególnie i choć nie można było robić fotek, parę kadrów udało się złapać za pozwoleniem...


Decleor







Jeden dzień, jaki spędziłam na targach nie  wystarczył oczywista, by choć przejść całość, nie mówiąc o bliższym zapoznaniu się z nowinkami. Dlatego swą uwagę skupiłam na eco kosmetykach. Nie sposób także, opuścić takie targi z pustymi rękoma i parę produktów wpadło do koszyka...


Propolia |(tonik), Song Bird Naturals (wosk do masażu i balsam do ust), Organique for men, Avril (micel i odżywka do włosów), Ardell (me ulubione rzęsy), Benecos (korektor i kredka do ust), Primavera (krem na wypryski), Absolute Aroma (hydrolat rumiankowy)



Coolherbals (emulsja ujędrniająca), Victoria&K (olej do ciała i włosów), Purity Herbs (balsam do ust i 2x krem do twarzy)



Lubicie takie imprezy?
Jestem też ciekawa, czy znacie coś z wymienionych marek?
- poza Organique i Lily Lolo:P

pozdrawiam

piątek, 13 lutego 2015

Scrub do Ciała "Śmietanka i Ziarna Kawy" │ Receptury Babuszki Agafii

Witajcie,


Swego czasu rozbudziłam swą ciekawość kosmetykami rosyjskimi. Powoli ją zaspokajałam, aż doszłam do wniosku, że potrafię bez nich żyć;). Zwłaszcza w świetle wycofania jednej z maseczek, zaczęłam się zastanawiać, jak tak naprawdę może wyglądać produkcja kosmetyków w Rosji, kontrola naturalności etc.. Choć staram się unikać stereotypów, czasem niestety wkradają się wątpliwości. Pozostało mi kilka sztuk rosyjskich specyfików ze współpracy. Mam także bardzo dobre wspomnienia po Olejku do włosów Baikal Herbals - klik - i być może do niego wrócę. I mimo, że są często całkiem przyjemne w użyciu, mają ciekawe zapachy, które mój nos w pełni lubi, to jakoś tak ich ilość i różnorodność, dostępność i cena niekoniecznie jeszcze do mnie przemawiają. Pewnie czepianie się niskiej ceny brzmi zabawanie, bo fajnie, gdy jest tanio, tylko czy przy takiej cenie użyto na pewno naturalnych komponentów najwyższej jakości? Tym sposobem być może sporadycznie wyciągnę po coś jeszcze rękę, acz generelnie swoje zapotrzebowanie celuję na jakość i skuteczność, a często i tutaj pozostaje co nieco do życzenia.
Jeśli chcecie wiedzieć, jak się ma sprawa ze Scrubem do Ciała "Śmietanka i Ziarna Kawy" z Receptury Babuszki Agafii, zapraszam do dalszej lektury...




Producent:
Scrub do ciała został stworzony na podstawie oryginalnej receptury Agafii Ermakova. Ze względu na naturalne składniki doskonale oczyszcza skórę, poprawia jej oddychanie i stymuluje metabolizm. Złuszcza martwe komórki, usuwa zanieczyszczenia, poprawia ukrwienie i doskonale oczyszcza skórę. Pozostawia ją gładką, delikatną i aksamitną w dotyku oraz przywraca jej naturalny blask.


Skład:
Aqua, Saponaria Officinalis Extract, Acidum Cremor, Capulus Fabam, Akuzon, Betaine, Glycerol, Triethanolamine, Katon.





W plastikowym słoiku - beczułce (co wygląda całkiem ciekawie, tyle, że nie powala jakością), znajdujemy 400 ml ciemnych drobinek zatopionych w rzadkiej mazi.
Uwielbiam kawę, zatem zapach scrubu rozpieszczał me nozdrza przy każdorazowym użyciu. To jakby znaleźć się w towarzystwie aromatycznej latte z waniliowym puddingiem obok:). Trudno nie czerpać przyjemności.
Aplikując scrub na ciało, miałam wrażenie, że chwytam lejący budyń, dziwne uczucie, acz do zniesienia. Bardzo łatwo rozsmarować peeling na skórze, bo drobinki są małe i delikatne. Miałam raczej poczucie mycia żelem peelingującym niż porządnym scrubem cukrowym...




Co ciekawe, pomimo swej subtelności, ciało po takim zabiegu pozostawało niesamowicie gładkie,  wręcz aksamitne w dotyku. Lubiłam ten efekt miękkości, co w połczeniu z aromatem, naprawdę dawało wiele radochy. Od czasu do czasu taka odskocznia od prawdziwych twardzieli - zdzieraków jest sympatyczną odmianą:). Za ten zapach dałabym się czasem "pokroić":P. Oczywiście "stymulacji metabolizmu" nie odnotowałam, a przynajmniej nie dzięki scrubowi, mimo to myślę, że sporadycznie jest wart grzechu...


Cena: 29.90 zł



http://skarbysyberii.pl/pl/356-scrub-do-ciala-smietanka-i-ziarna-kawy--4607040311712.html



Znacie się ze scrubem Babuszki Agafii?
Jestem ciekawa też, jakie jest Wasze zdanie w temacie rosyjskich kosmetyków?


pozdrawiam


wtorek, 10 lutego 2015

Denko │ Syczeń 2015

Witajcie,

Wiem, że często to powtarzam, ale czas po prostu pędzi. Trudno za nim gonić, fajnie gdyby udało mi się płynąć równomiernie z nim;) Wiele postów denkowych już czytałam, teraz zapraszam do lektury mych zużyć. Dziś mamy oczko...


Legenda:
  • kolor zielony - produkt godny uwagi, chętnie do niego wrócę...,
  • kolor pomarańczowy - mam mieszane uczucia... lub możliwe, że jeszcze nabędę...,
  • kolor czerwony - temu produktowi mówię "nie", z różnych powodów, zatem zachęcam do czytania, bo może się okazać, że dla Was będzie "tak":)...




  1. Hydrolizat jedwabiu - nabytek z ZSK, który z przyjemnością dodawałam nawet do serów do twarzy, choć zakupiłam głównie do serów do włosów. Chciałabym, aby produkt na stałe zamieszkał w mej kosmetyczce.
  2. Kwas mlekowy - także bardzo się polubiliśmy. Często dodawałam do płynów do higieny intymnej, a ostatnio przygotowałam z nim serum, które opiszę, jeśli tylko macie ochotę.
  3. Szampon z olejem arganowym do włosów farbowanych Alverde - nie zrobił na mnie wrażenia. Zdecydowanie faworytem wśród szamponów Alverde jest dla mnie ten z morelą i cytryną.
  4. Odżywka do włosów farbowanych Alverde - także nie warta powrotu, nie by była zła, jednak nie na tyle dobra bym tęskniła.
  5. Tonik Home Made - te zawsze z przyjemnością będę przygotowaywać. Ich podstawową zaletą jest to, że dodajemy komponenty, takie, jakich oczekujemy efektów. Gorąco polecam! To bodaj najprostszy kosmetyk do przygotowania w domu.
  6. Płyn do Kąpieli "Przed Snem" dla Dzieci Mama&Baby Organics - nie będę się zabijać, ale jeśli wpadnie mi w łapki, chętnie je po niego wyciągnę. Szerzej o nim pisałam tutaj - klik.
  7. Peeling do ciała Wellnes&Beauty - mimo, że solny, bardzo mi się podobał. Przyznaję, że to miłe zaskoczenie. Przyjemny aromat towarzyszył konkretnemu zdzieraniu:).
  8. Macerat z zielonej herbaty - został wylany, gdyż przekroczył datę ważności.
  9. Balsam do ust Michael Todd - niestety nie moja bajka. Choć kolor bardzo ładny, efekt chłodzenia na ustach skutecznie mnie powstrzymał od użytkowania. Nie podobało mi się to i nie wrócę do produktu. Zresztą nawet go do końca nie zużyłam. Przekroczył ważność i nabrał wstrętnego zapachu.
  10. D pantenol - to także jeden z półproduktów, które mają być zawsze pod mą ręką. Fantastyczny dodatek do samoróbek, czy gotowych kosmetyków.
  11. Próbka kremu Pai Skin - nie zrobiła na mnie większego wrażenia, zatem nie ciągnie mnie do pełnowymiarowego opakowania.
  12. Próbka kremu liftingującego Femi - na kremy Femi mam zawsze ochotę. Także tutaj odczuuwałam niezwykły komfort po aplikacji. Chętnie bym sięgnęła po pełnowymiarowe opakowanie. Próbka starczyła mi na ponad 2 tygodnie stosowania:).
  13. Maseczka Oatifix Lush - uwielbiam świeże maseczki z Lusha i z przyjemnością po nie sięgam. Czas na własną zbliżoną kompozycję:). O masce rozpisywałam się tutaj - klik.
  14. Krem Laura na dzień z Femi - jeden z lepszych kremów, jakie miałam okazję testować. Warto! Zapraszam na recenzję - klik.
  15. Płyn micelarny Caudalie - poznałam dzięki Czarnej Ines (dziękuję kochana) i oczywiście rozkochał mnie  w sobie od pierwszego przyłożenia wacika;). Mam już drugą flaszkę i prawdopodobnie będą kolejne. O micelu pisałam oczywiście - klik.
  16. Olej z pestek moreli Manufaktura Kosmetyczna - zużyłam go głównie do włosów i śmiem twierdzić, że zdecydowanie lepiej na nie wpływa niż olej arganowy - ku mojemu całkiem miłemu zaskoczeniu:). Zdecydowanie wrócę i z przyjemnością szerzej się o nim wypowiem.
  17. Mydło do rąk Le Petit - nabytek z TKMaxxa (bosze, jak dawno w nim nie byłam - koniecznie chcę się wkrótce wybrać:P), który niespecjalnie mi przypadł do gustu. Być może dlatego, że konsystencja mydła sprawiała wrażenie lepkiej mazi...
  18. Żel do twarzy SoBio Etic - to także produkt, do którego nie wrócę. Wspominałam o nim co nieco - klik. A poszukiwania ulubionego żelu w toku:).
  19. Odżywka do włosów Sukin - odżywcza - tak zdecydowanie bardziej mi odpowiada niż proteinowa z marki, o której tutaj pisałam - klik. W szczególności mam na myśli zapach i zdaje mi się, że mniej obciąża me włosy.
  20. Kula Organique - jeśli mnie już ciutek znacie, to wiecie :P - klik.
  21. Krem na noc A'kin - tak, to także jeden z lepszych kremów, z którymi miałam przyjemność. Pozostawia na twarzy cudowny aksamitny woal. Więcej znajdziecie w tym poście - klik - zapraszam:).


