Witajcie,
I mnie cieszy, że jestem znów z Wami:) I Wedle zapowiedzi, nowości będą przeplatać się z zaległościami. Zatem dziś denko - ale jeszcze z marca. Nie ma tego zbyt wiele, acz dość konkretne to produkty... i tak:
- kolor zielony - produkt godny uwagi, chętnie do niego wrócę...,
- kolor pomarańczowy - mam mieszane uczucia... lub możliwe, że jeszcze nabędę...,
- kolor czerwony - temu produktowi mówię "nie", z różnych powodów, zatem zachęcam do czytania, bo może się okazać, że dla Was będzie "tak":)
- Żel do kąpieli Alverde o zapachu wanilii i mandarynki - wielbię żele Alverde, za zapachy (każdy znajdzie coś dla siebie), za korzystny stosunek ceny do jakości i wielką przyjemność użytkowania. Gorąco polecam i sama chętnie do nich będę wracać... tutaj więcej.
- Krem do rąk Bio Beauty by Nuxe - z radością do niego wrócę. Bardzo dobry krem o delikatnym aromacie migdałów. Odpowiadał mi zimową porą.
- Odżywka do włosów Alterra - używam i w miarę możliwości, będę to robić regularnie, bo się bardzo lubimy. Więcej przeczytacie w recenzji, zapraszam tutaj.
- Krem do rąk Neutrogena - nie żeby był zły. Używał go małż i twierdzi, że to dobre mazidło. Szybko się wchłania i odpowiednio nawilża dłonie. Nie nabędę z racji nienaturalności...
- Żel do kąpieli Alverde - tym razem o orzeźwiającym zapachu czarnej porzeczki - rozkosz na ciepłe dni... tutaj znajdziecie dokładny opis.
- Krem pod oczy Alverde z serii anty-aging - jeden z niewielu produktów Alverde, do których nie wrócę. Robił naprawdę niewiele;). Jeśli miałabym polecić to młodym cerom do delikatnego nawilżania...
- Tonik do włosów Babuszki Agafii - wiem, że się powtarzam, ale kosmetykii rosyjskie są dla mnie odkryciem i z przyjemnością do wielu bym wróciła. Także do tego toniku o cudnym zapachu:)
- Mydło do rąk Organic Shop - to konkretne o zapachu brzoskwini i róży. Na moje szczęście dominuje aromatyczna brzoskwinia... I jak wyżej, czemu nie...
- Szampon do włosów Australian Organic - jeden z lepszych naturalnych szamponów, jakie miałam. Jeśli tylko uda mi się dostać, bardzo chętnie nabędę...
- Olejek do włosów Baikal Herbals - kolejny, świetny produkt rosyjski. Przy dogodnej okazji sobie sprawię:). Na więcej zapraszam tutaj.
- Woda toaletowa Little Black Dress Avon - zapach przyjemny, ale nie lubiłam tego małego opakowania (30ml), bo jest pozbawione pompki. Woda lała mi się przez palce...
I to na tyle pustaków z poprzedniego miesiąca. Hah nawet całkiem zielono;) Podejrzewam, że u Was lada moment pojawią się denka kwietniowe... ciekawam...
pozdrawiam