Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pielęgnacja włosów. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pielęgnacja włosów. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 16 marca 2015

Mydło piwne │ Purite

Witajcie,

Mam nadzieję, że weekend mieliście udany, a kolejny tydzień rozpoczęliście dobrze:). Dziś zdaje się będzie debiut. Po raz pierwszy w historii Kosmetycznej Wyspy, macie okazję przeczytać o mydle lol. Zdecydowanie trzeba to zmienić - a kostek oczekujących w komodzie wcale nie mało, więc na pewno coś się zawsze znajdzie:P.
Dzisiejsze mydło darzę szczególnym sentymentem, ponieważ otrzymałam od dziewczyn z milionem ciepłych serc - klik.
Sporo czasu minęło, jak zostałam obdarowana, ale inne specyfiki były w użyciu. Przyszedł jednak czas, kiedy Mydło Piwne Purite pojawia się w świetle reflektorów... Wszytkimi porami odczuwam, że za mydełkiem stoi konkretnie Anula - wielbicielka naturalnych mydeł i krzewicielka miłości do nich:)



Producent:
Nie udało mi się znaleźć w Internetach tego mydła, a ulotkę wywaliłam, dlatego przytaczam ogólny ich opis ze strony Purite.

Tradycyjne, ręcznie robione metodą emulgacji na zimno. Bazę mydła stanowią: oliwa z oliwek, olej kokosowy, masło karite oraz inne nierafinowane oleje roślinne. Purite są bardziej miękkie niż mydła przemysłowe. Dzięki temu pozostałe po reakcji zmydlania drogocenne oleje natłuszczają i nawilżają naszą skórę.
Biały nalot, tzw. popiół, nie świadczy w żaden sposób o zepsuciu się mydła.Tworzy się na ręcznie robionym mydle metodą na zimno i wynika z dostępu powietrza w przebiegu reakcji zmydlania. Znika po pierwszym użyciu mydła.


Skład:
Jeśli ktoś dysponuje INCI - poproszę.



Jak widać na zdjęciach mydło jest bardzo reprezentatywne. Wygląda niczym pyszne ciastko - tylko schrupać:). Szara ulotka opleciona gumką recepturką, potęguje moje poczucie naturalności mydła. Prosto, a skutecznie.
Przykładając nos do kostki, powiem szczerze, nie jestem zachwycona, ale to podobnie, jak nie przepadam za zapachem piwa;). Jednak aromat nie jest na tyle intensywny, czy rażący, by mi to szczególnie przeszkadzało.
Najczęściej stosuję je do mycia włosów i przyznaję, jestem zaskoczona, że właśnie tak je zaczęłam testować, co więcej spodobało mi się to:). 
Mydło jest miękkie, świetnie się pieni i świetnie oczyszcza. Nie pozostawia włosów sztywnych, takich trzeszczących, jednak warto sięgnąć po odżywkę  - co i tak zawsze czynię. 
Także na twarzy spisuje się bardzo dobrze, choć delikatnie napina cerę - ale to w końcu mydło. Pierwsze wrażenia mam jak najbardziej pozytywne. Polubiłam się z mydełkiem i chętnie sięgnę w przyszłości po inną wersję:)...



Jeśli wpadniecie na Purite, warto sięgnąć po mydła. Mnie przekonało, a nigdy jakimś freakiem mydlanym nie byłam;).


Cena: ok. 19 zł


Mieliście okazję poznać mydła Purite?

pozdrawiam

wtorek, 3 marca 2015

Olej avokado ♥

Witajcie,

Jak Wam mija tydzień? Bo mnie błyskawicznie. Zasypana zadaniami, odczuwam większy deficyt czasu. Stąd mniej mnie na Wyspie i Waszych blogach. Ale co się odwlecze, to nie uciecze i gdy tylko się uwinę, nie omieszkam zajrzeć tu i ówdzie, bo po prostu tęsknię:).
Jak wiecie, niejaki czas temu rozkochałam się w olejach i z wielką przyjemnością testuję kolejne nowości - dla mnie nowości;). Ostatnio poznałam olej z pestek moreli ♥ i olej z avokado, na którego chrapkę miałam przeogromną, zwłaszcza gdy poznałam moc samego owocu - klik. Waszą uwagę, chciałabym dziś skupić właśnie na Oleju z Avokado - z Manufaktury Kosmetycznej - zatem, jeśli macie ochotę na bliższe spotkanie, zapraszam...



Producent:
[...] Olej Avocado z Manufaktury Kosmetycznej to organiczny, zimnotłoczony i nierafinowany olej kosmetyczny najwyższej jakości, bez żadnych domieszek, importowany bezpośrednio z Australii. Jest wrażliwy na działanie światła, dlatego nasz Olej jest zapakowany w białe, nieprzeźroczyste buteleczki. 
Po więcej informacji, zapraszam na stronę Manufaktura Kosmetyczna.


Skład:
Persea Gratissima (Avocado) Oil)


Mam nieodparte wrażenie, że od jakiegoś czasu oleje stają się modne - może to tylko odczucie, bo u mnie faktycznie dominują. Uwielbiam mieszać je w serach, dodawać do samorobionych kremów, pielęgnować nimi włosy, zażywać odżywczych kąpieli tudzież masaży. Bardzo chciałam poznać olej avokado, ze względu na rekomendacje - polecany jest przede wszyskim do skóry suchej, wrażliwej i podrażnionej, jak i dojrzałej oraz starzejącej się.
Olej avokado posiada doskonałe właściwości pielęgnacyjne. Otrzymywany jest z tłoczenia na zimno miąższu owoców awokado (smaczliwek), które rosną na wiecznie zielonych drzewach z rodziny wawrzynowatych uprawianych w strefie międzyzwrotnikowej. Najbardziej jednak przekonały mnie jego właściwości, które zawdzięcza zawartości...

  • kwasów: oleinowego, linolowego, palmitynowego, stearynowego, linolenowego,
  • lecytyny,
  • soli mineralnych,
  • fitosteroli,
  • skwalenu - jego obecność bardzo cieszy,
  • witamin: A, B, D, E, H, K, PP.

Dzięki takim składnikom, olej świetnie nawilża, "wzmacnia naturalną barierę ochronną skóry i zapobiega ucieczce wody z naskórka. Na powierzchni skóry powstaje film ochronny dzięki czemu jej stan znacznie się poprawia." Działa łagodząco i przeciwzapalnie, nie uczula, wygładza i zmiękcza skórę, zapobiega jej łuszczeniu się, dlatego u mnie bardzo dobrze się sprawdza, przy stosowaniu "kwasów". Posiada niewielki naturalny filtr ochronny, na poziomie 3-4.
Dodatkowo redukuje zmarszczki, poprawia napięcie skóry i uelastycznia. Chroni przed działaniem szkodliwych czynników zewnętrznych oraz wolnych rodników. Pobudza także syntezę kolagenu - zatem idealnie wpisuje się w aktualne potrzeby mojej cery...

źródło: http://www.spa24.pl/awokado-w-kosmetyce.html




Swoje zielonkawe zabarwienie, zawdzięcza zawartości chlorofilu... Z ciekawostek (może już oklepanych:P) zwany jest olejem 7 witamin, czy też "zielonym złotem", ale nie  będziemy po nim Shreckiem czy Fioną;)...

Propozycja opakowania (dla 50ml) z Manufaktury Kosmetycznej, kompletnie nie nadaje się do codziennego użytku. Zatem po zakonserwowaniu oleju wit. E, część przelałam do szklanej butelki z wygodną pipetą. Taka aplikacja daje komfort, wygodę, czystość i zapobiega marnotractwu:). Używałam swoje proste serum rano i wieczorem, z przyjemnością obserwując znikające ślady po pryszczach, czy zaczerwienieniach. Używam także jako podkład pod krem pod oczy i przyznaję, że to jeden z lepszych olei do mej wrażliwej i czasem chimerycznej facjaty - big love.
Olej bardzo dobrze i w miarę szybko się wchłania, nie pozostawiając tłustej powłoki. Nie wyczuwam specjalnie zapachu,  jest nenutralny...

Przetestowałam olej również na włosach i stwierdzam, że to drugi - po oleju z pestek moreli - olej, który zdecydowanie lepiej pielęgnuje me włosy niż sławetny arganowy. W ogóle dostrzegam, że w jego cieniu jest mnóstwo znacznie lepszych tłuściochów, które chcę mieć w kosmetyczce na stałe. Olej avokado, znajduje zatem u mnie swoje gniazdo.

To jest olej, który jako jedyny lubię na twarzy solo.  Ma tyle cudownych komponentów, a co za tym idzie działa na wielu płaszczyznach, przy czym nie zapycha i nie alergizuje. Myślę, że skutecznie uratuje dłonie, czy stopy po zimie, a także świetnie sprawdzi się przy masażach - choć tutaj poleca się rozcieńczyć go (ze względu na gęstość), np. z olejem migdałowym...

Chyba nie powinnam nawet pisać, że jeśli Wasze cery i skóra mają podobne cechy do mojej, polecam z sumieniem czystym, jak łza;)...



Cena: w Manufakturze Kosmetycznej: 50ml - 16 zł; 100ml - 22 zł; 200ml - 41 zł; 500ml - 82 zł



http://www.manufakturakosmetyczna.pl/produkt/63-olej-avocado-bio



Ręka do góry, kto miał przyjemność, bądź nieprzyjemność z olejem avokado?
Polecacie specjalnie jakieś oleje, albo sposoby stosowania?

pozdrawiam


środa, 15 października 2014

Olej z pestek opuncji figowej ♥│Wyniki konkursu z Femi

Witajcie,

Zacznę dziś od wyników konkursu z Femi:). Na wstępie jeszcze raz dziękujemy za udział w zabawie i tak, jak obiecałam, wszyscy uczestniczy otrzymają voucher na - 20% do sklepu. Spodziewajcie się jeszcze dziś w poczcie mailowej:).
Spośród wielu, różnorodnych  odpowiedzi na pytanie konkursowe, Pani Hania wybrała najulubieńsze - słowa autorek, którymi są:


Mariola W.
- marzenia się czasem spełniają, promieniej nam:)

Monika D.
- o tak, Femi, a właściwie twórcy marki
i kosmetyki w akcji, odwzajemniają miłość;)

Łucja
- masz szansę  zapomnieć o "szarych dniach":)


Dziewczyny, serdecznie gratuluję!
Proszę o przesłanie swoich adresów na maila:


Do Was także lecą vouchery oczywiście... A Pani Hani z Femi serdecznie dziękuję za współudział w zabawie i zapewnienie tak wspaniałych nagród:)


edit:
Uwaga!
Ewelina W. i Korneliowe zapiski - proszę o kontakt mailowy (adres powyżej), gdyż dostaję informację,  że do Was nie dotarła poczta.

***


Ostatnimi czasy, chętnie sięgam po oleje, nawet bardzo chętnie. Co więcej, dostrzegam ich tajemne moce:D. Niezliczone zastosowania, szerokie spektrum działania. Co szczególnie mi się podoba - dla każdego znajdzie się coś olejowego;). Po prostu, jeśli ten olej Ci nie pasuje, szukaj dalej... Prędzej czy później znajdziesz taki, który zamieszka z Tobą na stałe:). Nie wiem, jak mogłam wcześniej żyć? Na tę chwilę nie wyobrażam sobie nie mieć pod ręką olei, choćby kilku... oczywiście "mowa" o czystych, naturalnych olejach, bez zbędnych dodatków. I teraz nieco słów o Oleju z opuncji figowej - który akurat pochodzi ze stajni Saharacactus. Jeśli macie na nie ochotę, zapraszam...



Skład:
Opuntia Ficus indica seed oil


Producentów oleju z opuncji znajdujemy oczywiście całą radosną gromadę. Swój, zakupiłam we francuskim sklepie, jednak widzę, że Saharacactus dostępny jest bez problemu w Pl.

W zgrabnej, beczułkowatej, szklanej butli z "psikiem" otrzymałam 30 ml złotawej oleistej cieczy. Nie wyczuwam specjalnie zapachu i to zdaje się ogólna cecha tego oleju. Podobnie, jak fakty, o których poniżej...

Czy wyobrażacie sobie, że do produkcji 1 litra oleju z opuncji figowej (kaktusowata roślina pochodząca z gorących rejonów Ameryki Łacińskiej, Europy i Afryki), potrzeba około miliona pestek z ok. 500 kg świeżych owoców opuncji? - zapewne to uzasadnia cenę, bo to ponoć najdroższy kosmetyczny olej na świecie - choć nie weryfikowałam.

Olej charakteryzuje wysoka (90%) zawartość niezbędnych, nienasyconych kwasów tłuszczowych, w tym ponad 60% kwasu linolowego  (omega-6), który odpowiada za naturalną barierę ochronną skóry, a także wpływa na jej odpowiednią elastyczność i jędrność. Jak i obecność unikalnej, najbardziej aktywnej formy witaminy E (gamma-tokoferolu), która jest najskuteczniejszym antyoksydantem chroniącym przed działaniem wolnych rodników. Ilość witaminy E w oleju z opuncji jest wyższa niż w oleju arganowym! - klik.
Poza cennymi kwasami i witaminami (A, E, F, K), zawiera również minerały - wapń, potas, fosfor, magnez, żelazo oraz cynk.

Tak fantastyczny skład oleju z opuncji figowej ma silne działanie:

  • wygładzające – obecność żelaza oraz cynku wpływa korzystnie na metabolizm kolagenu. Olej spłyca już powstałe głębokie zmarszczki,
  • antyoksydacyjne – wysoka zawartość karotenoidów oraz chlorofilu znacznie spowalnia procesy starzenia się skóry,
  • regenerujące – wzmacnia i odbudowuje zniszczoną barierę lipidową, uzupełnia niedobory składników tłuszczowych, w tym cennych ceramidów,
  • nawilżające – chroni przed przesuszaniem, zwiększa nawodnienie, reguluje czynność gruczołów łojowych,
  • ochronne – systematycznie stosowany wzmacnia układ odpornościowy naszej skóry, zdecydowanie zmniejsza podatność na procesy starzenia wywołane przez wolne rodniki, promieniowanie UV, czynniki klimatyczne, mikrouszkodzenia, otarcia, a nawet dym papierosowy czy stres. Działa naprawczo, przyśpiesza gojenie się ran.
  • łagodzące – poprzez silne nawilżenie łagodzi stany zapalne skóry, podrażnienia, obrzęki.

Zatem olej ów posiada m.in., mocne właściwości przeciwzmarszczkowe, dlatego zwany jest naturalnym botoksem.
Oczywiście, na zadziałanie należy poczekać - trudno zauważyć przeciwzmarszczkowe efekty kuracji po miesiącu stosowania - aczkolwiek dotyczy to wielu specyfików.

Można stosować do każdego rodzaju cery, także cienkiej i wrażliwej (poprawia krążenie krwi, łagodzi stany zapalne, przesuszenia, atopowe zapalenie skóry, dermatozy), dojrzałej, odwodnionej, suchej, ze zmarszczkami, o obniżonej elastyczności, wymagającej regeneracji, zniszczonej np. działaniem słońca.
Skuteczny również przy pielęgnacji delikatnych okolic oczu, ust, szyi oraz dłoni (miejsc gdzie objawy starzenia pojawiają się najwcześniej), a także zniszczonych końcówek włosów i przesuszonych partii ciała, jako olejek do opalania chroniący przed promieniowaniem UV. Wow! Prawda, że trochę tego jest?

źrodło: Internet



U mnie, olej z opuncji figowej, znalazł priorytetowe miejsce przy pielęgnacji twarzy - jednak po dłuższym stosowaniu, zdało  mi się, że przesuszał me lico. Dlatego dodałam go do Nawilżającego serum malinowego własnej produkcji - i teraz czerpię "pełną michą" z tego źródła piękności, młodości i chciałoby się prawie rzec wieczności:D.
Na włosach jeszcze nie próbowałam , ale uczynię to celowo, by wrócić tu i napisać, jak się sprawdził, acz nie sądzę, bym dłużej praktykowała kurację na czuprynie, bo mi go szkoda:P. Jest dla mnie prawdziwą perełką wśród olei i bardzo dobrze się czuję, kiedy mam go w zasięgu wzroku, bynajmniej nie na zdjęciach w sieci;).
Zostanie również składnikiem olejku do opalania, wraz z kompanami (olej malinowy, olej karotenowy i inne), który będę szykować sobie na wakacje... kropka:P


Cena: ok. £23 / w Pl 30 ml tego producenta widziałam za ok. 150 zł



Mieliście okazję zapoznać się, z tym szlechetnym olejem?
A może znacie jeszcze inne perły i cudeńka?
Dajcie proszę znać. A ja lecę wysłać vouchery...


pozdrawiam

sobota, 20 września 2014

Szampon i odżywka do włosów Luvos │ Wyniki rozdań

Witajcie,
Wiecie, naszło mnie dziś na tajskie "żarcie";). Miałam przyjemność skosztować na mieście Pad thai i drugą potrawę, ale niestety nie pamiętam oryginalnej nazwy - to był jakby kurczak z trawą cytrynową. Niniejszym mam do Was prośbę, jeśli znacie fajne przepisy na tajskie potrawy (WAŻNE - ze względu na dziecia  nie ostre), bardzo o nie proszę. Podobnie, jeśli macie ciekawe miejsca w sieci z  takowymi - to co znalazłam w Internetach, to tyci tyci, w sumie tylko jedną super stronkę mam... ale zawsze mogę nie tak szukać przecież...

A teraz do rzeczy. Dziś Wam pokażę produkty do włosów marki Luvos (której maseczki do twarzy są świetne - polecam), szampon i odżywkę. Przedstawiam je razem, bo akurat używałam jednocześnie:). Zaczniemy od szamponu...



Producent:
Delikatnie oczyszcza włosy, nadając im zdrowy wygląd. Skomponowany na bazie glinki mineralnej Luvos, bogatej w wartościowe minerały i pierwiastki śladowe. Podczas mycia glinka wiąże nadmiar sebum, usuwa martwe łuski i zanieczyszczenia. Cenny olej z organicznego rzepaku chroni włosy przed przesuszeniem i łagodzi podrażnienia.
Szampon z glinką mineralną Luvos jest łagodnym preparatem, stabilizującym pH skóry głowy i przywracającym naturalną równowagę. Przeznaczony do codziennej pielęgnacji każdego rodzaju włosów, zwłaszcza przetłuszczających się i do włosów z łupieżem. Może być również używany do włosów farbowanych.


Skład:
Aqua, Sorbitol, Glycerin, Coco glucoside, Loess, Sodium lauroyl lactylate, Zea mays oil, Disodium cocoyl glutamate, Sodium cocoyl glutamate, Sodium coco-glucoside tartrate, Parfum (natural essential oils), Kaolin, Xanthan gum, Tocopherol, Canola oil, Helianthus annuus (sunflower) seed Oil, Citric acid, Geraniol*, Limonene*, Linalool*



Szampon Luvos to 200 ml mazi (w tym wypadku dosłownie), o niezidentyfikowanym dla mnie kolorze, a przynajmniej rozpoznanie nie nadaje się do publikacji. Najlepiej zobaczcie sami, zdjęcie nie jest przekłamane...



Konsystencja i kolor jednocześnie, to mówiąc delikatnie rzadkawe błoto o fatalnym zapachu - niestety. Żadne tam trawiaste czy gliniaste naturalne nuty, a jakiś trudno do wytrzymania dla mego nosa smrodek. Ale i smrodek ścierpię, skoro jest glinka mineralna pochłaniająca sebum i delikatny, jak muśnięcie motyla tra la la la . Zatem hm, czy na pewno?
Otóż, od początku - szampon się słabo pieni (to mi akurat jakoś nie przeszkadzało), za drugim myciem szło mu lepiej:). Jednak za każdym razem miałam odczucie niedomytych włosów. One byly czyste i jednocześnie bardzo tępe w dotyku, jednak dyskomfort pozostawał.
Bardzo trudno nim zmywać oleje, musiałam zużywać ogromną ilość szamponu, by faktycznie sobie względnie poradził, co pociąga za sobą niewydajność. W odniesieniu do tej tępości, bez odżywki ani rusz.
Zatem tuż obok słabego jak na mój gust delikwenta, stała identyczna tuba z Rewitalizującą odżywką Luvos...



Producent:
Zapewnia intensywną pielęgnację, dzięki której włosy stają się gładkie i lśnią jedwabistym połyskiem. Minerały i pierwiastki śladowe zawarte w glince Luvos poprawiają mikrokrążenie, a organiczny olej rzepakowy wspiera proces rewitalizacji i przywrócenia równowagi skóry głowy. Odżywka zawiera proteiny z pszenicy oraz cenny olej pracaxi (pracachy oil), które ułatwiają rozczesywanie i zwiększają objętość włosów.
Olej z owoców pracaxi odżywia włosy zapewniając odpowiedni poziom nawilżenia i sprawia, że włosy pięknie błyszczą.


Skład:
Aqua, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Zea Mays Oil, Sorbitol, Loess, Inulin, Glyceryl Stearate Citrate, Betaine, Kaolin, Hydrolyzed Wheat Protein, Pentaclethra Macroloba Seed Oil (pracachy oil)**, Canola Oil, Zinc PCA, Helianthus Annuus (SunFLower) Seed Oil**, Tocopherol, Xanthan Gum, Levulinic Acid, P-Anisic Acid, Sodium Levulinate, Citric Acid, Sodium Hydroxide, Parfum*, Limonene*, Linalool*

* z naturalnych olejków eterycznych,
** z kontrolowanych upraw biologicznych.



Także w tym wypadku mamy do czynienia z błotnistą mazią w ilości 200 ml. Obie tuby stosunkowo wygodne w użyciu, przede wszystkim miękkie, co ułatwiało wydobywanie specyfików...



Tym razem zapach nie zabija, nawet był przyjemny, właśnie taki naturalny, może ciut ziemisty. Konsystencja zbliżona do tej w szamponie. Z ilością nie ma co przesadzać, bo się przelewa niestety. Efekt w przypadku odżywki także zdecydowanie lepszy:). Nawilżała i niwelowała sztywność spowodowaną poprzednikiem. Nawet polubiłam, ale z racji stosowania przed nią szamponu Luvos, który potęgował szorstkość czupryny, sięgałam jeszcze po coś sprawdzonego;)...

Nie sądzę bym kiedykolwiek chciała powtórzyć przygodę z tymi kosmetykami. Jak na razie najlepsze w kategorii szampon okazują się kosmetyki Alverde. Miłe wspomnienia mam też z Australian Organic - ale zdobycie tego w UK graniczy niemal z cudem... 


Cena: swoje produkty otrzymałam (za co dziękuję serdecznie Toniu:*), nie wiem czy są dostępne w UK - nie szukałam, a w Pl: szampon, odżywka - ok. 35 zł.
Jakie znacie dobre (myjące i nie nadające szorstkości) 
naturalne szampony do włosów?




I na koniec mała wisienka, albo dwie;). Wyniki obu minionych rozdań, zatem zaczynamy...






W sumie wygrała Aga, ale bardzo długo czekałam na odzew... niestety cisza. Szkoda...

Zatem, zestaw Alverde poleci do:
także za to, że chce Ci się tutaj wracać:)...
Serdecznie gratuluję!
poproszę o adres na maila:
Jako, że suma summarum długo czekaliście na ostateczne rozstrzygnięcie, postanowiłam (tak spontanicznie) sprawić przyjemność jeszcze dwóm osobą za piękne wypowiedzi i są to:
dziewcyzny proszę o namiary, tutaj:






Bez zbędnego przedłużania, kilka słów wplotę na sam koniec;) Zwycięzcą zostaje:

...ciekawe, jak mam to zrobić? Mam dwa pierwsze miejsca i nijak nie chce mi wyjść inaczej, zatem nie pozostaje nic innego, jak nagrodzić obie przemiłe Panie, zbliżonymi do siebie zestawami. Z tym, że widoczny na banerze poleci do:


także za to, że doskonale rozpoznajesz upodobania autorki tejże Wyspy;)


Natomiast nagroda niespodzianka, znajdzie dom u:


także za to, że czytając Twoje słowa śmiałam się w głos. Już widzę te "hydranty z olejami" haha
A może to taki biznes plan? Byłoby lol.


Standardowo - gratuluję serdecznie!
I proszę o adresy, na maila:



Podsumowując krótko, oba konkursy (akurat w obu padło podobne zadanie/pytanie), to powiem Wam, tak:  JESTEŚCIE NIESAMOWICI. Prawie każdy dostrzega coś innego tutaj, każdy bierze, to co jemu przydatne, ale wszyscy widzicie, że na Wyspie jest Pieguska, która Was pokochała, ba uzależniła się od Was. Ogromnie się cieszę, że me starania i zamiary są wyraźnie widoczne, to chyba najlepszy doping, by to wszystko robić jeszcze lepiej i jeszcze wyraźniej... Bardzo się cieszę, że tutaj się dobrze czujecie... Chciałabym jeszcze tyle powiedzieć... tyle podziękować...byście poczuli tę radochę, co ja... Ale mając  tendencje do przekombinowywania, zatem podsumuję jednym jeszcze zdaniem...

Wszystkim blogerom, nie tylko urodowym, życzę tak wspaniałych Czytelników, jakich sama posiadam...


pozdrawiam



edit:

Widzę, widzę, jak uczestnicy rozdań, opuszczają Obserwatorów:P. Proszę, zatem więcej nie brać udziału w moich rozdaniach i konkursach. Powiem więcej, dla osób, co w ten sposób podchodzą do tematu Kosmetyczna Wyspa, nie jest dobrym miejscem. Pod palmami też mogą się czaić potwory:P. Niestety, choćbym chciała, nie jestem w stanie nagrodzić wszystkich...

Wkrótce nowa zabawa - prawdopodobnie na Fb...:)


wtorek, 1 lipca 2014

Maska do włosów Sensitive │Sensitive Hair Mask Organique

Witajcie,

Nie jest już tajemnicą, że wielbię Organique. Fascynują mnie zarówno opakowania, szata graficzna, składy, działanie i przesympatyczna obsługa samego salonu. Zakupy w Organique są czystą radością dla ciała - jak najbardziej, ale i ducha:). Często właśnie z marką kojarzę sympatyczne persony i to podwaja moje pragnienie posiadania;). Dlatego będąc w ich butiku ciężko wyjść z niczym, czy jednym produktem. Ostatnio wytaszczyłam nie tylko cudowne kule, o których tutaj pisałam, ale także Maskę do włosów Sensitive made Organique:D...



Producent:
Jedwabna maska do włosów o bogatym składzie, przeznaczona szczególnie dla włosów suchych oraz wymagających wzmocnienia i regeneracji. Oparta na innowacyjnej formule, dostarcza włosom witalności oraz wzmocnienia, bez efektu przeciążenia. Wyselekcjonowane składniki naturalne, takie jak jedwab, ekstrakt z kiełków pszenicy i wyciąg z centelli azjatyckiej, przyspieszają odbudowę i uelastycznienie włókna włosa.
Łagodzący kompleks IRICALMIN, kwas hialuronowy i wyjątkowy składnik Hydramax zapewniają wzrost nawilżenia skóry nawet o 45%. Może być stosowana przez kobiety w ciąży.


Skład:
Aqua, Cetearyl Alkohol, Cetrimonium Chloride, Glycerin, Galactosyl-fructose, Lecithin, Triticum Vulgare (wheat) Germ Extract, Saccharomyces Cerevisiae Extract, Sodium Hyaluronate, Centella Asiatica Extract, Urea, Hydrolyzed Silk, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Parfum.


W standardowym słoiczku (które zresztą bardzo lubię) dostajemy 150 ml produktu. Po otwarciu wieczka, na dzień dobry, rozkochuje mnie zapach. I już prawie jestem kupiona... :P. Ale nie tak szybko...



 
Maskę możemy stosować w dwojaki sposób, jako tradycyjną odżywkę po myciu włosów i jako rzeczywistą maskę. Celowałam wyłącznie w drugą metodę i po dwukrotnym umyciu czupryny, nakładałam specyfik na całą długość włosów. Aplikacja szybka i wygodna. Siedziałam ze spiętymi włosami coś grzebiąc przy laptopie, a dookoła roznosił się cudowny aromat. Trudno mi określić ten zapach, ale jawi się w moich nozdrzach ekskluzywnie, pociągająco - pragnęłam więcej i więcej, lol...
Po dokładnym spłukaniu mazidła, włosy pozostawały miękkie, dobrze się rozczesywały, a fantastyczny bukiet pozostawał na nich do kolejnego dnia:).
Wiem, wiem, że same superlatywy, ale Moi Drodzy, choćbym nie wiem, jak bardzo chciała, nie mogę nic zarzucić tej diabelnej masce... No bo nie będę zmyślać... ale czekajcie... uzależnia o! To też nie zawsze dobrze... chociaż tyle:P...
A poważnie, wiele przyjemności czerpałam z użytkowania i podejrzewam, że wrócę do tematu prędzej, czy później, a Was  - no cóż, może nie zabrzmi najlepiej - ale wręcz namawiam do spróbowania, bo to pozytywne przeżycie i sama rozkosz:).


Cena: 40 zł



Znacie tę maskę, a może inne produkty Organique?



Część z Was wyraziła chęć poznania bliżej koszyka piknikowego... Zatem zapraszam do Zakątka Pieguski:)




pozdrawiam

środa, 25 czerwca 2014

Szampon anti-aging z ochroną UV │Phenome

Witajcie,

Ostatnio na Wyspie pojawiało się zdecydowanie więcej wizażu:). W końcu nie samą pielęgnacją człowiek żyje. Jednak, czas do niej powrócić. Dzisiejszy bohater, pochodzi ze stajni Phenome - Szampon anti-aging z ochroną UV. Nie wszystkie kosmetyki tej marki, mnie uwiodły, ale... Jeśli macie ochotę się dowiedzieć, czy ów jest wart swej ceny, zapraszam do zgłębienia wpisu...



Producent:
Delikatny preparat do mycia włosów farbowanych. Opracowany na bazie bezpiecznych czynników myjących, naturalnych ekstraktów oraz ekologicznych wód roślinnych, doskonale oczyszcza z naturalnych zanieczyszczeń oraz pozostałości środków do stylizacji. Przedłuża blask i świeżość koloru włosów farbowanych, chroni włosy przed działaniem promieni UV oraz fotostarzeniem, nawilża i wzmacnia ich strukturę. Pozwala wyeksponować miękkość, sprężystość i kuszący połysk włosów.


Skład:
Camellia Sinensis Leaf Water**, Ammonium Lauryl Sulfate**, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Fruit Water**, Cocamidopropyl Betaine**, Citrus Medica Limonum (Lemon) Peel Water**, Coco-Glucoside**, Glyceryl Oleate**, Lauryl Glucoside**, Stearyl Citrate**, Hydrolyzed Wheat Protein**, Mel**, Hydrolyzed Oats*, Rosmarinus Officinallis Leaf Extract**, Thymus Vulgaris Flower/Leaf Extract**, Salvia Officinalis Leaf Extract**, Cyperus Esculentus Root Oil*, Hamamelis Virginiana Leaf Extract**, Cedrus Atlantica Bark Extract**, Mentha Piperita (Peppermint) Extract**, Punica Granatum (Pomegranate) Fruit Extract*, Glycerin**, Litchi Chinensis Fruit Extract**, Rubus Chamaemorus (Cloudberry) Fruit Extract**, Chamomilla Recutita (Matricaria) Flower Extract*, Lycium Barbarum Fruit Extract*, Hydroxypropyl Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride**, Niacinamide, Calcium Pantothenate, Sodium Ascorbyl Phosphate, Tocopheryl Acetate, Pyridoxine HCI, Maltodextrin**, Sodium Starch Octenylsuccinate**, Silica**, Aqua**, Citric Acid**, Parfum**, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Citronellol***, Geraniol***, Linalool***, Citral***, Limonene***



W ciemnobrązowej, plastikowej butelce, znajdziemy 250 ml preparatu. Zamknięcie na klik z niewielkim otworem, nie przysparza problemów w aplikacji...




Sam szampon ma brązowawo - przeźroczyste zabarwienie i nieco galaretowatą konsystencję. Zapach raczej delikatny - ziołowy. Już niewielka ilość  wystarczy do uzyskania obfitej piany. Świetnie oczyszcza włosy i dobrze sobie radzi z olejami. Zawsze dwukrotnie myję i spłukuję pióra, po czym stosuję odżywkę czy maskę. Jednak ten szampon, jest jednym z niewielu naturalnych produktów, po którym użycie odżywki nie jest koniecznością:). Po zabiegu, włosy są miękkie, wystarczająco dociążone (jednak nie przeciążone) i zwiększają swoją objętość - takie przynajmniej odniosłam wyraźne wrażenie. Nie wiem na ile przedłużył mi trwałość koloru - miałam czerwone pasemka, jednak jestem niesamowicie z niego zadowolona. Tym bardziej, że służył mi kawał czasu, żeby teraz nie skłamać - zdaje się grubo ponad miesiąc. I nie sposób nie zwrócić uwagi na wspaniały, zielony skład!
Swojego delikwenta nabyłam oczywiście z korzystnym rabatem i Wam także polecam polować na promocje w Phenome. Ten szampon jest zdecydowanie tego warty:).


Cena: standardowa 82 zł


Lubicie kosmetyki Phenome?
Jakie jest Wasze zdanie o marce?


Na koniec jeszcze mam do Was prośbę, nie linkujcie swoich blogów w komentarzach, a dopisujcie je w profilu disqus, abym nie tylko ja mogła do Was trafić...


pozdrawiam


środa, 18 czerwca 2014

Olejek migdałowy

Witajcie,

Lubicie migdały? Ja bardzo, także jako główny składnik Rafaelo, Amaretto, syropu migdałowego do kawy czy kremów mniam, mniam:D. Zapach migdałowy jest też miły moim nozdrzom. A sam olejek migdałowy - jako "eliksir urody" - został już ponoć odkryty w starożytności.
Po raz pierwszy,  z tym olejkiem, zetknęłam się rok temu - zakupując w bułgarskiej aptece, pod szyldem Ikarov. Oczywiście olejki owe, firmuje wiele marek, najważniejsze jednak, by był nierafinowany, bo wtedy zachowuje najwięcej swoich właściwości...



Skład olejku Ikarov:
Prunus amygdalus dulcis oil, Rosmarinus officinalis extract - naturalny przeciwutleniacz.

Cena: ok 15 zł za 55 ml / w Pl - sklepy internetowe

Nie mogę znaleźć informacji, czy ów jest nierafinowany - jeśli coś wiecie dajcie znać proszę...


Olejek ze słodkich migdałów wyciska się na zimno (w temp. poniżej 50°), z nasion migdałowca pospolitego. Posiada żółtawy kolor, delikatny, słodkawy smak i ledwo wyczuwalny zapach. Należy do grupy olejków suchych, zatem nie pozostawia tłustego filmu na skórze.
Zawiera, m.in. wiele substancji odżywczych:

  • proteiny,
  • sole.
witaminy A, E, D oraz z grupy B, a także kwasy:

  • linolowy 20-30%,
  • oleinowy 60-70%,
  • palmitynowy,
  • stearynowy.

Dzięki tym składnikom: nawilża i ujędrnia, łagodzi podrażnienia i opóźnia procesy starzenia. Zatem skóry suche, wrażliwe, czy podrażnione, mogą bardzo skorzystać na spotkaniu z delikwentem:). Olejek migdałowy, często jest określany, jako "skóra w olejku", ponieważ bardzo dobrze się wchłania, a jego budowa, jest bliska strukturze ludzkiej skóry.

Olejek migdałowy jest bardzo wszechstronnym specyfikiem w dwojakim znaczeniu. Można nim pielęgnować już delikatną skórę niemowlaków, jak i pani w wieku dojrzałym i to "od stóp do głów". Mianowicie, sprawdzi się:

  • w kąpieli maluchów - wystarczy dodać kilka kropli do wanienki z wodą; jako naturalny emolient, zastępuje oliwkę do ciała dla dzieci; złagodzi też zaczerwienienia i podrażnienia pod pieluchą:),
  • podczas ciąży i odchudzania, uchroni przed rozstępami i zadba o skórę, zatem warto nim także smarować rosnący, czy malejący brzuszek - jest składnikiem ulubionej oliwki z Rossmanna Babydream:),
  • przy demakijażu oczu - nie podrażnia,
  • w pielęgnacji suchych, matowych i zniszczonych włosów,
  • w pielęgnacji paznokci,
  • w pielęgnacji twarzy - nawilża, działa przeciwzmarszczkowo, przywraca skórze młodość,
  • w pielęgnacji ciała po opalaniu, po poparzeniach UV - oczywiście do tego lepiej nie doprowadzać; przy stanach zapalnych skóry,
  • jako półprodukt w domowej produkcji kosmetyków.

U mnie, owa "skóra w olejku", nie sprawdziła się na włosach. Uparciuchy, rozkochały w sobie olejek arganowy;).  Nie stosowałam regularnie na twarzy. Natomiast najczęściej, jako komponent w samorobionych kosmetykach. Olej migdałowy znajdziecie w moim: kawowym peelingu do ciała, masełku pomarańczowym i peelingu a'la Pat&Rub. I tutaj uwaga: w temp. powyżej 70° C traci swoje właściwości.
Kiedyś przetestuję go na twarzy. Jestem ciekawa, jak się zachowa, bo gdzieś wyczytałam, że skubaniec może zapychać. Tak czy owak, jest niezbędny w mojej kosmetyczce i zawsze staram się by był pod ręką.

Natomiast z gorzkiej odmiany migdałów, pozyskiwany jest kwas migdałowy, jeden z najdelikatniejszych kwasów AHA stosowanych w kosmetyce.

Znalazłam jeszcze ciekawą informację o samych migdałach. Dla osób nie trawiących laktozy (i nie tylko), migdały mogą posłużyć do zrobienia mleka  - mleczko migdałowe. "Obrane migdały (w skórkach lub bez) trzeba pozostawić w miseczce z wodą na około 8 godzin lub całą noc, a następnie odcedzić i wrzucić do blendera razem z wodą w proporcji 1 szklanka migdałów na 2-3 szklanki wody. By uzyskać mleko, gotowy roztwór trzeba przecedzić przez gazę lub pieluchę tetrową." Ja czasami kupuję mleko/napój migdałowy Alpro - polecam jest przepyszne:).

A same migdały wcinałam pod koniec ciąży, kiedy trawiła mnie okrutna zgaga;)


żródło:
http://dziecisawazne.pl/olejek-migdalowy-niesamowite-wlasciwosci/
http://www.zrobsobiekrem.pl/pl/p/Olej-ze-slodkich-migdalow-ORGANICZNY/167



Jakie są Wasze doświadczenia z olejkiem migdałowym?


pozdrawiam


wtorek, 10 czerwca 2014

Odżywka proteinowa │Protein Conditioner Sukin ♥

Witajcie,

W lutym nabyłam w TK Maxxie odżywkę do włosów. Byłam przeszczęśliwa, bo marka Sukin, nie jest  łatwo dostępna w UK.  Jej naturalne kosmetyki organiczne, pochodzą z Australii, a znalazłam je na blogu MartyAnny i oczywiście zapragnęłam:D. Jeśli macie ochotę poczytać o Proteinowej odżywce do włosów Sukin, zapraszam...



Producent:
Odżywka bogata w roślinne proteiny, wzmacniająca cienkie i "oklapłe" włosy. Zawiera wzmacniający ryż, proteiny pszenicy i awokado, olej jojoba, olejek różany i witaminę E, zatrzymujące wilgoć. Lekka formuła odżywki nadaje delikatnie włosom objętości i odbija u nasady.

Skład:
Aqua, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Cetyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Sesamum Indicum (Sesame) Seed Oil, Glycerin, Theobroma Cacao (Cocoa) Seed Butter, Actinidia Chinensis (Kiwi) Fruit Extract, Urtica Dioica (Nettle) Extract, Arctium Lappa (Burdock) Extract, Equisetum Arvense (Horsetail) Extract, Hydrolyzed Wheat Protein, Hydrolyzed Rice Protein, Triticum Vulgare (Wheat) Germ Oil, Persea Gratissima  (Avocado) Oil, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Rosa Canina Fruit Oil (Rose Hip), Tocopherol (Vitamin E), Phenoxyethanol, Benzyl Alcohol, Citric Acid, Citrus Paradisi (Grapefruit) Seed Extract, Citrus Tangerina (Tangerine) Peel Oil, Citrus Nobilis (Mandarin Orange) Peel Oil, Lavandula Angustifolia (Lavender) Oil, Vanillin,  Vanilla Planifolia Extract, Linalool,* Limonene.*

* Naturalny składnik olejku eterycznego


Moje, plastikowe opakowanie, zawiera aż 500 ml białej, stosunkowo gęstej emulsji, o bardzo przyjemnym i charakterystycznym zapachu - nie pytajcie czego, bo nie wiem:P. Zamknięcie z otworem na klik, wystarczające do wygodnego użytkowania. Ze względu na gęstość odżywki, odwracam ją do góry dnem - na czas mycia głowy - by wszystko spłynęło ku ujściu i ułatwiło aplikację kosmetyku.




Po każdym umyciu włosów nakładam szczerą ilość na skalp i na całą ich długość, z uwzględnieniem końcówek. Chwilkę delikatnie masuję, a dalej pozostawiam na ok. 3 minuty. Po tym czasie dokładnie spłukuję. Po zabiegu, włosy są (chciałoby się zaśpiweać:P) "miękkie, jak aksamit", po prostu przyjemne w dotyku, zdecydowanie odżywione i zadbane. To naprawdę świetny produkt! Odżywki zostało mi znacznie mniej, niż więcej i z żalem się z nią rozstanę. Jeśli jeszcze kiedyś zobaczę ją w TK Maxxie, biorę bez zastanowienia. To jedna z lepszych eco odżywek, jakie miałam przyjemność stosować. Ze spokojem przebija odżywkę Alterry - tę z granatem.;). Cóż pozostaje mi tylko wypatrywać specyfiku...


Cena: ok. £6-7 / ok. 39 zł za 250 ml na Iwos.pl


Znacie się z kosmetykami Sukin?
Jakie odżywki najchętniej używacie do swoich włosów?
Dajcie proszę znać w komentarzach:)

pozdrawiam

środa, 12 lutego 2014

Oczyszczająca maseczka do włosów HomeMade ♥ │DIY

Witajcie,

Niedawno wspominałam Wam, że robiłam sobie SPA. I faktycznie nawet włosy, niezwykle potraktowałam i zaaplikowałam im coś nowego, coś o czym Wam dziś opowiem, zatem w roli głównej Oczyszczająca maseczka do skóry głowy i włosów HomeMade...




Potrzebne składniki, na ilość maseczki do włosów dłuższych, za ramiona - tak do połowy łopatek mniej więcej - podane wartości są przybliżone:

  • glinka biała - 7 łyżeczek,
  • szampon - 1.5 łyżeczki,
  • olej kokosowy - 1.5 łyżeczki,
  • olej jojoba - ok. 13 kropel,
  • olejki eteryczne: grejpfrutowy, mięta pieprzowa, rumiankowy - po 3 krople każdego olejku,
  • hydrolat - w moim wypadku lipowy - odpowiedniednia ilość do uzyskania nie za rzadkiej papki.

Pokusiłam się o przygotowanie INCI - prawda, że jest piękne?:P

Skład:
Kaolin Clay, Tilia Cordata Flower Water, Eco Shampoo, Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Citrus Grandis Oil, Mentla Piperita Oil, Chamomile Blue Essential Oil


Począwszy od glinki, poprzez olej kokosowy, jojoba i olejki eteryczne, wszystko umieściłam w misce...




Delikatnie mieszałam, aż olej kokosowy całkowicie się rozpuścił, następnie po troszku dodawałam hydrolatu, do uzyskania takiej papki:




I rozpoczęłam nakładanie na skalp i włosy. Tylko o zgrozo, co tak tępo? Włosy się ciągną niebywale... Tak, oczywiście zapomniałam o wcześniejszym ich zwilżeniu:P - bardzo ważne, przed nałożeniem maseczki zwilżyć włosy, bo zupełnie inaczej się ją aplikuje.
Nałożyłam worek [wreszcie muszę sobie sprawić czepek na te oleje i maski, bo aż wstyd;)], na to ręcznik i siedziałam 30 minut. Po czym umyłam włosy i zastosowałam tradycyjną pielęgnację. Zazwyczaj myję włosy na noc i pozwalam samodzielnie wyschnąć, zatem rano były cudowne, przede wszystkim wspaniale się układają:). Pięknie błyszczą, zyskały dodatkową objętość i świeżość - innymi słowy, zagościła na nich wiosna:D Nie przypuszczałam, że me włosy, po czymkolwiek, mogą wyglądać i zachowywać się lepiej, jak po olejach:P
Do zrobienia maski i regularnego (od teraz) stosowania zachęciła mnie Naturalia, i u Niej doczytacie o właściwościach poszczególnych komponentów. Ze swej strony zastosowałam hydrolat lipowy i zamieniłam olejek lawendowy na rumiankowy, zatem króciutko:

  • hydrolat lipowy: działa oczyszczająco, zmiękczająco i ochronnie na cerę wrażliwą. Polecany dla skóry skłonnej do alergii, atopowej. Dodaje włosom miękkości i puszystości...

  • olejek rumiankowy: jest dobrym środkiem do codziennej pielęgnacji włosów i skóry. Olejek zamyka łuski włosów – są lśniące, jedwabiste w dotyku, dłużej zachowują wilgoć. Wcierany we włosy hamuje odczyny autoimmunologiczne w obrębie cebulek, powstrzymując wypadanie włosów. Szczególnie korzystnie wpływa na skórę suchą i wrażliwą - to o  mnie;). Łagodzi zaczerwienienie, stany zapalne, podrażnienia, łuszczenie się... 

źródło: http://www.zrobsobiekrem.pl/, http://ukrainashop.com/opis/3325907/olejek-rumiankowy-rumianek-oleum-chamomilla-recutita-100-naturalny-5-ml-aromatika.html


Podoba mi się, że dowolnie mogę komponować składniki i dobierać ilości, w celu ukierunkowania działania specyfiku na włosy. Wam także serdecznie polecam tę zabawę. Jest naturalnie prosta i nie da się za bardzo nic zepsuć... Jak nie macie akuratnie hydrolatu, można użyć wody i też będzie dobrze:).


Czy robiłyście już tego typu mazidła na włosy?
A może macie jakieś swoje, sprawdzone  maski?

pozdrawiam


niedziela, 9 lutego 2014

Kokosowa maska i odżywka do włosów │Oilmedica

Witajcie,

Czas najwyższy na kolejnego reprezentanta pielęgnującego włosy, jakim jest: Maska i odżywka do włosów Oilmedica...



Producent:
Produkt skomponowany wyłącznie z naturalnych składników. Olejek ten głęboko wnika w strukturę włosów, odbudowuje je i sprawia, że są miękkie, odporne, lśniące, a przede wszystkim zdrowe. Olej kokosowy dba także o zdrowie skóry Twojej głowy. Olejek ten nie przetłuszcza włosów. Maska i odżywka Oilmedica to kosmetyk inny niż wszystkie. Skrupulatnie dobrane, wyłącznie najwyższej jakości składniki pochodzące z kilku kontynentów w połączeniu z ogromnym nakładem pracy dają Ci kosmetyk, który Twoje włosy pokochają od pierwszego użycia!


Skład:
Cocos Nucifera (Coconut)  Oil, Heliananthus Annus Seed Oil, Ricinus Communis (Castor) Seed Oil, Emblica Officianalis, Avena Sativa Kernel Extract, Lawsonia Intermis Extract, Centella Asiatica Extract, Rosmarinus Officianalis Leaf Extract, Cymbopogon Schoenanthus Oil, Citrus Medica Limonum (Lemon) Peel Oil, Ascorbyl Palmitate, Citral, Citronellol, Eugenol, Geraniol, D-limonene, Linallol.


200 ml produktu, otrzymujemy w plastikowej butelce, o dziwnym, opływowym kształcie, który średnio trafia w mój gust.  Podstawowym komponentem "maski", jest olej kokosowy, dlatego kosmetyk ma postać stałą do ok. 25° C. Aby nałożyć na włosy, wcześniej należy podgrzać "odżywkę" do rozpuszczenia. Mnie wcale taka rozgrzewka nie wadzi;). Wkładam do dużego kubka, wypełnionego gorącą wodą i zajmuję się swoimi sprawami, po czym wracam do kosmetyku i rozpoczynam rytuał, chyba że panują afrykańskie upały, kąpiel wodna nie jest potrzebna...
Kompletnie nie rozumiem nazwy "maska" - "odżywka". W moim pojęciu, konsystencja produktu przed i po użyciu ewidentnie wskazuje na olej. I tak też produkt traktuję, zatem aplikuję na min. 3 godziny, choć producent obiecuje "efekt odżywienia" już po 15 minutach, acz sugeruje, że najlepsze efekty osiągniemy rano - po wieczornym nałożeniu;)
Z tej butelki aplikacja jest dla mnie trudna - jestem nauczona serwować wszelkie oleje z psika i to dla mnie najwygodniejsza i najczystsza metoda nakładania olei. Tutaj często, ze średniej wielkości otworu, wypluje mi się więcej olejku i butelka, tudzież twarz upaprane...




Całemu rytuałowi towarzyszy cytrusowy aromat, który też średnio do mnie przemawia, kiedy używam oleju kokosowego - mam sprzeczne odczucia po prostu;)
Natomiast działanie, jest jak najbardziej pozytywne:) Solo, oleju kokosowego swoim włosom nie serwowałam nigdy. Gustuję w arganowym i ostatnio w fantastycznym Baikal Herbals - klik. Tym razem, me włosy po raz pierwszy  się z nim spotkały i zareagowały dobrze. Nawilżenie, odżywienie, błysk - widoczne już po pierwszym zabiegu. Ogólnie jestem z olejku zadowolona, jednak w głównej  mierze z działania. Cała reszta, jak dla mnie do poprawki: od nazwy począwszy, przez zapach, a na opakowaniu skończywszy;) Niemniej bardzo się cieszę, że miałam okazję przetestować produkt. A wszystko dzięki Hexxanie, która z dobroci serca, najzwyczajniej w świecie, podarowała mi specyfik - za co jeszcze raz dziękuję:D Produkt nie jest dostępny w UK, ale nie płaczę z tego powodu;)

Cena: ok. 22 zł


Czy mieliście przyjemność z Oilmedica?
Jakie prawdziwe maski [z zielonym składem;)]polecacie do włosów?


pozdrawiam


wtorek, 4 lutego 2014

Serum do włosów z keratyną HomeMade │DIY

Witajcie,


    Dziś kolejny kosmetyk z serii HomeMade, czyli robiony własnoręcznie w domu... A jest to moje zupełnie pierwsze, a co za tym idzie dziewicze Serum do włosów... Inspirację zaczerpnęłam od Italiany, która sama wyprawia własnoręcznie cuda:)






Do przygotowania 150 ml tego cudaczka potrzebujemy:

  • 76% hydrolat, np. szałwiowy - 114 ml, użyłam akurat lipowego hydrolatu,
  • 9% wyciąg z aloesu 10-krotnie zatężonego - 13.5 ml,
  • 5% witamina B3 - 7.5 ml,
  • 3% hydrolizowane białka jedwabiu - 4.5 ml,
  • 3% hydrolizat keratyny - 4.5 ml,
  • 3% elastyna - 4.5 ml,
  • 1% d-pantenol 1.5 ml.


    Zaczynamy od rozpuszczenia witamin w hydrolacie, a następnie kolejno dodajemy odmierzone składniki. Zaraz po toniku, jest to najprostszy, domowy wyrób kosmetyczny:). Jeśli chcemy przechowywać dłużej niż dwa tygodnie poza lodówką, należy zakonserwować serum. Użyłam w tym celu FEOG: 5-10 kropel na 50 ml, czyli min. 15 w tym przypadku.




    Jak wyraźnie widać na zdjęciach, otrzymujemy płyn w kolorze średnio zaparzonej herbaty, o nieco innym zapachu, niż produkty drogeryjne - dla mnie to taka cecha charakterystyczna domowych kosmetyków - specyficzny aromat;).
Zadaniem serum miało być nawilżenie (d-pantenol, jedwab, keratyna), wzmocnienie, wygładzenie (elastyna, jedwab), zwiększenie sprężystości i objętości (keratyna), zdrowy wygląd, miękkość (hydrolat lipowy) i połysk...
Aplikuję, po każdorazowym myciu głowy, spokojnie od ponad miesiąca i jeszcze jest przynajmniej 1/3 płynu. Prawie wszystko, co sobie założyłam w działaniu płynu, ma miejsce, ale przecież "prawie" czyni różnicę - w tym wypadku nie małą:D Mam nieodparte wrażenie, że serum ów, wysusza mi włosy na długości. W związku z tym, od pewnego czasu częstuję nim tylko skórę głowy i włosy w najbliższej odległości. I faktycznie jest lepiej, a włosy przestały się puszyć, co też wcześniej "mnie się na oczy rzuciło". Być może to zasługa użytego hydrolatu - jeśli cokolwiek wiecie lub się domyślacie w temacie, dajcie proszę znać...
    Zawsze własnoręcznie produkowane kosmetyki, osiągają w efekcie końcowym niższe ceny, aniżeli produkt gotowy. A ważniejsze, naprawdę mamy pewność co doń włożyliśmy, czym traktujemy naszą cerę, ciało, włosy i możemy spać w miarę spokojnie:D. 
Mam już gotowy przepis na kolejne serum, jednak tym razem wolałabym zrobić z hydrolatem szałwiowym...
Na okoliczność produkowanych przeze mnie specyfików, odświeżyłam serię i teraz nazywa się HomeMade. Przygotowałam także specjalne logo dla serii, po którym od razu będziecie rozpoznawać, produkty, które kręcę...





Wiem, że wśród Was jest wielu niedowiarków (we własne siły) i leniuszków, ale zapytam:P
Czy ktoś z Was, robił już serum, czy jakiś psik do włosów?
A może inny kosmetyk HomeMade?
Lubicie w ogóle bawić się w małych chemików?

pozdrawiam

czwartek, 30 stycznia 2014

Wzmacniający olejek, przeciw wypadaniu włosów │Baikal Herbals ♥

Witajcie,

Całkiem niedawno rozpoczęłam swoją przygodę z rosyjskimi kosmetykami. Byłam do nich stosunkowo sceptycznie nastawiona. Jednak z każdym kolejnym, używanym produktem, jestem pełna optymizmu i nadziei:) Wśród tych produktów, znalazł się także Wzmacniający olejek, przeciw wypadaniu włosów Baikal Herbals...





Producent:
Kompozycja cennych olejków i aktywnych ekstraktów ziół bajkalskich na wzmocnienie włosów. Przywraca osłabionym włosom siłę, witalność i blask. Naturalne składniki czynne głęboko odżywiają cebulki włosowe, nasycają je witaminami, stymulują wzrost włosów i hamują wypadanie. Olejek cedrowy - łagodzi podrażnienia skóry głowy, zmniejsza łupież i wydzielanie łoju oraz hamuje wypadanie włosów. Odbudowuje strukturę włosa, chroni przed rozdwajaniem się, nadaje włosom połysk. Olejek pichtowy - działa wzmacniająco, przeciwzapalnie i przeciwgrzybiczo, łagodzi zmiany łuszczycowe,  zapobiega łamaniu i rozdwajaniu się włosów i sprawia że są puszyste i lśniące. Ekstrakt cytryńca chińskiego - zapobiega łamliwości i wypadaniu włosów. Olejek z nasion czarnej porzeczki - wysyca włosy i skórę głowy niezbędnymi witaminami. Olejek łopianowy - odnawia osłabioną i uszkodzoną strukturę włosów, silnie odżywia i wzmacnia cebulki włosowe, stymuluje porost, hamuje wypadanie.
Zalecany: do pielęgnacji włosów osłabionych, skłonnych do wypadania, zniszczonych zabiegami fryzjerskimi.

Skład:
Pinus Sibirica Ledeb Oil (Oil of Siberian pine), Abies Sibirica Oil (oil fir), Shizandra Chinensis Officinalis Extract (extract of magnolia), Organic Ribes Nigrum Seed Oil (organic black currant seed oil), Glycine Soja Oil (soybean oil), Organic Triticum Vulgare Germ Oil (organic wheat germ oil), Articum Lappa Seed Oil (oil of burdock), Retinol, Tocopherol.


170 ml bezbarwnego olejku, otrzymujemy w plastikowej zieleni butelkowej z psikiem. Dla mnie to genialne rozwiązanie, o czym jeszcze wspomnę dalej. Etykieta jest miła dla oka i czytelna. Aplikacji, towarzyszy przyjemny zapach sosnowego lasu - zatem taka mała wycieczka na łono natury;) Nie jest to w żadnym razie sztuczny aromat, a bardzo naturalne, delikatne i świeże nuty.
Swe włosy, od kilku miesięcy, regularnie poddaję olejowaniu, przynajmniej raz w tygodniu. Ostatnimi czasy, pojawił się u mnie spory kłopot, w kwestii ogromnych ilości wypadających włosów. Zatem zaopatrzyłam się w odpowiednie specyfiki do wewnętrznego i zewnętrznego użytku;) Kompleksowe podejście do tematu, już przyniosło oczekiwane efekty. Jestem przekonana, że w nie małej mierze, swój udział, ma także rzeczony olejek.
Przed myciem włosów, nanoszę go, na skórę głowy i mniej więcej 1/3 ich długości oraz na końcówki. Aplikacja jest niezwykle łatwa i przyjemna. Bezpośrednio ze sprayu spryskuję olejem skalp, z bardzo bliskiej odległości, aby kosmetyk, nie rozpryskiwał się na wszystkie strony. Następnie, palcami rozcieram i wcieram specyfik w skórę głowy. I tak miejsce przy miejscu, a na koniec w końcówki włosów. Zawijam je w kok, nakładam worek, a na to ręcznik - najlepiej ciepły, zdjęty np. z kaloryfera. Rozgrzany olejek jeszcze lepiej pracuje nad naszymi włosami. Trzymam dobre kilka godzin, minimum 3. Po czym dwukrotnie myję głowę szamponem i kontynuuję pielęgnację. Postępuję tak, ze wszystkimi olejami, także z arganowym, który również me włosy pokochały.
Po użyciu tej konkretnej mieszanki olei, czuję, że włosy nie tylko przestały nieco wypadać, ale także wzmocniły się i nabrały objętości. Niezwykle miłe zaskoczenie. Byłam przekonana, że tylko olejek arganowy je zadowoli. Olejku Baikal Herbals, używam  ok. dwa miesiące, a jeszcze zostało ponad pół butelki. Tu kolejny miły akcent, bo arganowy schodzi, jak woda. W obliczu takiego działania, wydajności, prawdziwej radości i wygody użytkowania, jestem pewna, że z chęcią do niego powrócę. A Wam, z czystym sumieniem, mogę zaproponować sprawdzenie produktu na Waszych włosach - o ile się lubią z olejami;)


Cena: ok. 20 zł


Jestem ciekawa, czy także nakładacie oleje na włosy?
Z jakimi się najbardziej polubiliście? A jeśli nie olej, to co?
Dajcie, proszę znać:)



Przypominam, że zostały jeszcze 23 godziny do zakończenia ankiety, umieszczonej w prawej kolumnie bloga. Ankieta dotyczy pytania:
Czy bylibyście zainteresowani przybliżeniem konkretnych marek na Kosmetycznej Wyspie? Mam na myśli tworzenie postów,  opisujących naturalne firmy (jeden post - jedna firma), wraz z moją subiektywną opinią o nich... Wiem, że wiele informacji jest dostępnych w sieci, ale szukanie, a czasem i tłumaczenie zabiera sporo czasu, tutaj zebrałabym to w tzw. pigułkę... Dziękuję za Wasze głosy!


pozdrawiam

wtorek, 28 stycznia 2014

Szampon nabłyszczający z cytryną i morelą ♥ │Glanz - Shampoo Zitrone Aprikose Alverde

Witajcie,

Zapewne wiele z Was już wie, że nie przepadam za prezentacją szamponów. Wśród natury jest mnóstwo "potworków", które plączą nasze włosy, powodują ich trzeszczenie i matowość. Jednak ten delikwent, bez wątpienia wart jest, nie tylko mojej uwagi. Mianowicie, dzisiaj, nieco słów o Szamponie z Alverde - Glanz-Shampoo Zitrone Aprikose...



Producent:
Nowoczesna receptura szamponu z ekstraktem z cytryny i moreli zapewnia włosom jedwabisty połysk. Łagodnie oczyszcza włosy i skórę, zapewniając im dodatkowo nawilżenie, gładkość i miękkość, ułatwia rozczesywanie.
Szampon przeznaczony dla każdego rodzaju włosów, a w szczególności dla włosów matowych i kruchych.

Skład:
Aqua, Lauryl Glucoside, Sodium Coco-Sulfate, Caprylyl/Capryl Glucoside, Glycerin, Alcohol*, Xanthan Gum, Betaine, Sodium PCA, Citrus Aurantifolia Fruit Extract*, Prunus Armeniaca Fruit Extract*, Avena Sativa Straw Extract*, Hydrolyzed Wheat Protein, Arginine, Parfum**, Limonene**, Citral**, Linalool**, Geraniol**

* Składniki z upraw ekologicznych
** Z naturalnych olejków eterycznych


 


W tradycyjnej, "alverdowskiej", plastikowej butelce na klik, dostajemy 200 ml płynu. To postać średnio gęstego żelu, który nałożony w dużych ilościach na dłoń, potrafi z niej spłynąć. Umiejętna aplikacja, każdego przed tym jednak uchroni;). Opakowanie jest estetyczne i trwałe, produkt zużyjemy bez problemów do dna, bo możemy go postawić "na głowie".
Nakładam obficie, dwukrotnie na włosy (zawsze je myję 2x), delikatnie masuję skalp i rozcieram między włosami. Całemu procesowi, towarzyszy, przyjemny, świeży zapach. Zaskakująca jest obfitość piany, jaką generuje bezbarwny, naturalny żel, o uroczym, krótkim składzie:). Już podczas mycia, zadowala poślizg, jaki czuję na włosach. Nie ma miejsca na tępość czy trzeszczenie niczym traper na śniegu. Jak na eco szampon, jest po prostu genialny i bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Dotychczas mi się zdawało, że jestem skazana na tępość, mat i w ogóle "czarną włosową dziurę";). Kiedy myślę o nabłyszczaniu... hm jakoś specjalnie tego nie zauważyłam, jednak też, mimo obietnic producenta, nie oczekiwałam. Zdaje się dlatego, iż moje wcześniejsze doświadczenia z naturalnymi myjakami do włosów, stosunkowo mnie zniechęcały. Traciłam wiarę, że natura poradzi sobie w temacie. Zatem priorytetem było, dokładnie to, co otrzymałam: dobra pienistość, delikatne nawilżenie i gładkość, o których wspomina - w opisie - producent. Dodam jeszcze wydajność i jestem szczęśliwa:D. No prawie... Oczywiście jedynym, ale podstawowym minusem jest dostępność produktów Alverde...
Jeśli jednak, Wasze włosy nie przepadają za SLS, a nadarzy się sposobność, sprawdźcie powyższy szampon. Naprawdę jest warty chwili refleksji:)


Cena: ok. 2.50 €/ok. 10-15 zł


Mieliście w swoich użytkach szampony Alverde?
Czy jednak Wasze włosy kochają SLS-y?



Przypominam także, że zostały jeszcze 3 dni do zakończenia ankiety, umieszczonej w prawej kolumnie bloga. Ankieta dotyczy pytania:
Czy bylibyście zainteresowani przybliżeniem konkretnych marek na Kosmetycznej Wyspie? Mam na myśli tworzenie postów,  opisujących naturalne firmy (jeden post - jedna firma), wraz z moją subiektywną opinią o nich... Wiem, że wiele informacji jest dostępnych w sieci, ale szukanie, a czasem i tłumaczenie zabiera sporo czasu, tutaj zebrałabym to w tzw. pigułkę... Dziękuję za Wasze głos!


pozdrawiam


dostępne także na: Przepis na Kobietę

sobota, 18 stycznia 2014

Olej kokosowy

Witajcie,

Zapewne, nie umknęło Waszej uwadze, że w tagach, znalazłam miejsce na kategorię: Masła, Oleje i Suplementy. I faktycznie, w tym miejscu odnajdziecie, opis takowych. Dzisiejszym niekwestionowanym bohaterem, zostaje kolejny olej - olej kokosowy. Jestem przekonana, że warto nań zwrócić uwagę i to nie tylko na walory, jakie wnosi do naszej urody:).




Producentów oleju kokosowego jest mnogość. Jednak, bez względu na wytwórcę, najcenniejszy jest nie rafinowany, z zimnego tłoczenia - extra virgin. Moje autorskie określenie, to "białe złoto" - ze względu na barwę - które w tej formie, ma wyraźnie wyczuwalny zapach kokosa:) Charakteryzuje się stałą konsystencją (też czasami, nazywany jest masłem kokosowym), jednak już w temperaturze ok. 25° C topnieje.






W postaci stałej, swoim wyglądem, troszkę przypomina mi smalec i też podobnie się zachowuje, bo nawet po roztopieniu, tworzą się, np. w potrawie, zastygłe oka...
Olej kokosowy, otrzymuje się z kopry (wysuszony miąższ orzecha kokosowego, zawierający 70% tłuszczu) poprzez tłoczenie i rozgrzanie. Obecnie, nie należy do najdroższych, rafinowany jest oczywiście w niższej cenie, ale jednocześnie pozbawiony zapachu i uboższy w składniki.
Olej kokosowy to niesamowita mieszanka kwasów tłuszczowych (80 - 90%), witamin i naturalnych antyoksydantów. W składzie znajdziemy:

nasycone kwasy:
  • kwas laurynowy          50 - 60%
  • kwas mirystynowy      15 - 20%
  • kwas palmitynowy        7 - 12%
  • kwas kaprylowy            5 - 11%
  • kwas kaprynowy           4 - 9%
  • kwas stearynowy           1,5 - 5%
  • kwas kapronowy            1 - 1,5% 

oraz nienasycone kwasy tłuszczowe:
  • kwas oleinowy              4 - 10% 
  • kwas linolowy         ok. 2%
  • kwas linolenowy      do 0,2% 

witaminy: B1, B2, B3, B6, C, E, a także: kwas foliowy, potas, wapń, magnez, żelazo, fosfor i cynk...

źródło: http://www.planetazdrowie.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=151&Itemid=178 


Moje pierwsze spotkanie z olejem kokosowym, miało miejsce na polu kuchennym:) Stało się to, za sprawą niesamowitych właściwości, sprzyjających chudnięciu. Jako jedyny, wchłania się od razu do komórek i zamienia w energię, a nie, jak inne tłuszcze nasycone, odkłada, w postaci tkanki tłuszczowej. Pobudza przemianę materii i wspomaga spadek wagi:) Przy zastąpieniu dziennej racji spożywanych tłuszczów olejem kokosowym, można zgubić  do 0,5 kg tygodniowo! Interesujący artykuł o właściwościach odchudzających oleju kokosowego, przeczytacie tutaj. Olej kokosowy, jako, że poniżej 25° C, ma dość gęstą konsystencję, można używać do smarowania pieczywa, ale też do smażenia i pieczenia. Bardzo ważnym jest, że ów, nie jełczeje i nie pali się, podczas podgrzewania. Tutaj znajdziecie właściwości dla organizmu - klik.
Od około 2 lat, z powodzeniem w ten sposób wykorzystuję olej kokosowy w kuchni.  Teraz nie wyobrażam sobie, innego tłuszczu do smażenia - jedyny wyjątek, kiedy obsmażam rybę do - po grecku lub - po żydowsku, ponieważ, po ponownym stężeniu, olej ten, nie wygląda atrakcyjnie i też takie zbite kawałki, za specjalnie nie smakują.
Olej kokosowy nieocenione znaczenie ma także w kosmetyce, o czym już na 100% większość z Was doskonale wie i z powodzeniem wykorzystuje:) Przede wszystkim ów olej:
 
  • posiada właściwości nawilżające,
  • wspomaga gojenie ran,
  • działa łagodząco przy chorobach skóry, np. egzemy,
  • opóźnia proces starzenia,
  • wygładza skórę,
  • jako jedyny olej, chroni włosy przed utratą protein - świetnie sprawdza się na końcówkach,
  • wzmacnia cebulki, zapobiegając wypadaniu włosów,
  • zwiększa ukrwienie skóry i pomaga w walce z łupieżem.

Czyli świetnie sprawdza się, przy suchej skórze na ciele, do ust i przy pielęgnacji włosów, a nawet twarzy. Jako, że moja przygoda z olejem kokosowym, zaczęła się od kuchni, nieśmiało podchodziłam do użytkowania kosmetycznego;) Zaczynałam delikatnie, od ust. Następnie stał się składnikiem moich maseł, peelingów do ust i ciała. Na włosy, nie stosowałam go nigdy, w czystej postaci. Jedynie jako składnik mieszanki olejów. Do twarzy nie używam wcale - wydaje mi się za treściwy i zbyt tłusty, tutaj zdecydowanie wybieram olej arganowy. Czytałam też, że może zapychać niektóre cery, także byłabym ostrożna, przy pielęgnacji twarzy tym olejem. Bez względu na to, nie wyobrażam sobie, by mi zabrakło w domu oleju kokosowego. Powiem wprost, kiedy widzę, że w słoiku mam go mniej, niż więcej, wpadam w panikę i szybko zamawiam :D


Cena: extra virgin - za ok 500 g ok. £10/ za 500 g/ ok. 50 zł


Jak u Was wygląda sprawa ze stosowaniem oleju kokosowego? Lubicie?
Czy ktoś z Was używa go także w kuchni?

pozdrawiam:)
 

Kontakt

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *