wtorek, 29 kwietnia 2014

Marcowe denko

Witajcie,

I mnie cieszy, że jestem znów z Wami:) I Wedle zapowiedzi, nowości będą przeplatać się z zaległościami. Zatem dziś denko - ale jeszcze z marca. Nie ma tego zbyt wiele, acz dość konkretne to produkty... i tak:

  • kolor zielony - produkt godny uwagi, chętnie do niego wrócę...,
  • kolor pomarańczowy - mam mieszane uczucia... lub możliwe, że jeszcze nabędę...,
  • kolor czerwony - temu produktowi mówię "nie", z różnych powodów, zatem zachęcam do czytania, bo może się okazać, że dla Was będzie "tak":)






  1. Żel do kąpieli Alverde o zapachu wanilii i mandarynki -  wielbię żele Alverde, za zapachy (każdy znajdzie coś dla siebie), za korzystny stosunek ceny do jakości i wielką przyjemność użytkowania. Gorąco polecam i sama chętnie do nich będę wracać... tutaj więcej.
  2. Krem do rąk Bio Beauty by Nuxe - z radością do niego wrócę. Bardzo dobry krem o delikatnym aromacie migdałów. Odpowiadał mi zimową porą.
  3. Odżywka do włosów Alterra - używam i w miarę możliwości, będę to robić regularnie, bo się bardzo lubimy. Więcej przeczytacie w recenzji, zapraszam tutaj.
  4. Krem do rąk Neutrogena - nie żeby był zły. Używał go małż i twierdzi, że to dobre mazidło. Szybko się wchłania i odpowiednio nawilża dłonie. Nie nabędę z racji nienaturalności...
  5. Żel do kąpieli Alverde - tym razem o orzeźwiającym zapachu czarnej porzeczki - rozkosz na ciepłe dni... tutaj znajdziecie dokładny opis.
  6. Krem pod oczy Alverde z serii anty-aging - jeden z niewielu produktów Alverde, do których nie wrócę. Robił naprawdę niewiele;). Jeśli miałabym polecić to młodym cerom do delikatnego nawilżania...
  7. Tonik do włosów Babuszki Agafii - wiem, że się powtarzam, ale kosmetykii rosyjskie są dla mnie odkryciem i z przyjemnością do wielu bym wróciła. Także do tego toniku o cudnym zapachu:)
  8. Mydło do rąk Organic Shop - to konkretne o zapachu brzoskwini i róży. Na moje szczęście dominuje aromatyczna brzoskwinia... I jak wyżej, czemu nie...
  9. Szampon do włosów Australian Organic - jeden z lepszych naturalnych szamponów, jakie miałam. Jeśli tylko uda mi się dostać, bardzo chętnie nabędę...
  10. Olejek do włosów Baikal Herbals - kolejny, świetny produkt rosyjski. Przy dogodnej okazji sobie sprawię:). Na więcej zapraszam tutaj.
  11. Woda toaletowa Little Black Dress Avon - zapach przyjemny, ale nie lubiłam tego małego opakowania (30ml), bo jest pozbawione pompki. Woda lała mi się przez palce...

I to na tyle pustaków z poprzedniego miesiąca. Hah nawet całkiem zielono;) Podejrzewam, że u Was lada moment pojawią się denka kwietniowe... ciekawam...


pozdrawiam

niedziela, 27 kwietnia 2014

Lush - fotorelacja :)

 Witajcie,

Po niejakiej przewie, z radością  wracam do swojego kramu i do Was. Najbliższe tematy będą po znakiem nadrabiania i uzupełniania, acz nie zabraknie świeżości. I tak dziś, startuję z gorącą relacją, którą Wam zaproponowałam wczoraj na Fb Kosmetycznej Wyspy, a Wy chętnie ją przyjęłyście. Przy okazji serdecznie dziękuję za miłe powitanie :D
Przypadkowo, właściwie zaraz po powrocie z Pl, miałam świetną okazję odwiedzić Lusha w pobliskiej miejscowości. Dla mnie to gratka, zważywszy, że w moim mieście brak stacjonarnego butiku z ręcznie robionymi i wspaniale wyglądającymi (choć nie tylko) produktami. Sami zobaczcie, że ma się ochotę skubnąć co nieco;) 

Zdjęcia nie powalają jakością, acz to był totalny spontan :D


Na początek fragment wystawy...



Pyszne sery i torty, za którymi kryją się wspaniale pachnące mydła...











 
Czołowe miejsce sklepu zajmują wszelkiego rodzaju frykasy kąpielowe, także ni to mydła, ni play doo - dla dzieciaków, następnie kule, serca i jak przystało na czas około Wielkanocny złote jaja!












Obok Angel on Bare Skin znalazłam Dark Angels do cery tłustej i inne zielone mazidło...







Przy foceniu kolorówki zawzięcie pomagał mi syn...




W ofercie Lush znajdziemy też świetne peelingi i balsamy do ust...




A także peelingi, balsamy i pudry do ciała...




I moje ukochane, świeże maseczki - każdy znajdzie odpowiednią do swojej cery...






I różanym akcentem, w postaci cudnej kuli kąpielowej, kończę krótką fotorelację...




Znacie Lush?
Domyślam się, że nie wszystkie osoby mieszkające w Pl, miały okazję go odwiedzić, acz jeśli tylko nadarzy Wam się ku temu sposobność, gorąco zachęcam :D


Ps. W ostatnich dniach pobytu w Pl nadałam przesyłki z rozdania. Mam już info, że do niektórych z Was dotarły np. do Bognyprogram... Dajcie kochane znać, czy otrzymałyście nagrody... Wybaczcie, że tak długo trwała cała operacja, ale faktycznie sporo się działo podczas mojego pobytu w Polsce, o czym jeszcze będzie mieli okazję poczytać...


pozdrawiam


Kontakt

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *