niedziela, 29 czerwca 2014

Tydzień w obiektywie

Witajcie,

Na początek serdecznie Wam dziękuję, za tak ciepłe i entuzjastyczne przyjęcie, pierwszej odsłony Katalogu Naturalnych Marek. Jestem przeszczęśliwa, że projekt spotkał się z Waszą aprobatą i że faktycznie się przyda. Tym chętniej będę go uzupełniać:).

Na wielu Waszych blogach, spotkałam się z różnymi podsumowaniami na fotkach. Od dawna bardzo mi się to podobało i przymierzałam się do wprowadzenia na Wyspie tej atrakcyjnej formy przedstawienia, co u mnie. Wydumałam sobie, że każdej niedzieli (w miarę możliwości), będę serwować taki post, pod tytułem "Tydzień w obiektywie". Dziś wyjątkowo wybrałam zdjęcia z całego czerwca. A jeśli macie ochotę, na bieżąco śledzić moje - nie tylko kosmetyczne - poczynania, zapraszam na mój...


http://instagram.com/patrycjapieguska


Zaczynamy...
Zawsze postaram się tu wrzucić coś, czego jeszcze nie widzieliście na Instagramie czy Fb, także zachęcam do oglądania...



  • przyszły zamówione kosmetyki z Bio 2 You - oczywiście nabyłam je w ofercie -50% - :D,
  • lunch w Starbacksie,
  • druga poranna kawa (zazwyczaj waniliowa) i przegląd blogów,
  • nasza mała letnia mieszkanka,
  • i kwiaty, które zawsze lubię mieć przed oczyma.




  • wygrana w tomboli na rodzinnym festynie,
  • relaksująca kąpiel z kulą Organique,
  • nabyłam przecudowny koszyk piknikowy, jeśli chcecie chętnie pokażę, ale w Zakątku Pieguski,
  • kolekcja zapachów,
  • maseczka ze spiruliny, która o dziwo wcale mnie nie zachwyciła.




  • zupa - krem z brokułów z grzankami,
  • stópki w kąpieli :D,
  • talerz przekąsek,
  • nabytki z TBS, przy okazji zakupu dla Was i mnie coś wpadło do koszyka;),
  • moje dziecię na festynie ♥.



Jeszcze raz zwracam się do Was z prośbą - dodajcie adresy swoich blogów do profilu disqus - bym mogła do Was trafić, przy okazji więcej Czytelników Was znajdzie:).

Przypominam również, o trwających zabawach i rozdaniach na Wyspie...


Zabawa dla aktywnych

http://kosmetycznawyspa.blogspot.co.uk/2014/06/ogoszenia-drobne-niespodzianka-off-topic.html

 
http://kosmetycznawyspa.blogspot.co.uk/2014/06/green-box.html

 
http://kosmetycznawyspa.blogspot.co.uk/2014/06/rozdanie-z-alverde.html


https://www.facebook.com/photo.php?fbid=581609881959457&set=a.350910645029383.1073741826.350909711696143&type=1&theater



Jak Wam mija weekend moi drodzy?
 Dajcie też znać, co sądzicie o serii "Tydzień w obiektywie"?


udanej niedzieli:)


sobota, 28 czerwca 2014

Katalog Naturalnych Marek │Alverde Naturkosmetik

Witajcie,

Wiem Moi Drodzy, że Katalog Naturalnych Marek, miał wystartować znacznie wcześniej. Może nawet ktoś z Was czekał;). Jednak z przyczyn, nie do końca zależnych ode mnie, zaczynam dziś. Jak to się mówi "lepiej późno, niż wcale" i mam nadzieję, że owy spis będzie nam dobrze służył. Zapraszam Was do zakładki KNM, gdzie znajdziecie informacje, na temat dodawania eko firm. Miło by też było, gdybym mogła skorzystać z Waszych, co ciekawszych opinii o danej marce, którą ujmiecie w komentarzach pod postami na Wyspie. Jeśli Wasza ocena, zawarta w kilku krótkich zdaniach, będzie wnosiła coś do tematu, pozwolę sobie zacytować w poście z charakterystyką konkretnej marki (podpisując Nickiem) - ufam, że nie będzie Wam to przeszkadzać.

Startujemy...
Zacznę od Alverde, bo jest na "A"... hehe, oczywiście to żart:P. Po prostu, w swoich zasobach mam najwięcej kosmetyków tej marki, zarówno pielęgnacyjnych, jak i kolorowych. Powoli wyrobiłam sobie zdanie w temacie, a łatwiej rozpocząć od tego, w czym się najlepiej orientujemy:).
W przygotowaniu materiału dla Was, pomogły mi dwie przesympatyczne osoby: Tonia i Marta. Serdecznie Wam dziękuję za pomoc – bez Was byłoby ciężko. A teraz już do rzeczy...


Alverde Naturkosmetik





Data powstania i kraj pochodzenia:

1989; Niemcy - tylko drogerie DM
Kosmetyki certyfikowane NaTrue


Historia:

1989 - firma wystartowała z 14 produktami do pielęgnacji twarzy, w tym również tonik z rumianku.

1995 - 6 lat po wprowadzeniu linii kosmetyków naturalnych, opakowania produktów pierwszy raz zostały całkowicie zmienione, i teraz są proste, głównie białe, z materiałów z recyklingu, przy zachowaniu jakości produktu.

1998 - w październiku kosmetyki kolorowe zmieniają wygląd. Ponadto, wzrasta jakość tej linii produktów. Przykładowo są nowe szminki, prasowany puder, róż i cienie.

2001 - w lipcu Alverde przedstawia nowoczesne receptury w 5 innowacyjnych produktach, z nowym przyszłościowym designem. Od października w asortymencie Alverde nowe miejsce zajmują wysokiej jakości mydełka z olejkiem roślinnym z Savona. Zmienia się nazwa, ale nie jakość. Aby uczcić to wydarzenie, pojawiają się na krótki okres próbki z zapachami dzikiej róży, kokosa, nagietka i oliwki z lawendy.

2002 - linię produktów Alverde uzupełniają z końcem czerwca pielęgnacyjne żele pod prysznic. W sierpniu dochodzą balsamy pielęgnacyjne w trzech atrakcyjnych odsłonach: kwiat pomarańczy i imbir, dzika róża i rokitnik, wodorosty i cytrusy.

2003 - latem pojawią się szampony: dzika róża i proteiny pszenicy do włosów zniszczonych, jojoba i proteiny jedwabiu do włosów farbowanych, oliwa i henna do włosów normalnych i cienkich. Dodatkowo odżywki pielęgnacyjne: dzika róża i proteiny pszenicy oraz jojoba i proteiny jedwabiu, dbające o błyskotliwe efekty.

2005 - firma startuje z nowym i nowoczesnym wyglądem. Opakowania otrzymują subtelny miętowy kolor,  nowe, jasno skonstruowane logo, znajduje się z boku produktów.

2007 - od października gamę marki Alverde uzupełniają lakier do włosów i żel do stylizacji. Dm jest zatem pierwszym producentem w Niemczech, który rozszerza markę handlową z naturalnymi kosmetykami o serię produktów do stylizacji włosów.

2008 - Averde jako pierwsza marka w Niemczech, proponuje  kosmetyki kolorowe, na których widnieje znaczek BDIH. Marka proponuje również krem pielęgnacyjny Ulta Sensitiv osobom z bardzo wrażliwą i skłonną do alergii skórą. Asortyment powiększa się o nową serię produktów oczyszczających i pielęgnacyjnych dla dzieci. Od początku listopada Alverde znowu występuje w nowej odsłonie. Zarówno logo, jak i opakowania produktów ukazują się z nowym wyglądem. Marka prezentuje się kolorowo i nowocześnie.

2009 - od połowy stycznia kosmetyki kolorowe liczą 72 produkty - prawie dwa razy więcej niż dotychczas. Wprowadzono kosmetyki naturalne dla mężczyzn. Alverde zostało odznaczone przez Deutschen Nachhaltigkeitspreises, jako jedna z trzech długofalowych marek Niemiec. 24 grudnia Alverde wystartowało z własnym kontem Facebook. A także przez Twitter mogą fani Alverde bezpośrednio komunikować się z zespołem firmy.

2010 - na początku roku asortyment się powiększył o serię Alverde SUN. Od maja pierwszy produkt marki nosi pieczątkę NaTrue. We wrześniu asortyment rozszerza się o produkty do pielęgnacji jamy ustnej i zębów. Jury ekspertów Deutschen Nachhaltigkeitspreises 2010 wskazało markę Alverde w listopadzie drugi raz jako jedną z trzech długofalowych marek w Niemczech.

2011 - nowa seria pielęgnacyjna Mamaglück dla mam Alverde, łączy wysokiej jakości składniki, w szczególnie intensywną pielęgnację, specjalnie dla wymagającej skóry przed i po ciąży. Kosmetyki kolorowe zajmują swoje miejsce w przestronnej, nowoczesnej i ukształtowanej szafie kosmetycznej, razem z nowymi produktami do pielęgnacji dłoni i paznokci rozpoczyna się nowy rozdział w historii.

2012 - dwa kolejne wyróżnienia: ponieważ Alverde od wielu lat umożliwiało szerokiemu kręgu klientów dostęp do jakościowych kosmetyków naturalnych w przystępnych cenach, marce przydzielono nagrodę Nawi Award za wzorcowe długoterminowe działanie gospodarcze. W lipcu Alverde, wybrano zieloną marką Niemiec 2012/13. W połowie roku firma, stawia kolejny ważny krok w kierunku długoterminowości jego opakowań: pudełka zawierają min 80% surowców z recyklingu.Opakowania mleczka do ciała Biała Herbata i Jaśmin oraz mleczka Oliwa i Aloe Vera, odtąd są produkowane w 100% z materiałów pochodzących z recyklingu.
W październiku następuje ostatnia wizualna zmiana - nowe logo błyszczy od teraz na wszystkich produktach Alverde Naturkosmetik.


2013 - firma, została dwukrotnie wyróżniona. Pierwsze wyróżnienie przez Deutschen Verpackungspreis w kategorii „opakowania kosmetyków i środków higieny”. Jurorów przekonały innowacyjne i ekologiczne opakowania marki.
W grudniu Alverde zostało uznane w ramach świątecznej Gali Zielonej Marki w Berlinie. Jako pierwsza drogeryjna marka w dziedzinie kosmetyków naturalnych, otrzymuje pożądany Gütesiegel (znak dobra) jako wyróżnienie.
Od roku 2011 angażuje się w zachodnioafrykańskiej Burkina Faso z inicjatywą zrównoważonego rozwoju. Inicjatywa ma na celu długoterminową pomoc ,dzięki której z głębokich studni od tego lata, płynie świeża i czysta woda która jest dostarczana do okolicznych wsi.

Aktualnie, z okazji powstania firmy, 25 lat Alverde - marka przyłączyła sie do kolejnego projektu verde który ma miejsce w Etiopii i ma na celu zmniejszenie zanieczyszczeń CO2 w Etiopii a dokładniej w Sodo projekt ma na celu zasadzenie 45.000 drzew na powierzchni 500hektarow Co 5 lat będzie sprawdzane, jakie efekty przyniósł projekt jeśli chodzi o składniki, to pochodzą z różnych krajów. Płatki róży z Maroka, Ekstrakty ryżu z Włoch, hibiskus z Egiptu, oliwa z oliwek z Hiszpanii Produkty pochodzą z przebadanych i kontrolowanych plantacji , są wolne od produktów pochodzenia mineralnego nie zawierają konserwantów nie są testowane na zwierzętach coraz więcej ich produktów wypada bardzo pozytywnie w testach oko test które są bardzo rygorystyczne.


 Tak zmieniał się wygląd na przełomie lat...




Filozofia:

Naturalne kosmetyki Alverde, są wolne od syntetycznych zapachów, barwników i substancji konserwujących.
Najwyższy priorytet w firmie mają długofalowe: myślenie i działanie. Dlatego Alverde pracuje nad recepturami, które dają skórze naturalną i efektywną pielęgnacje, i w procesie rozwoju i produkcji chronią naturalne zasoby.
Produkty, w pierwszej kolejności skomponowane są na bazie roślinnych składników. Surowce pochodzą z kontrolowanych, ekologicznych upraw. Wszystkie produkty są wolne od składników na bazie olejów mineralnych. Większość kosmetyków  posiada pieczątkę „dla Vegan”, która gwarantuje, że nie zawiera składników zwierzęcych. Ogólnie Alverde Naturkosmetik nie testuje na zwierzętach.

Od roku 1989 Alverde przekonuje naturalnymi i dodatkowo wysokojakościowymi produktami pielęgnacyjnymi. Niektóre z nich zostały uznane przez niezależne magazyny użytkowników, takich jak Öko-Test i Stiftung Warentest z najwyższymi ocenami.
Alverde jest, według Gesellschaft für Konsumforschung (stowarzyszenia badań konsumenckich), najlepiej sprzedającą się, certyfikowaną marką kosmetyków naturalnych w Niemczech. Ciągle rozwijająca się.

źródło:
http://www.dm.de/de_homepage/alverde_home/alverde_ueberdiemarke/alverde_historie/
http://www.dm.de/de_homepage/alverde_home/alverde_ueberdiemarke/


Opinie:

Jako, że Tonia miała największy udział w przygotowaniu dla Was tego materiału, pozwalam sobie Jej ocenę marki umieścić jako pierwszą.

Tonia Kosmetycznie

"Od Alverde zaczęłam przygodę z naturalnymi kosmetykami i choć byłam sceptycznie nastawiona to jednak firma pozytywnie mnie zaskoczyła. Nie spodziewałam się, że znajdę tyle dobrych produktów w takiej przystępnej cenie. Wiadomo, jak każda marka, ma swoje perełki jak i buble, więc trafiałam na oba rodzaje, ale na szczęście tych pierwszych było o wiele więcej.
Podoba mi się też to ze produkty pielęgnacyjne mają bardzo ciekawe, różnorodne i sporo z nich naturalne zapachy, czym jednak niezbyt wiele firm produkujących kosmetyki naturalne potrafi się pochwalić. Na dodatek produkty myjące, są bardzo przyjazne mojej skórze - nie mają sles/sls, a świetnie się pienią i nie wysuszają. Moimi hitami pielęgnacyjnymi są: żele pod prysznic, masła do ciała, masło do włosów, szampon familijny, mydełka w płynach. Brakuję mi tylko bardzo dobrze zdzierających peelingów.
Jestem również zadowolona z kosmetyków kolorowych:). Jako posiadaczka jasnej karnacji, mam problem ze znalezieniem bardzo jasnych odcieni podkładów, a na szczęście Alverde wyszło naprzeciwko potrzebom bladolicych:). Choć co prawda brakuje mi podkładów dla posiadaczek naprawdę tłustych cer. Cieszę się też że parę razy do roku, Averde wypuszcza edycje limitowane produktów do makijażu, większość których również wizualnie cieszy oko. Wśród nich znalazłam też swoje perełki, miedzy innymi najlepszy puder matujący jaki miałam. Prócz tego moimi hitami z kolorówki są: serum Lash booster do rzęs, kamuflaż oraz podkład w kompakcie."


Moja ocena:

Z Alverde zetknęłam się na początku swej drogi z naturalną kosmetyką i sądzę, że to bardzo dobry moment. Niestety produkty firmy, dostępne są głównie w Niemczech, jednak co raz więcej znajdziecie w polskich sklepach internetowych, czy na Allegro. Przyjazne składy i przystępne ceny, a także skuteczność w działaniu, sprawiają, że sięgają po nie wszyscy użytkownicy, nie tylko eko ukierunkowani. Moimi ulubieńcami m.in. są żele do kąpieli, szampony i odżywki (nie wszystkie oczywiście), masła, odżywka do rzęs Lash Booster, a z kolorówki - seria pomadek z odżywką, wypiekany bronzer duo (szkoda, że to ciepły odcień), wypiekane cienie - i te produkty polecam w szczególności.


Mam nadzieję, że znaleźlicie tu przydatne dla siebie informacje.
Czy taki projekt Wam się podoba?

pozdrawiam

środa, 25 czerwca 2014

Szampon anti-aging z ochroną UV │Phenome

Witajcie,

Ostatnio na Wyspie pojawiało się zdecydowanie więcej wizażu:). W końcu nie samą pielęgnacją człowiek żyje. Jednak, czas do niej powrócić. Dzisiejszy bohater, pochodzi ze stajni Phenome - Szampon anti-aging z ochroną UV. Nie wszystkie kosmetyki tej marki, mnie uwiodły, ale... Jeśli macie ochotę się dowiedzieć, czy ów jest wart swej ceny, zapraszam do zgłębienia wpisu...



Producent:
Delikatny preparat do mycia włosów farbowanych. Opracowany na bazie bezpiecznych czynników myjących, naturalnych ekstraktów oraz ekologicznych wód roślinnych, doskonale oczyszcza z naturalnych zanieczyszczeń oraz pozostałości środków do stylizacji. Przedłuża blask i świeżość koloru włosów farbowanych, chroni włosy przed działaniem promieni UV oraz fotostarzeniem, nawilża i wzmacnia ich strukturę. Pozwala wyeksponować miękkość, sprężystość i kuszący połysk włosów.


Skład:
Camellia Sinensis Leaf Water**, Ammonium Lauryl Sulfate**, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Fruit Water**, Cocamidopropyl Betaine**, Citrus Medica Limonum (Lemon) Peel Water**, Coco-Glucoside**, Glyceryl Oleate**, Lauryl Glucoside**, Stearyl Citrate**, Hydrolyzed Wheat Protein**, Mel**, Hydrolyzed Oats*, Rosmarinus Officinallis Leaf Extract**, Thymus Vulgaris Flower/Leaf Extract**, Salvia Officinalis Leaf Extract**, Cyperus Esculentus Root Oil*, Hamamelis Virginiana Leaf Extract**, Cedrus Atlantica Bark Extract**, Mentha Piperita (Peppermint) Extract**, Punica Granatum (Pomegranate) Fruit Extract*, Glycerin**, Litchi Chinensis Fruit Extract**, Rubus Chamaemorus (Cloudberry) Fruit Extract**, Chamomilla Recutita (Matricaria) Flower Extract*, Lycium Barbarum Fruit Extract*, Hydroxypropyl Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride**, Niacinamide, Calcium Pantothenate, Sodium Ascorbyl Phosphate, Tocopheryl Acetate, Pyridoxine HCI, Maltodextrin**, Sodium Starch Octenylsuccinate**, Silica**, Aqua**, Citric Acid**, Parfum**, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Citronellol***, Geraniol***, Linalool***, Citral***, Limonene***



W ciemnobrązowej, plastikowej butelce, znajdziemy 250 ml preparatu. Zamknięcie na klik z niewielkim otworem, nie przysparza problemów w aplikacji...




Sam szampon ma brązowawo - przeźroczyste zabarwienie i nieco galaretowatą konsystencję. Zapach raczej delikatny - ziołowy. Już niewielka ilość  wystarczy do uzyskania obfitej piany. Świetnie oczyszcza włosy i dobrze sobie radzi z olejami. Zawsze dwukrotnie myję i spłukuję pióra, po czym stosuję odżywkę czy maskę. Jednak ten szampon, jest jednym z niewielu naturalnych produktów, po którym użycie odżywki nie jest koniecznością:). Po zabiegu, włosy są miękkie, wystarczająco dociążone (jednak nie przeciążone) i zwiększają swoją objętość - takie przynajmniej odniosłam wyraźne wrażenie. Nie wiem na ile przedłużył mi trwałość koloru - miałam czerwone pasemka, jednak jestem niesamowicie z niego zadowolona. Tym bardziej, że służył mi kawał czasu, żeby teraz nie skłamać - zdaje się grubo ponad miesiąc. I nie sposób nie zwrócić uwagi na wspaniały, zielony skład!
Swojego delikwenta nabyłam oczywiście z korzystnym rabatem i Wam także polecam polować na promocje w Phenome. Ten szampon jest zdecydowanie tego warty:).


Cena: standardowa 82 zł


Lubicie kosmetyki Phenome?
Jakie jest Wasze zdanie o marce?


Na koniec jeszcze mam do Was prośbę, nie linkujcie swoich blogów w komentarzach, a dopisujcie je w profilu disqus, abym nie tylko ja mogła do Was trafić...


pozdrawiam


wtorek, 24 czerwca 2014

Poznaj tajniki wizażu │"Perfekcyjny makijaż" Bobbi Brown ♥

Witajcie,

Czy wiedzieliście, że Maksymilian Faktorowicz, czyli Max Faktor (po zmianie nazwiska), urodził się w Polsce? Ha, ja nie wiedziałam, ale wyczytałam z książki Bobbi Brown "Perfekcyjny Makijaż", którą dziś Wam nieco przybliżę. Jeśli nie znacie jeszcze tej pozycji i macie ochotę na więcej, zapraszam...


klikając na zdjęcia środkowym przyciskiem myszki, każde otworzy się w nowym oknie, większe - w 100%




Opis:
"Po 25 latach doświadczeń w pracy makijażystki, w końcu stworzyłam książkę instruktażową dla wszystkich osób zainteresowanych sztuką makijażu. Znajdziesz w niej lekcje krok po kroku, cenne wskazówki i poufne informacje branżowe. Obiecuję, że Perfekcyjny makijaż pomoże ci osiągnąć mistrzowski poziom w sztuce makijażu. Miłej lektury!"
Bobbi Brown

Autor: Bobbi Brown   
Wydawnictwo: Galaktyka , wydanie I, 2013
Liczba stron: 232
Wymiary: 20.3 x 25.4 cm



Do przedstawienia Wam owej książki, przymierzałam się już czas jakiś. Nabyłam cudaczka w zeszłym roku i właściwie od razu "połknęłam". Teraz natomiast z przyjemnością do niej wracam, do ulubionych rozdziałów czy fragmentów, albo po prostu oglądam zdjęcia;).
Oprawa tekturowa, ale nie sztywna, o charakterze kredowym, kartki podobnie, tyle, że są cieńsze. Pozycja bardzo ładnie i zachęcająco wydana.
Autorki - Bobbi Brown - nie muszę Wam przedstawiać;). Kto choć ciut więcej interesuje się make upem, wie, że firmuje świetne kosmetyki kolorowe i od wielu, wielu lat zajmuje się wizażem. Po 25 latach pracy w zawodzie, podzieliła się z nami swoimi doświadczeniami. Przyjrzyjmy się zatem zawartości lektury, czyli Spis Treści...




Podoba mi się, że podchodzi do tematu kompleksowo, czyli począwszy od pielęgnacji skóry, poprzez zdrowy styl życia: dietę, ruch, sen, używki etc.; oczyszczanie i tonizowanie; nawilżanie. Bez tego ani rusz, nasz makijaż nigdy nie będzie perfekcyjny, jeśli kompleksowo nie zadbamy o ciało.
Książka podzielona jest na dwie części: dla początkujących  - Podstawy -  zajmują większą całość i dla tych nieco bardziej zaawansowanych Poziom Mistrzowski. Pokazuję Wam czytadło okiem osoby stawiającej pierwsze kroki w wizażu (prawie), także trudno mi się będzie wypowiedzieć, na ile wiedza zawarta w drugiej części, przyda się profesjonalistom - acz Ci to już sami mogą dla nas pisać:P - wiecie co mam na myśli...








Bobbi podpowiada nam, co powinno znaleźć się w kosmetyczce czy/i toaletce i jak dbać o sprzęt oraz kosmetyki.




"Perfekcyjny makijaż" to zbiór tricków, informacji, okraszony pięknymi zdjęciami. Pozycja, którą lubię mieć pod ręką. Rady krok po kroku są nie tylko opisane, ale prześlicznie zobrazowane...








Szczególne zaintrygowały mnie dwa ostatnie rozdziały, w których znalazłam historię makijażu i sławnych wizażystów. Co prawda w telegraficznym skrócie, jednak zaskakująco i ciekawie - to co lubię. Dla mnie (być może tylko, jako laika), to taka "wisienka na torcie".
Jeśli choć trochę interesujecie się makijażem, macie ochotę poprawić swoje umiejętności, czy marzycie o karierze wizażysty, a może więcej już za Wami - ta pozycja jest niezbędna w Waszej biblioteczce. Warto ją przytulić, obojętnie czy stosujemy kolorówkę tradycyjną, czy naturalną:).


Cena: z okładki 69 zł, ale spokojnie dostaniecie ją w okolicach 50 zł



Mam chęć jeszcze na "Ziołowy Zakątek. Kosmetyki, które zrobisz w domu"
Klaudyny Hebdy. Co prawda to nie wizaż, jednak pozycja równie intrygująca:).

A Wy, znacie "Perfekcyjny makijaż"?
Może polecicie coś od siebie w temacie?


pozdrawiam

niedziela, 22 czerwca 2014

Paletka Defining Eyes by Tiffany D ♥ │Sigma Beauty

Witajcie,

W zeszłym roku, jeśli pamiętacie, zaszalałam i nabyłam między innymi tę oto - bohaterkę dzisiejszej notki:). Jeśli macie ochotę dowiedzieć się więcej o Paletce z Sigmy, stworzonej przez Tiffany D, serdecznie zapraszam...



Producent:
The Sigma Beauty Defining Eyes Palette™ zawiera neutralne cienie i linery, utworzone z myślą o wszystkich kształtach i kolorach oczu. Zestaw został specjalnie stworzony dla Sigma Beauty przez Tiffany D.

Składy, kolejno: cieni, linerów i kredki:



Paletkę, otrzymujemy w solidnym kartoniku, a ten dodatkowo wsunięty jest w cieńszą tekturkę z identycznym, brązowo-beżowym designem od frontu - na zdjęciach nie zobaczycie owego "pokrowca". Niemniej, całość wykonana jest nienagannie, niezwykle estetycznie i od pierwszego wejrzenia ogromnie cieszy oko:). Swoją, zamawiałam w Stanach, razem z pędzlami i rękawicą do ich mycia (oczywiście w promocji), jednak trafiło mi się zapłacić cło. Ale oszałamiający, porządny i po prostu cudny wygląd paletki, zrekompensował ból wydatku;).
Po otwarciu ukazał mi się widok 8 cieni w fantastycznych, neutralnych kolorach, niektóre z delikatnym shimerem - będziecie to mogli zauważyć na swatchach. Obok dwa linery: czarny i brązowy oraz dwustronny pędzel i biało - granatowa kredka do oczu. W zamknięciu umieszczone jest duże, wygodne lusterko. Całość zdecydowanie zapiera dech w piersiach i sprawia, że ma się ochotę patrzeć, patrzeć i niczego nie ruszać;). Nie mam pewności, czy zdjęcia potrafią oddać jej ogromny, prawdziwy urok...








Pokusiłam się o wykonanie swatchy dla Was, jednak to moje pierwsze w życiu i wszyły same krzywulce. Mam nadzieję, że coś na nich ujrzycie;)...






Cienie są bardzo dobrze napigmentowane, nie osypują się, przyjemnie suną po powiece i zdecydowanie świetnie się blendują - nawet taki laik w temacie, jak ja, dał sobie jakoś radę:P. To bardzo dobrze świadczy o ich jakości:). Podobnie z linerami, oba fantastycznie i równomiernie rozprowadzają się, pozwalając wyrysować ładną kreskę nad linią rzęs. Cienie, linery i kredka, są trwałe (wytrzymały od rana do wieczora) i się nie rozmazują...
Neutralna kolorystyka, nieco w chłodnej tonacji - jeśli się mylę, poprawcie mnie - upiększy każde oko. Makijaż z paletką jest przyjemnym doświadczeniem, w szczególności dla początkujących. Wyczuwam konkretną różnicę przy pracy z paletką Sigmy, a np. z cieniami Alverde i to na korzyść tej pierwszej.

Przygotowałam makijaż:P, ale zważywszy na to, że ciągle się uczę sztuki make upu a i oko już nie pierwszej młodości, widok nie powala, ale pozwoli Wam bliżej poznać paletkę. Jestem okularnicą z minusami, zatem przy malowaniu oka przede wszystkim,  stawiam na jego powiększenie. Wykorzystałam 4 cienie na bazie: Halo, Beam, Brunette, Midnight. Cień Brunette zastosowałam również do brwi, które niedawno koncertowo sobie wyskubałam:(...







I na koniec w całości - trochę uśmiechniętego księżyca na noc;)




Owa paletka, zdecydowanie pozostaje moją ulubienicą. Jakość wykonania samej paletki i produktów, trwałość, estetyka, łatwość użytkowania przemawiają wyłącznie na jej korzyść. Mam wrażenie, że znacznie częściej będę po nią sięgać:).


Cena: $55.00 (o ile dobrze pamiętam wykorzystałam kupon rabatowy z bloga Tiffany 10%) / ok. 250 zł


A jakie są Wasze ulubione paletki?
Dajcie znać, co też ciekawego odkryliście?

pozdrawiam


piątek, 20 czerwca 2014

Tonik Anti-Age │Baikal Herbals

Witajcie,

Już nie raz Wam wspominałam, że zaskakują mnie kosmetyki rosyjskie. Robią to w pozytywny sposób:). Nie dość, że składowo wypadają bardzo dobrze, to co istotne, świetnie działają. Zapewne nie wszystkie, jednak dotychczas, znalazłam niewiele takich, do których z pewnością nie powrócę. Przedstawiam Wam dzisiaj Tonik do twarzy odmładzający Anti-Age Baikal Herbals - Pervoe Reshenie...



Producent:
Tonik antyutleniający do twarzy, o wysokiej zawartości biologicznie aktywnych ekstraktów z ziół bajkalskich, głęboko oczyszcza skórę twarzy. Daje uczucie czystości i świeżości na cały dzień. Dzięki roślinnym składnikom aktywnym tonik aktywizuje intensywną odnowę komórek skóry, sprzyja wydalaniu toksyn, przeciwdziała przedwczesnemu starzeniu się skóry, napina ją i wygładza. Nie zawiera parabenów i PEG.

Skład:
Aqua with infusions of: Adonis Amurensis Extract, (extract of Siberian Adonis), Organic Panax Ginseng Extract (organic ginseng extract), Bidens Tripartita Extract (extract of succession), Hippophae Rhamnoides Fruit Oil (sea buckthorn oil timber), Organic Malva Sylvestris Extract (organic extract mallow), Organic Mellissa Officinalis Extract (organic lemon balm extract); Glycerin, Lauryl Glucoside, Decyl Glucoside, Parfum, Citric Acid, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid (food preservative).

Skład, który tu podaję, wzięłam ze sklepu, w którym nabyłam tonik (i zgadza się z tym, co mam na opakowaniu), ale w innym sklepie widziałam dokładnie ten sam z PEG - 40. Teraz nie wiem, czy zmieniono skład, czy to ludzki błąd, np. we wprowadzaniu składu, tak czy siak bądźcie ostrożni przy zakupie, jeśli nie lubicie PEG-ów, zwłaszcza, że przy opisie produktu, jest info, że ich tam nie ma...


Tonik otrzymałam w zielonej, plastikowej flaszce, z przyjemną etykietą. Pojemność dziwna, bo nie 150 czy 200 ml, a 170 ml - może być i tak:). Zamknięcie na klik, w którym jest prostokątny otworek. I tu mój jedyny zarzut (ogólnie do rosyjskich opakowań), ta forma aplikacji mi nie odpowiada, jest niewygodna. Zawsze wylewa się za dużo. W związku z tym, często ich kosmetyki przelewam, do wygodniejszych opakowań, tak też było w tym wypadku - i już mi wszystko gra:).



Przeźroczysta ciecz, o przyjemnym, delikatnym, lekko ziołowym zapachu, towarzyszyła mi przez długi czas. Uwielbiam toniki, zatem bywa, że stosuję kilka razy dziennie, po wszelkich czynnościach na twarzy, także do odświeżania.
Gdzieś u Was wyczytałam, że pływają w nim jakieś farfocle i faktycznie w moim też były. Nie wiem co to, tak czy siak, przy przelewaniu do zastępczej buteleczki osadzały się na dnie macierzystego opakowania, zatem już ich nie miałam i o nich nie myślałam:P.
Tonik fantastycznie odświeżał mi cerę, delikatnie chłodził, dobrze nawilżał - z przyjemnością po niego sięgałam. Oczywiście nie odjął mi lat [a szkoda;)], choć jest anti-aging, ale chyba wszyscy doskonale sobie zdajemy sprawę, co to oznacza, zwłaszcza przy toniku. Jest to produkt, po który sięga się bez obaw i chętnie. W ofercie Baikal Herbals znajdziecie też tonik do cer suchych i wrażliwych oraz tłustych i mieszanych - każdy może coś dla siebie wybrać:).


Cena: ok. od 14 - 19 zł


A jaki jest Wasz stosunek do rosyjskich specyfików?
Co szczególnie polecacie zza wschodniej granicy?


pozdrawiam


środa, 18 czerwca 2014

Olejek migdałowy

Witajcie,

Lubicie migdały? Ja bardzo, także jako główny składnik Rafaelo, Amaretto, syropu migdałowego do kawy czy kremów mniam, mniam:D. Zapach migdałowy jest też miły moim nozdrzom. A sam olejek migdałowy - jako "eliksir urody" - został już ponoć odkryty w starożytności.
Po raz pierwszy,  z tym olejkiem, zetknęłam się rok temu - zakupując w bułgarskiej aptece, pod szyldem Ikarov. Oczywiście olejki owe, firmuje wiele marek, najważniejsze jednak, by był nierafinowany, bo wtedy zachowuje najwięcej swoich właściwości...



Skład olejku Ikarov:
Prunus amygdalus dulcis oil, Rosmarinus officinalis extract - naturalny przeciwutleniacz.

Cena: ok 15 zł za 55 ml / w Pl - sklepy internetowe

Nie mogę znaleźć informacji, czy ów jest nierafinowany - jeśli coś wiecie dajcie znać proszę...


Olejek ze słodkich migdałów wyciska się na zimno (w temp. poniżej 50°), z nasion migdałowca pospolitego. Posiada żółtawy kolor, delikatny, słodkawy smak i ledwo wyczuwalny zapach. Należy do grupy olejków suchych, zatem nie pozostawia tłustego filmu na skórze.
Zawiera, m.in. wiele substancji odżywczych:

  • proteiny,
  • sole.
witaminy A, E, D oraz z grupy B, a także kwasy:

  • linolowy 20-30%,
  • oleinowy 60-70%,
  • palmitynowy,
  • stearynowy.

Dzięki tym składnikom: nawilża i ujędrnia, łagodzi podrażnienia i opóźnia procesy starzenia. Zatem skóry suche, wrażliwe, czy podrażnione, mogą bardzo skorzystać na spotkaniu z delikwentem:). Olejek migdałowy, często jest określany, jako "skóra w olejku", ponieważ bardzo dobrze się wchłania, a jego budowa, jest bliska strukturze ludzkiej skóry.

Olejek migdałowy jest bardzo wszechstronnym specyfikiem w dwojakim znaczeniu. Można nim pielęgnować już delikatną skórę niemowlaków, jak i pani w wieku dojrzałym i to "od stóp do głów". Mianowicie, sprawdzi się:

  • w kąpieli maluchów - wystarczy dodać kilka kropli do wanienki z wodą; jako naturalny emolient, zastępuje oliwkę do ciała dla dzieci; złagodzi też zaczerwienienia i podrażnienia pod pieluchą:),
  • podczas ciąży i odchudzania, uchroni przed rozstępami i zadba o skórę, zatem warto nim także smarować rosnący, czy malejący brzuszek - jest składnikiem ulubionej oliwki z Rossmanna Babydream:),
  • przy demakijażu oczu - nie podrażnia,
  • w pielęgnacji suchych, matowych i zniszczonych włosów,
  • w pielęgnacji paznokci,
  • w pielęgnacji twarzy - nawilża, działa przeciwzmarszczkowo, przywraca skórze młodość,
  • w pielęgnacji ciała po opalaniu, po poparzeniach UV - oczywiście do tego lepiej nie doprowadzać; przy stanach zapalnych skóry,
  • jako półprodukt w domowej produkcji kosmetyków.

U mnie, owa "skóra w olejku", nie sprawdziła się na włosach. Uparciuchy, rozkochały w sobie olejek arganowy;).  Nie stosowałam regularnie na twarzy. Natomiast najczęściej, jako komponent w samorobionych kosmetykach. Olej migdałowy znajdziecie w moim: kawowym peelingu do ciała, masełku pomarańczowym i peelingu a'la Pat&Rub. I tutaj uwaga: w temp. powyżej 70° C traci swoje właściwości.
Kiedyś przetestuję go na twarzy. Jestem ciekawa, jak się zachowa, bo gdzieś wyczytałam, że skubaniec może zapychać. Tak czy owak, jest niezbędny w mojej kosmetyczce i zawsze staram się by był pod ręką.

Natomiast z gorzkiej odmiany migdałów, pozyskiwany jest kwas migdałowy, jeden z najdelikatniejszych kwasów AHA stosowanych w kosmetyce.

Znalazłam jeszcze ciekawą informację o samych migdałach. Dla osób nie trawiących laktozy (i nie tylko), migdały mogą posłużyć do zrobienia mleka  - mleczko migdałowe. "Obrane migdały (w skórkach lub bez) trzeba pozostawić w miseczce z wodą na około 8 godzin lub całą noc, a następnie odcedzić i wrzucić do blendera razem z wodą w proporcji 1 szklanka migdałów na 2-3 szklanki wody. By uzyskać mleko, gotowy roztwór trzeba przecedzić przez gazę lub pieluchę tetrową." Ja czasami kupuję mleko/napój migdałowy Alpro - polecam jest przepyszne:).

A same migdały wcinałam pod koniec ciąży, kiedy trawiła mnie okrutna zgaga;)


żródło:
http://dziecisawazne.pl/olejek-migdalowy-niesamowite-wlasciwosci/
http://www.zrobsobiekrem.pl/pl/p/Olej-ze-slodkich-migdalow-ORGANICZNY/167



Jakie są Wasze doświadczenia z olejkiem migdałowym?


pozdrawiam


poniedziałek, 16 czerwca 2014

Kosmetyczne porażki │Krem i tonik Alterra │Dezodorant Neobio

Witajcie,

Ostatnimi czasy, wiele produktów zbierało u mnie pozytywne opinie, bo i na  nie zdecydowanie zasłużyło. Sprawdziły się dobrze, więc do niektórych chętnie powrócę. Jednak, to nie jest tak, że zawsze mam szczęście do dobrych specyfików, nawet ograniczając swój wybór tylko do eko. Niestety, także wśród natury, trafiają się okropne buble i dziś o takich "zwiędłych kwiatkach" będzie mowa. Pamiętajcie, że to tylko moje subiektywne odczucia i każdy z Was ma prawo do zadowolenia z tych kosmetyków - wystarczy zerknąć na wizażowe KWC;).
Pierwszym będzie Krem na noc do skóry dojrzałej i wymagającej z orchideą Alterra...



Producent:
Każda skóra zasługuje na indywidualną pielęgnację. Krem na noc Alterra został opracowany specjalnie do skóry dojrzałej i wymagającej. Dzięki bogatemu, intensywnie pielęgnującemu olejkowi arganowemu* w połączeniu z olejem sojowym* i masłem shea* Twoja skóra zostanie zwitalizowana w ciągu nocy. Roślinna gliceryna dostarczy jej dobroczynnego nawilżenia, które pozostanie w niej na długo, dzięki woskowi pszczelemu i olejowi palmowemu*. Wartościowy ekstrakt z orchidei i olej z orzechów makadamia dostarczą Twojej skórze dodatkowej pielęgnacji. Ponadto olejek z wiesiołka dwuletniego i z awokado sprawią, że skóra stanie się aksamitna w dotyku. Ekstrakty z liści miłorzębu japońskiego, naturalny koenzym Q10 oraz witamina E chronią przed wolnymi rodnikami i przeciwdziałają przedwczesnemu starzeniu się skóry. Delikatny zapach kwiatów rozpieści Twoje zmysły.
*Z kontrolowanej biologicznie uprawy.

Skład:
Skład: Aqua, Alcohol, Glycine Soja Oil*, Glycerin, Cera Alba, Glyceryl Stearate, Simmondsia Chinesis Seed Oil*, Butyrospermum Parkii Butter*, Prunus Amygdalus Dulcis Oil*, Vitis Vinifera Seed Oil, Tocopheryl Acetate, Sodium Citrate, Xanthan Gum, Rhus Verniciflua Peel Cera, Citric Acid, Parfum**, Sucrose Cocoate, Argania Spinosa Kernel Oil*, Helianthus Annuus Seed Oil*, Ginko Biloba Leaf Extract, Prunus Armeniaca Kernel Oil*, Tocopherol, Geraniol**, Ubiquinone, Vanilla Planifolia Frui Extract.

* Z kontrolowanej biologicznie uprawy.
** Z naturalnych olejków.

W tubce, z przyjemną grafiką, otrzymujemy 50 ml specyfiku, o iście zielonym składzie. Tylko nie wiem co Alterra robi, że alkohol na drugiej pozycji (w wielu innych kosmetykach, na tej samej pozycji, nie serwuje takich efektownych doznań) daje mi tak popalić... Po pierwsze zapach - jeśli ktoś lubi aromat "czystej", czy spirytusu, to zdecydowanie krem może stać się jego faworytem. Mnie to nie przekonuje. Kiedy nakładam wieczorem, na oczyszczoną twarz czułam nieprzyjemne, silne pieczenie, a po chwili, moje lico nabierało cudnych, czerwonych plam. Rozpieszczenie, jak się patrzy;). Dałam mu kilka szans, przerywając stosowanie i ponownie wprowadzając - ciągle bez zmian. Wreszcie się poddałam. Nie jestem w stanie wypowiedzieć się na temat skuteczności, poza tym, co wyżej. Ani twarz nie była gładsza, ani pachnąca i cała zabawa z kremem należała do nieprzyjemności. Wreszcie się poddałam, wzięłam i wyrzuciłam. Nigdy więcej!!!


Cena: ok. 9 zł w Rossmann


Kolejnym zgniłym jajkiem jest Tonik do twarzy z orchideą do cery dojrzalej i wymagającej Alterra, który zakupiłam w niemieckim Rossmannie - nie wiem czy w Pl jest dostępny...



Producent:
Naturalny tonik o łagodnej formule opracowany specjalnie dla cery dojrzalej i wymagającej. Zawiera m.in olej arganowy, ekstrakt z orchidei i glicerynę roślinną zapewniające działanie nawilżające i odżywcze. Ekstrakt z liści miłorzębu japońskiego oraz naturalny koenzym Q10 działają antyrodnikowo i przeciwstarzeniowo. Delikatny kwiatowy zapach rozpieszcza zmysły. Cera staje się odświeżona i przygotowana do kolejnych zabiegów. Produkt posiada certyfikat BDIH.

Skład:
Skład: Aqua, Alcohol, Glycerin, Parfum**, Polyglyceryl-10 Laurate, Gingko Biloba Leaf Extract, Sodium Hydroxide, Sodium Cocoyl Glutamate, Disodium Cocoyl Glutamate, Citric Acid, Argania Spinosa Kernel Oil*, Coco-Glucoside, Glyceryl Oleate, Vanilla Planifolia Fruit Extract, Ubiquinone.

* Składnik z certyfikowanej organicznej uprawy.
** Z naturalnych olejków eterycznych.


Szata graficzna podobna jak przy kremie, a plastikowa buteleczka mieści 150 ml płynu. Niestety jeszcze gorszy aromat alkoholu niż w kremie - pewnie dlatego, że tu mamy ciekłą formułę. Pierwsze zetknięcie z produktem włączyło mi czerwoną lampkę i skojarzenie z nieszczęsnym kremem, z tej samej serii - mówiąc krótko - masakra. Ale odważnie przystąpiłam do aplikacji toniku, po umyciu twarzy. Jedno muśnięcie wacikiem i na twarzy ogień + pieczenie. W tym wypadku, nie narażałam już swojej cery na takie katusze. To ma być bezpieczna i przyjemna pielęgnacja.  Tonik automatycznie wylądował w zlewie, a butelka w zużyciach. Stanowcze NIE mówię w tej chwili całej serii anty-aging Alterry! Nie zamierzam więcej ryzykować, moja skóra zasługuje na znacznie więcej:).

Cena: ok. 9 zł Rossmann



I ostatni już delikwent Dezodorant Czarna Porzeczka Neobio. Okrutna klęska, prawie na całej linii...



Producent:
Oorzeźwiająca mieszanka zapachowa z owoców czarnej porzeczki i winogrona z subtelną wonią rumu. Dezodorant zapewnia naturalną świeżość przez cały dzień, ekstrakt z organicznej maliny działa nawilżająco, a aktywne składniki roślinne charakterystyczne dla danej serii zapachowej łagodnie pielęgnują nawet najbardziej wrażliwą skórę.


Skład:
Alcohol*, Aqua (Water), Parfum (Essential Oils), Triethyl Citrate, Lauryl Lactate, Bisabolol, Lecithin, Humulus Lupulus (Hops) Cone Extract, Rubus Idaeus (Rasperry) Seed Oil*, Carthamus Tinctorius (Safflower) Seed Oil, Caprylic/Capric Triglyceride, Limonene, Linalool, Geraniol, Citral, Farnesol.
* Z upraw organicznych.


Zacznę od plusów [tak jest jeden;)] - w bardzo fajnej, poręcznej buteleczce, dostajemy 50 ml hmm, no właśnie smrodku alkoholowego:P. Inaczej tego nie mogę nazwać. Trochę wedle opisu producenta, a bardziej tego, co otrzymujemy, INCI powinno wyglądać tak: Alcohol (includes): Wine, Spirit, Rum...
To nic innego, jak mieszanka alkoholi, a spodziewałam się przyjemnego aromatu czarnych porzeczek, jak w przypadku cudnie pachnącego żelu Alverde, który tutaj opisywałam - można? Wstydziłam się dosłownie, kiedy "odświeżałam się" tym cudem poza domem - ze względu na niewielkie, zgrabne opakowanie (zostawię je sobie), nosiłam w torebce. Po takiej aplikacji zionęłam promilami, katastrofa. Na początku łudziłam się, że kiedy alkohol wywietrzeje, rozkwitnie owocowy bukiet... Ha, nic z tego! Żadnych takich przyjemności, czy choćby normalności. Prawdziwy oryginał, w swym zabójczym fetorze. Tyle dobrego, że nie wyrządził mi fizycznie krzywdy. Jednak nie, dziękuję!


Cena:  ok. 15 zł / sklepy internetowe



Znacie się z tymi kosmetykami?
A może trafiliście na inne buble? Czy może być coś jeszcze gorszego?
Dajcie proszę znać w komentarzach...

pozdrawiam


niedziela, 15 czerwca 2014

Rozdanie z Alverde

Witajcie,

Podług zapowiedzi, przychodzę do Was z rozdaniem. To Rozdanie z Alverde, na które serdecznie zapraszam wszystkich Czytelników bloga - obecnych i przyszłych:). Małe podziękowanie za obecność na Kosmetycznej Wyspie i udział w jej życiu;). Kilka drobiazgów, przywiezionych z urlopu...



Nagrody:

  • nagietkowa emulsja do twarzy - 150 ml,
  • masło do ciała 200 ml,
  • kawowy szampon do włosów - 200 ml,
  • krem do rąk - 25 ml,
  • wosk Yanke Candle - Mandarin - Cranberry,
  • róża - zostaje ze mną;).

W zabawie mogą uczestniczyć Obserwatorzy Kosmetycznej Wyspy, niekoniecznie prowadzący bloga - w tej sytuacji, baner możecie udostępnić na Fb. Udostępnienie banera nie jest obowiązkowe, jednak będzie mi niezwykle miło, jeśli umieścicie go na swoich blogach, czy/i Fan Page'ch, dzieląc się z innymi radosną nowiną. Podobnie z Newsletterem, jeśli chcecie otrzymywać powiadomienia na skrzynkę mailową, wystarczy subskrybować Newsletter, znajdujący się w prawym panelu bloga pod Obserwatorami, albo/i dołączyć do Obserwatorów na Bloglovin. Pretendenci do nagrody, proszeni są także, o udzielenie odpowiedzi na pytanie: Za co lubisz Kosmetyczną Wyspę? Nie ukrywam, że ciekawe odpowiedzi, zapewne skierują moją uwagę w stronę autora:D...

Ściąga - na czerwono oznaczone są warunki obowiązkowe:
Obserwuję, jako: 
Lubię Fb Kosmetyczna Wyspa, jako:
Baner na blogu (proszę podać link):
Kosmetyczną Wyspę lubię za...
Udostępniam na Fb (proszę podać link):
Subskrybuję Newsletter (proszę podać adres e-mail):
Obserwuję Bloglovin, jako:

Organizatorem i sponsorem rozdania jest autorka Kosmetycznej Wyspy - Patrycja Pieguska, czyli ja. Zabawa trwa do 31 lipca 2014 roku. Ogłoszenie wyników nastąpi w ciągu kliku dni od daty zakończenia. Zastrzegam sobie prawo, do wyeliminowania osób posiadających blogi, czy Fan page wyłącznie w celach rozdaniowych/konkursowych, bądź łamiących zasady.


Życzę weny i udanej zabawy!
Mam nadzieję, że mieliście dobry weekend
i z nowymi siłami, radośnie powitacie poniedziałek:P.

pozdrawiam

sobota, 14 czerwca 2014

Kule do kąpieli Organique ♥♥♥ │Białe piżmo

Witajcie,

Od dłuższego czasu, czuję niezwykłe parcie na tego posta:P Mianowicie, z dziką radością opowiem Wam dziś o... Kulach kąpielowych Organique, a w roli głównej, jedna z moich ulubieńszych - Białe piżmo...
Ale po kolei... Organique jest mym odkryciem minionego roku, w tym kule, które uwiodły - wręcz zwiodły mnie na manowce;). Pokochałam je miłością absolutną. Nie mają konkurencji... a badałam różne kule, także z Lusha, którym naprawdę do nich daleko. Jestem do tego stopnia nimi omotana, że świadomie wybaczam niekoniecznie zielone składy niektórych z kul. Wszystkie pachną niemożliwie pięknie. I żadne tam chemiczne nuty, a otulające i uzależniające, wspaniałe bukiety zapachowe. I nie ma to, czy tamto, każdy znajdzie coś dla siebie. W ofercie Organique są m.in. kule o aromacie:

  • kokos,
  • masculini,
  • róża,
  • grecka,
  • lawenda,
  • mleczny,
  • wanilia,
  • afryka,
  • magnolia,
  • guava,
  • malina,
  • pomarańcza z chili,
  • i wreszcie białe piżmo.

Poniżej moje pozostałości z zapasów nabytych podczas urlopu w Pl...





I moja wybranka na dzisiejszą notkę i kąpiel - Białe piżmo, w kolorze żółtym...



Producent:
Kule kąpielowe, to unikalna receptura łagodnego pudru do kąpieli gwarantuje odżywienie, nawilżenie, a także ochronę i pielęgnację skóry. Pudry do kąpieli polecane są do każdego rodzaju skóry, zwłaszcza do skóry przesuszonej, delikatnej oraz potrzebującej odżywienia i uelastycznienia.


Skład - każda kula ma nieco inny, tutaj Białe piżmo:
Sodium Bicarbonate, Citric Acid, Solanum Tuberosum Starch, Soja (Soybean) Oil, Avocado Oil, Grape Seed Oil, Aqua, Parfum, PEG-8, Tocopherol, Ascorbyl Palmitate, Ascorbit Acid, Citric Acid, CI 19140, Citronellol, Linalool, Coumarin, Geraniol, Aalpha-Isomethyl, Ionone, Limonene.


Dzisiejsza kula - Białe piżmo - podobnie jak pozostałe, ma 170 g i jest ofoliowana. Przez środek przechodzi wąska, brązowa etykieta m.in. ze składem. Jak zauważyliście na zdjęciach, kula to dwie połówki, już podzielone fabrycznie. Jedna część, w zupełności wystarczy nam na 1/2 wannę wody. Oczywiście, można wrzucić całą, ale intensyfikacja zapachu i działanie połówki, są w zupełności satysfakcjonujące.




Aromat unosi się w całej łazience i zachęca do mokrego relaksu. Woda delikatnie zabarwia się na kolor użytej kuli, w tym wypadku żółty. Zanurzam się w ciepłej wodzie i dopiero wrzucam małego umilacza. Podobnie, jak moje dziecię, lubię patrzeć na musujące cudeńko i już chłonąć niesamowity, ale zawsze delikatny aromat. Białe piżmo nie jest ciężkie, czy duszące. Raczej idealnie celuje w mój gust. Woda pozostaje zmiękczona i spowija nasze ciało jedwabnym dotykiem. Po kąpieli długo jeszcze czuję na sobie jej zapach. Nie nakładam od razu maseł czy balsamów tylko delektuję się aksamitem i bukietem swej skóry:). Kąpiele z kulami mogę uskuteczniać na okrągło, wiosna, lato, jesień, zima, rano, wieczór czy południe - każda pora jest dobra. Zawsze relaksuje, aromatyzuje i bezkonkurencyjnie pielęgnuje nasze ciało i zmysły. Koi i cieszy. Jednak zmuszona jestem ograniczać sobie tę przyjemność, ze względu na dostępność - tylko w Pl:(. Kule sprawiają, że zawsze chcę mieć wannę:D. Z całego serca, zachęcam Was do przetestowania, prawdopodobnie przepadniecie, jak ja:P. Jeśli ktokolwiek, kiedykolwiek będzie chciał mi zrobić prezent, czy coś ze mną ugrać - kula Organique, a najlepiej cały worek:P - i jestem kupiona hehehe.


Cena: ok. 15 zł


Kto kocha tak jak ja? - kule oczywiście...
Kto chciałby poznać? A może znacie coś lepszego?

pozdrawiam


piątek, 13 czerwca 2014

Krem nawilżający Mus Egzotyczny 24h │Femi

Witajcie,

Chciałabym Wam dzisiaj opowiedzieć o pewnym produkcie, który jawi mi się - nie wiedzieć czemu - nieco magicznie i miękko, jak cała marka Femi. Jeśli macie ochotę dowiedzieć się więcej zapraszam, w roli głównej Krem nawilżający Mus Egzotyczny 24h Femi...
Femi - to nasza rodzima marka, stworzona z pasji i miłości do roślin, co widać i czuć, czytając każde słowo na stronie sklepu, czy oglądając produkty. Marka, tworząca prawdziwie ekologiczne kosmetyki, z wyselekcjonowanych komponentów - z dala od wszędobylskiego pobrzmiewania otumaniających nas reklam...



Producent:
Lekki, ale wielofunkcyjny krem do twarzy, szyi i dekoltu, przywracający skórze młodzieńczą witalność, przeznaczony jest dla cery każdego typu – do codziennej głęboko nawilżającej pielęgnacji rano i wieczorem. Krem nawilżający Mus Egzotyczny to owocowa uczta dla Twojej wymagającej cery.
Krem ten zawiera egzotyczne wyciągi z jagód goji, korzeni lukrecji i kurkumy, wykazujące właściwości nawilżające i odżywiające, przesuszoną skórę. Hydrolaty z lipy i oczaru, działają kojąco i regenerująco na skórę. Biooleje: arganowy i olej z oliwek, intensywnie odżywiają skórę. Bogactwo minerałów dostarcza młodzieńczej energii, dodając cerze blasku. Silne antyoksydanty i polisacharydy chronią przed wolnymi rodnikami, opóźniając starzenie .
Pielęgnacja tym kremem długotrwale nawilża skórę, wyraźnie spłyca zmarszczki, a także, delikatnie wyrównuje koloryt skóry, przywracając cerze promienną gładkość.
Krem z ekscytującą orientalną nutą aromatu ylang-ylang o działaniu kojącym, zapobiega zmęczeniu skóry, wspierając jej podstawowe funkcje i system antyoksydacyjny, w synergicznym działaniu z ekstraktami roślinnymi, zawartymi w recepturze.


Skład:
Tilia Platyphyllos Flower Water, Lavandula Angustifolia Flower Water, Olea Europea Oil, Glycyrrhiza Glabra Extract, Lycium Barbarum Fruit Extract, Glycerin, Aragania Spinosa Oil, Propanediol, D-Pantenol, Glyceryl Stearate, Cetyl Alcohol, Sodium Citrate, Hydrolysed Milk Protein, Xanthan Gum, Cyamopsis Tetragonoloba, Magnesium Stearate, Glyceryl Stearate Citrate, Glycyrrhetinic Acid, Tocopherol, Parfum, Allantoin, Turmerone, Brasssica Campestris Sterols, Canaga Odorata Oil, Lecithin, Ascorbyl Palmitate, Hydrogenated Palm Glycerides Citrate, Benzyl Benzoate, Benzyl Slicylate, Farnesol, Eugenol, Limonene, Linallol.


Swój krem, otrzymałam od Femi, w gustownym, różowym kartoniku - z pełnymi informacjami i INCI. W zgrabnym słoiku, ze śliczną nakrętką w kwiaty, w delikatnym różu (na moich zdjęciach tego akurat nie widać - możecie podejrzeć u Łucji) , znajdowało się 50 ml niezwykle aromatycznej mazi.
Zdecydowanie, na pierwszy plan, wysuwa się zapach olejku ylang-ylang. To nie subtelna woń, a konkretny, energetyzujący aromat. Mi to odpowiadało, choć przyznam szczerze, że były już momenty zmęczenia tak intensywnym bukietem;). Nie mniej, nie przeszkadzało mi to ponad 4 miesiące, cieszyć się całym bogactwem składników zawartych w kremie, który dodatkowo posiada papierowe zabezpieczenie - dbałość o te wszystkie szczegóły, daje nam poczucie luksusu i spełnienia:). Nie sposób przejść obojętnie, obok tak, z klasą dobranych opakowań - na pewno je sobie zostawię:).
Konsystencja mazidła treściwa, ale jednocześnie względnie lekka - osobiście nie określiłabym jej, jako mus, w kolorze kremowym;).






Kosmetyk stosowałam codziennie [prawie;)], z przerwą na urlop - ok. 3 tygodni. Po oczyszczeniu twarzy i nałożeniu sera, wsmarowywałam krem w twarz, szyję i dekolt, a następnie delikatnie wklepywałam - polecany przez producenta i naprawdę skuteczny sposób aplikacji mazidła. Zazwyczaj z przyjemnością, spowijałam się aromatycznym olejkiem ylang-ylang przed snem. W chłodniejsze wieczory, dawał mi poczucie ciepła i otulenia. Twarz i szyja stawały się bardzo przyjemne w dotyku, a na drugi dzień rano - były niesamowicie miękkie i gładkie, odżywione i nawilżone. Ten efekt chyba najbardziej mi odpowiadał. Solidna dawka nawilżenia i to na długo. 
W kosmetykach Femi, podobnie, jak w Phenome, zamiast wody używa się cennych hydrolatów i najwyższej jakości składników. Z prawdziwą przyjemnością sięgnęłabym, po kolejny produkt marki i Was, z czystym sumieniem, mogę zachęcić do wypróbowania:).



http://sklep.femi.pl/index.php?route=common/home



Cena: 182 zł


Lubicie takie specyfiki? A może ktoś miał coś poza musem z Femi?
Dajcie, proszę znać w komentarzach...


pozdrawiam

 

czwartek, 12 czerwca 2014

Majowe nowości

Witajcie,

Czy ktoś wspominał o kosmetycznej abstynencji w maju? Hm... nie pamiętam:P. Tak czy siak, nie wiem, jak miało być, ale wyszło, jak zwykle. Zatem z radością Wam dziś pokaże co zamieszkało w mojej komodzie w maju:D



Pierwsze zakupy, które już częściowo znacie, poczynione w iHerb - tak swoją drogą, tam można czasem za grosze znaleźć prawdziwe cuda:). Od prawej:

  • krem naprawczy na noc, a do niego gratis maska do stóp Andalou Naturals,
  • mydło detox Govanni,
  • maska  do stóp Andalou Naturals - nie wiedziałam, że przy kremie będzie gratis,
  • zestaw 5 pędzli Smokey Eyes Bdellium Tools,
  • dezodorant Naturally Fresh,
  • mydło - pianka do rąk Method,
  • puder Physician's Formula,
  • uroczy róż Physician's Formula - pokazywałam tutaj,
  • skarpetki Eco Tools,
  • pędzel do pudru Everyday Mmineral.

Jeśli macie ochotę na zakupy w iHerb, w panelu, po prawej stronie bloga znajdziecie kod rabatowy uprawniający do zniżek - zapraszam:).



Kolejny sklep internetowy...


  • top coat SpaRitual Truebond - ciekawa jestem, jak się sprawdzi,
  • separator w kolorze pinki,
  • krem na noc A'kin,
  • pędzle Bdellium Tools: flat top, do linera, przeczesywania rzęs i line fan do maseczek - chyba się rozkochałam w tych pędzlach.



Nieco uzupełnień, skończył mi się krem BB, małż na gwałtu rety szukał szamponu przeciwłupieżowego i kilka innych drobiazgów...



  • rozświatlacz RMS - genialny,
  • krem BB SO Bio Etic w dwóch odcieniach 01 i 02,
  • szampon przeciwłupieżowy dla panów Alva,
  • kredka do ust Inika.


Zabrakło mi micela, bo jak się okazało w Niemczech nakupowałam toników;). To przy okazji złapałam w promocji kremy do rąk. Oba produkty Bio Beaute by Nuxe...





Kolejne skarby, to częściowo wynik promocji, cienie Bourjois w fantastycznej ofercie - 50% - grzech nie wziąć.  Do tego cielista kredka Rimmel - niestety, mimo usilnych starań nie znalazłam koloru Nude wśród natury...





Jeśli śledzicie mnie na Instagramie, to zauważyliście, że złamałam sobie grzebień TBS. Cóż, poleciałam odkupić, a przy okazji szczapiłam szczotkę, z której jestem bardzo zadowolona. Przy zakupie pierwszego grzebienia, jako że mam kartę lojalnościową do TBS za połowę ceny zakupiłam wodę toaletową White Musk - nie ma na zdjęciu...





Kolejne nabytki, to wynik wizyty w TK Maxx, kocham ten sklep:) i Boots - od niedawna pojawiło się na jego półkach Yes To. Jak zawsze, wykorzystałam promocje...

 

  • mydełko naturalne verbena,
  • krem pod oczy Yes To.
  • chusteczki do demakijażu Yes To.


I ostatnie nabytki to szapon i odżywka Aubrey Organics z iHerb - każde po $1 i woda perfumowana Paris Hilton Can Can z allbeauty...





To byłoby na tyle. Znacie któryś z powyższych produktów?
Co Was najbardziej ciekawi?

pozdrawiam

Kontakt

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *