Witajcie,
Wiecie, naszło mnie dziś na tajskie "żarcie";). Miałam przyjemność skosztować na mieście Pad thai i drugą potrawę, ale niestety nie pamiętam oryginalnej nazwy - to był jakby kurczak z trawą cytrynową. Niniejszym mam do Was prośbę, jeśli znacie fajne przepisy na tajskie potrawy (WAŻNE - ze względu na dziecia nie ostre), bardzo o nie proszę. Podobnie, jeśli macie ciekawe miejsca w sieci z takowymi - to co znalazłam w Internetach, to tyci tyci, w sumie tylko jedną super stronkę mam... ale zawsze mogę nie tak szukać przecież...
A teraz do rzeczy. Dziś Wam pokażę produkty do włosów marki Luvos (której maseczki do twarzy są świetne - polecam), szampon i odżywkę. Przedstawiam je razem, bo akurat używałam jednocześnie:). Zaczniemy od szamponu...
Producent:
Delikatnie oczyszcza włosy, nadając im zdrowy wygląd. Skomponowany na bazie glinki mineralnej Luvos, bogatej w wartościowe minerały i pierwiastki śladowe. Podczas mycia glinka wiąże nadmiar sebum, usuwa martwe łuski i zanieczyszczenia. Cenny olej z organicznego rzepaku chroni włosy przed przesuszeniem i łagodzi podrażnienia.
Szampon z glinką mineralną Luvos jest łagodnym preparatem, stabilizującym pH skóry głowy i przywracającym naturalną równowagę. Przeznaczony do codziennej pielęgnacji każdego rodzaju włosów, zwłaszcza przetłuszczających się i do włosów z łupieżem. Może być również używany do włosów farbowanych.
Szampon z glinką mineralną Luvos jest łagodnym preparatem, stabilizującym pH skóry głowy i przywracającym naturalną równowagę. Przeznaczony do codziennej pielęgnacji każdego rodzaju włosów, zwłaszcza przetłuszczających się i do włosów z łupieżem. Może być również używany do włosów farbowanych.
Skład:
Aqua, Sorbitol, Glycerin, Coco glucoside, Loess, Sodium lauroyl lactylate, Zea mays oil, Disodium cocoyl glutamate, Sodium cocoyl glutamate, Sodium coco-glucoside tartrate, Parfum (natural essential oils), Kaolin, Xanthan gum, Tocopherol, Canola oil, Helianthus annuus (sunflower) seed Oil, Citric acid, Geraniol*, Limonene*, Linalool*
Szampon Luvos to 200 ml mazi (w tym wypadku dosłownie), o niezidentyfikowanym dla mnie kolorze, a przynajmniej rozpoznanie nie nadaje się do publikacji. Najlepiej zobaczcie sami, zdjęcie nie jest przekłamane...
Konsystencja i kolor jednocześnie, to mówiąc delikatnie rzadkawe błoto o fatalnym zapachu - niestety. Żadne tam trawiaste czy gliniaste naturalne nuty, a jakiś trudno do wytrzymania dla mego nosa smrodek. Ale i smrodek ścierpię, skoro jest glinka mineralna pochłaniająca sebum i delikatny, jak muśnięcie motyla tra la la la . Zatem hm, czy na pewno?
Otóż, od początku - szampon się słabo pieni (to mi akurat jakoś nie przeszkadzało), za drugim myciem szło mu lepiej:). Jednak za każdym razem miałam odczucie niedomytych włosów. One byly czyste i jednocześnie bardzo tępe w dotyku, jednak dyskomfort pozostawał.
Bardzo trudno nim zmywać oleje, musiałam zużywać ogromną ilość szamponu, by faktycznie sobie względnie poradził, co pociąga za sobą niewydajność. W odniesieniu do tej tępości, bez odżywki ani rusz.
Zatem tuż obok słabego jak na mój gust delikwenta, stała identyczna tuba z Rewitalizującą odżywką Luvos...
Producent:
Zapewnia intensywną pielęgnację, dzięki której włosy stają się gładkie i lśnią jedwabistym połyskiem. Minerały i pierwiastki śladowe zawarte w glince Luvos poprawiają mikrokrążenie, a organiczny olej rzepakowy wspiera proces rewitalizacji i przywrócenia równowagi skóry głowy. Odżywka zawiera proteiny z pszenicy oraz cenny olej pracaxi (pracachy oil), które ułatwiają rozczesywanie i zwiększają objętość włosów.
Olej z owoców pracaxi odżywia włosy zapewniając odpowiedni poziom nawilżenia i sprawia, że włosy pięknie błyszczą.
Olej z owoców pracaxi odżywia włosy zapewniając odpowiedni poziom nawilżenia i sprawia, że włosy pięknie błyszczą.
Skład:
Aqua, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Zea Mays Oil, Sorbitol, Loess, Inulin, Glyceryl Stearate Citrate, Betaine, Kaolin, Hydrolyzed Wheat Protein, Pentaclethra Macroloba Seed Oil (pracachy oil)**, Canola Oil, Zinc PCA, Helianthus Annuus (SunFLower) Seed Oil**, Tocopherol, Xanthan Gum, Levulinic Acid, P-Anisic Acid, Sodium Levulinate, Citric Acid, Sodium Hydroxide, Parfum*, Limonene*, Linalool*
* z naturalnych olejków eterycznych,
** z kontrolowanych upraw biologicznych.
* z naturalnych olejków eterycznych,
** z kontrolowanych upraw biologicznych.
Także w tym wypadku mamy do czynienia z błotnistą mazią w ilości 200 ml. Obie tuby stosunkowo wygodne w użyciu, przede wszystkim miękkie, co ułatwiało wydobywanie specyfików...
Tym razem zapach nie zabija, nawet był przyjemny, właśnie taki naturalny, może ciut ziemisty. Konsystencja zbliżona do tej w szamponie. Z ilością nie ma co przesadzać, bo się przelewa niestety. Efekt w przypadku odżywki także zdecydowanie lepszy:). Nawilżała i niwelowała sztywność spowodowaną poprzednikiem. Nawet polubiłam, ale z racji stosowania przed nią szamponu Luvos, który potęgował szorstkość czupryny, sięgałam jeszcze po coś sprawdzonego;)...
Nie sądzę bym kiedykolwiek chciała powtórzyć przygodę z tymi kosmetykami. Jak na razie najlepsze w kategorii szampon okazują się kosmetyki Alverde. Miłe wspomnienia mam też z Australian Organic - ale zdobycie tego w UK graniczy niemal z cudem...
Cena: swoje produkty otrzymałam (za co dziękuję serdecznie Toniu:*), nie wiem czy są dostępne w UK - nie szukałam, a w Pl: szampon, odżywka - ok. 35 zł.
Jakie znacie dobre (myjące i nie nadające szorstkości)
naturalne szampony do włosów?
I na koniec mała wisienka, albo dwie;). Wyniki obu minionych rozdań, zatem zaczynamy...
W sumie wygrała Aga, ale bardzo długo czekałam na odzew... niestety cisza. Szkoda...
Zatem, zestaw Alverde poleci do:
także za to, że chce Ci się tutaj wracać:)...
Serdecznie gratuluję!
poproszę o adres na maila:
Jako, że suma summarum długo czekaliście na ostateczne rozstrzygnięcie, postanowiłam (tak spontanicznie) sprawić przyjemność jeszcze dwóm osobą za piękne wypowiedzi i są to:
dziewcyzny proszę o namiary, tutaj:
Bez zbędnego przedłużania, kilka słów wplotę na sam koniec;) Zwycięzcą zostaje:
...ciekawe, jak mam to zrobić? Mam dwa pierwsze miejsca i nijak nie chce mi wyjść inaczej, zatem nie pozostaje nic innego, jak nagrodzić obie przemiłe Panie, zbliżonymi do siebie zestawami. Z tym, że widoczny na banerze poleci do:
także za to, że doskonale rozpoznajesz upodobania autorki tejże Wyspy;)
Natomiast nagroda niespodzianka, znajdzie dom u:
także za to, że czytając Twoje słowa śmiałam się w głos. Już widzę te "hydranty z olejami" haha
A może to taki biznes plan? Byłoby lol.
Standardowo - gratuluję serdecznie!
I proszę o adresy, na maila:
Podsumowując krótko, oba konkursy (akurat w obu padło podobne zadanie/pytanie), to powiem Wam, tak: JESTEŚCIE NIESAMOWICI. Prawie każdy dostrzega coś innego tutaj, każdy bierze, to co jemu przydatne, ale wszyscy widzicie, że na Wyspie jest Pieguska, która Was pokochała, ba uzależniła się od Was. Ogromnie się cieszę, że me starania i zamiary są wyraźnie widoczne, to chyba najlepszy doping, by to wszystko robić jeszcze lepiej i jeszcze wyraźniej... Bardzo się cieszę, że tutaj się dobrze czujecie... Chciałabym jeszcze tyle powiedzieć... tyle podziękować...byście poczuli tę radochę, co ja... Ale mając tendencje do przekombinowywania, zatem podsumuję jednym jeszcze zdaniem...
Wszystkim blogerom, nie tylko urodowym, życzę tak wspaniałych Czytelników, jakich sama posiadam...
pozdrawiam
edit:
Widzę, widzę, jak uczestnicy rozdań, opuszczają Obserwatorów:P. Proszę, zatem więcej nie brać udziału w moich rozdaniach i konkursach. Powiem więcej, dla osób, co w ten sposób podchodzą do tematu Kosmetyczna Wyspa, nie jest dobrym miejscem. Pod palmami też mogą się czaić potwory:P. Niestety, choćbym chciała, nie jestem w stanie nagrodzić wszystkich...
Wkrótce nowa zabawa - prawdopodobnie na Fb...:)
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Cieszy mnie każde Twoje "dzień dobry", miłe słowo, opinia... wyrażone w komentarzu. Jeśli jednak, akurat jesteś zły, sfrustrowany i nie podoba Ci się moja czcionka;) - zachęcam na fitness - potem możemy spokojnie porozmawiać, nie obrażając przy tym nikogo:) Dziękuję!