Jakoś całkiem zielono w powyższym zestawieniu:P. A koszyk już wypełniam kolejnymi opakowaniami...


Znacie cośkolwiek z mych zużyć?
Jestem też ciekawa, jak Wam idzie denkowanie kosmetyków?


***

Skusiłam się też wczoraj na udział w zabawie. Jeśli podobają Wam się moje usta wystrojone w Bitten Pink od Lily Lolo - o którym pisałam tutaj - klik, to pięknie proszę o Wasze głosy...



 http://thebodyshopclub.pl/konkurs-kuszace-usta


Należy wejść w Galerię - ogromnie dziękuję za każdy głos i Wasz czas :). A może także dołączycie do zabawy?


pozdrawiam

czwartek, 5 lutego 2015

Krem Fitness │ Femi

Witajcie,

Jak mija Wam prawie końcówka tygodnia? Powiem szczerze, że jestem ogromnie zadowolona i ślę do Was pierdyliard endorfin i masę energii, którą łapię dzień w dzień (tak, to nie pomyłka:P) na fitnessie. Moja radość sięga zenitu, że ponownie załapałam bakcyla i dzień bez mokrej koszulki i tyłka jest dniem straconym. Dopieszczam się sauną i sałatkami. Ostatnio odkryłam sałatkę Cezar - tak, wiem jestem za murzynami, ale lepiej późno, niż później;) - i tak się cieszę, bo jest niesamowicie pyszna. I w ten jakże zdrowo - sportowy krajoraz genialnie wpisuje się dzisiejszy bohater Krem Fitness dla odchudzających się z Femi...



Producent:
Krem Fitness przeznaczony jest dla osób odchudzających się, pragnących utrzymać swoje ciało w formie i jednocześnie zapobiegać negatywnym skutkom odchudzania.
Krem jest sporządzony na wodzie lipowej, bogatej w flawonoidy. Zawarte w kremie hydroksyprolina, ekstrakt z Peucedanum ostrutium i ceramidy mają działanie stymulujące; przyspieszają regenerację skóry i zapobiegają tworzeniu się rozstępów. Odżywcze biooleje z masłosza i migdałów uzupełniają brakujące w skórze kwasy tłuszczowe i minerały. Energetyzujące olejki eteryczne m.in. mandarynkowy, ylangowy i kusząca woń wanilii, wypełniają radosną harmonią, redukując stres i zmęczenie.
Regularne stosowanie kremu w połączeniu z wysiłkiem fizycznym, wspierającym sprężystość ciała, pomaga przywrócić jędrność i elastyczność skóry.


Skład:
Tilia Platyphyllos Flower Water, Biosacharide Gum-1, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Peucedanum Ostruthium Extract, Glycerin, Glyceryl Stearate, Butyrospermum Parkii Butter, Cetyl Alcohol, Glyceryl Stearate Citrate, Tocopherol , Dipalmityol Hydroxyproline, Soyabean Glycerides, Butyrospermum Parkii Unsaponifiables, Ceramide 3, Parfum , Vanilla Planifolia Extract, Rosmarinus Officinalis Leaf Extract, Helianthus Annuus Seed Oil, Pelargonium Graveolens Oil, Citrus Nobilis Oil ,Canga Odorata Oil, Citrus Sinensis Oil, Lecithin, Ascorbyl Palmitate, Hydrogenated Palm Glycerides Citrate, Xanthan Gum, Limonene, Citral, Cironellol, Geraniol, Linalool, Benzyl Benzoate, Benzyl Salicylate, Farnesol.



Nareszcie krem, który sam w sobie nie jest cudotwórcą :P - o czym najczęściej zapewniają nas producenci. Femi stawia sprawę uczciwie:).
220 ml mazidła w kolorze średniego beżu, wpadło w moje łapy w idealnym momencie. Formuła jest wycelowana w środek tarczy, nie za gęsta i świetnie się aplikuje, nie spływając z dłoni czy ciała. Wchłania się stosunkowo łatwo, ale najlepszą metodą aplikacji na me ciało jest wmasowanie, a następnie wklepanie...




Świetnie sprawdza się przy suchej skórze, pozostawiając ją dobrze nawilżoną i odżywioną, co szczególnie jest potrzebne w przypadku utraty masy ciała. Krem utrzymuje ciało w zdrowej, jędrnej kondycji. Faktycznie wraz z wysiłkiem fizycznym - i dodam jeszcze z pochłanieniem odpowiedniej ilości wody - stanowi trafiony dodatek wspomagający dietę, czy po prostu ruch.
Cudowny skład, skupiający w sobie wysokiej jakości komponenty pochodzenia naturalnego, dodtkowo przemawia na korzyść produktu. Po dwóch miesiącach użytkowania kremu, osiągnęłam zadowalające efekty:).
Zapewne zwróciliście uwagę, że nie wspomniałam słowem o zapachu. Celowy zabieg:P -  poczyniłam, by na koniec powtórzyć słowa Marty z Geometry of Nature - "zapachy Femi, są przeznaczone dla koneserów" - wybacz proszę, jeśli coś przekręciłam, cytuję pointę. Poznając kolejne produkty marki, uznaję je za trafione, jednak w tym wypadku marny ze mnie koneser;) - dlatego nie wrócę do kremu. Ku mojemu zdziwieniu mężowi aromat bardzo pasuje, zatem bez ogródek się nim maziałam:).
Wracając jeszcze do nut zapachowych Femi wspomnę, że najczęściej nie są rezultatem perfumowania kosmetyków, a wypadkową użytych składników, w szczególności olejków eterycznych, które poza zapachem dają pożądane działanie. Także aromaty są często złożone i konkretne... Krem, jak i inne skuteczne produkty Femi dostaniecie zarówno w Pl - sklep firmowy, jak i w UK - w EcoEuphoria...


Cena: 125 zł; £23


http://sklep.femi.pl/pielegnacja-ciala/krem-fitness-dla-odchudzajacych-sie



https://www.ecoeuphoria.com/femi-cream-fitness-weight-loss



Jakie specyfiki towarzyszą Waszym cielesnym rytuałom pielęgnacyjnym?
Dajcie proszę znać w komentarzach:).



A jeśli macie ochotę na rybę, to zapraszam do Zakątka Pieguski na Śledzia w  miodzie, tylko weźcie popitkę:P


http://pieguska.blogspot.co.uk/2015/02/sledzie-w-miodzie.html


pozdrawiam



edit:
Mam jeszcze do was prośbę. Już o tym pisalam, ale nie zaszkodzi powtórzyć. Dodawajcie swoje blogi w profilu Disqus, dzięki temu bez problemu będę mogła Was odnaleźć i myślę, że nie tylko ja;).
Czy ktoś wie, dlaczego niektóre komentarze się nie wyświetlają? Mam kilka miłych mi osób, które komentują, a ja w nijaki sposób się nie mogę odnieść, bo te komentarze są niewidoczne, ani na blogu, ani w komentarzach w Disqus...


wtorek, 3 lutego 2015

Żel do twarzy So BIO Etic │ Płyn dla dzieci Mama&Baby Organics │ Maseczka do twarzy Dr. Scheller

Witajcie,

To najwyższy czas na kolejny wpis. Wybaczcie, pochłęnęło mnie - UWAGA - fitness;). Tak, zdecydowanie dużo czasu tam spędzam, ale jestem coraz bardziej z siebie zadowolona - pokonuję samą siebie, przełamuję własne ograniczenia... Obym wytrwała najlepiej do późnej jesieni życia - trzymajcie proszę kciuki...:)
Dziś mam dla Was mały zbiór recenzji, który otwiera Delikatny żel do mycia twarzy z nagietkiem frnacuskiej marki SO`BiO Etic...



Producent:
Delikatny żel nie zawierający mydła dokładnie zmywa anieczyszczenia, czego efektem jest czysta i gładka skóra. Delikatna i świeża formuła nie narusza równowagi hydro-lipidowej, dlatego jest szczególnie polecany do skóry wrażliwej. Kosmetyk delikatnie się pieni i pozostawia dyskretny zapach na skórze.


Skład:
Aqua (Water), Triticum Spelta Flower Water*, Glycerin, Cocamidopropyl Betaine, Xanthan Gum, Sodium Cocoyl Glutamate, Benzyl Alcohol, Cellulose Gum, Sodium Chloride, Lactic Acid, Parfum (Fragrance), Calendula Officinalis (Flower) Extract*, Dehydroacetic Acid, Levulinic Acid, Sodium Benzoate, Sodium Levulinate, Linum Alpinus Flower/Leaf/Stem Extract*, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil*, Citric Acid, Potassium Sorbate, Tocopherol.


Przyznaję, że pociągają mnie produkty tej firmy. Niesamowicie lubię ich żele do kąpieli, a Krem BB, powoli staje się kultowym wśród natury - kilk. Dlatego z chęcią sięgnęłam po żel do twarzy, który zamknięto w plastkiowej tubce na klik, w ilości 100 ml...



Maź lekko nagietkowego koloru wydziela równie subtelną woń. Faktycznie, jest niezwykle delikatny (nie zawiera mydła) i ani razu nie odnotowałam jakichkolwiek podrażnień twarzy. Jednak mimo tego, specjalnie go nie pokochałam. Stosowałam najczęściej w porannej pielęgnacji, bo w mym odczuciu, jakby nie do końca domywał cerę po makijażu, a nawet już po wstępnym demakijażu. Poza tym, że w sumie nic do niego nie mam, nie przekonałam się na tyle, by piać z zachwytu, czy tym podobne radosne rytuały odprawiać... choć naprawdę zły nie jest;).



***


Kolejny kosmetyk, to coś dla naszych Smyków. Jeśli takowe kręcą się Wam pod nogami, to zapraszam do lektury - Płyn do Kąpieli "Przed Snem" dla Dzieci Mama&Baby Organics...



Producent:
Delikatny płyn o aksamitnej konsystencji i bezpiecznej formule, która nie zawiera SLS, parabenów oraz barwników, podczas wieczornej kąpieli pomoże przygotować dziecko do spokojnego snu.


Skład:
Aqua with infusions of: Organic Chamomilla Recutita Flower Extract (organiczny ekstrakt rumianku), Organic Salvia Officinalis Extract (organiczny ekstrakt szałwii), Melissa Officinalis Leaf Extract (organiczny ekstrakt melisy), Organic Lavandula Angustifolia Flower Oil (organiczny olej z kwiatów lawendy), Magnesium Laureth Sulfate, Disodium Cocoamphoacetate, Panthenol (witamina B5), Sodium Chloride, Citric Acid, Parfum, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid


300 ml płynu mieści się w białej butli (jak na zdjęciu) z zamknięciem na klik. Mój 8-sio latek nie miał kłopotów z otwieraniem. Widziałam, że chętnie po niego sięgał, zarówno pod prysznicem, jak i w kąpieli - choć tutaj zdecydowany prym wiodą kule Organique :P.
Kosmetyk stosunkowo długo gościł w łazience. Nie zauważyłam, by kiedyś podrażnił skórę młodego. Raczej, przyjemnie nawilża, a przy tym lekko pachnie. Zielony, delikatny skład także przemawia za specyfikiem. I choć czuję się wyleczona z kosmetyków rosyjskich, jeśli jakimś trafem ten płyn wpadnie mi w łapy, to wezmę:). Dostępny jest w sklepach internetowych, także w Skarby Syberii. Niestety nie służę tradycyjnym kuponem rabatowym, ale prawdopodobnie znajdziecie je na wielu blogach...



http://skarbysyberii.pl/pl/231-plyn-do-kapieli-przed-snem-dla-dzieci--4630007830254.html



***


Serię zamyka Maseczka do twarzy Dr. Scheller...



Producent:
Wzmacnia elastyczność skóry i minimalizuje zmarszczki. Z serii pielęgnacyjnej dla wymagającej skóry od Dr. Schellera ze szlachetnym marokańskim olejkiem arganowym i ekstraktem z szarłatu - skarb Inków. Olejek arganowy jest uzyskiwany z ziaren owoców z drzewa arganowego.  Wygładza i ujędrnia skórę i utrzymuje ją elastyczną. Ekstrakt z szarłatu wspiera elastyczność skóry i zmniejsza zmarszczki. Ma również  właściości kojące.


Skład:
Aqua (Water), Glycerine, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil*, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter*, Apricot Kernel Oil*, Cocount Oil, Glyceryl Stearate Citrate, Caprylic/Capric Triglycerides, Meranti Stenoptera Seed Butter, Cetearyl Alcohol, Squalene, Alkohol, Argania Spinosa Kernel Oil*, Cetearyl Glucoside, Betaine, Extract from the Seeds of Amaranthus Caudatus, Xanthan Gum, Acmella Oleracea ekstrakt, Extract from the Flowers Spilanthes Acmella, Mauritia Flexuosa Fruit Oil*, Gellan Gum, Benzyl Alcohol, Tocopherol, Fragrance**, Limonen**, Cytral**, Linalol** Geraniol**, Citronellol**, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Lecithin, Ascorbyl Palmitate, Citric Acid, Ascorbic Acid, Rosmarinus Officinalis (Rosemary) Extract from the Flowers.

*składniki z certyfikatem rolnictwa ekologicznego
** z naturalnych olejków. 


W saszetce otrzymujemy porcję maski na jedno użycie, dokładnie 10 g. Z całej serii arganowej Dr. Schellera, właśnie tę maskę wspominam najlepiej. Miałam także krem do twarzy i do rąk, które znajdziecie tutaj - klik.
Mazidło w kremowej postaci, pozostawiło mą twarz wygładzaną, a przede wszystkim dobrze nawilżoną - tyle pamiętam;). Minimalizacja zmarszczek nie nastąpiła, po pierwsze dlatego, że co ciekawe aż tylu i taaakich jeszcze nie mam, po wtóre, faktycznie to była jednorazowa przygoda. Zresztą powoli zaczynam skłaniać się do maseczek w pojemniejszych opakowaniach. Saszetki odkładam na podróże - małe i duże;). Wracając do maseczki z olejem arganowym (którego wszyscy już pewnie mają po dziurki w nosie:P), akurat tę serdecznie polecam wypróbować, jeśli nadarzy Wam się taka okazja.


Ciekawa jestem, czy znacie coś z powyższych produktów?
Tymczasem zaczynam odwiedzać Wasze blogi, bo przyznaję, 
że się już stęskniłam:)

pozdrawiam

Kontakt

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *