Witajcie,
To startujemy - poniedziałek. Na wielu Waszych blogach już z przyjemnością, pooglądałam Wasze zużycia. Zatem teraz zapraszam do podobnej lektury na Wyspie...
Legenda:
- kolor zielony - produkt godny uwagi, chętnie do niego wrócę...,
- kolor pomarańczowy - mam mieszane uczucia... lub możliwe, że jeszcze nabędę...,
- kolor czerwony - temu produktowi mówię "nie", z różnych powodów, zatem zachęcam do czytania, bo może się okazać, że dla Was będzie "tak":)...
- Olej z wiesiołka z ZSK - ogólnie lubię półprodukty z tego sklepu, jednak oleju jakoś wybitnie nie testowałam, tylko przed końcem daty ważności poczyniłam mieszankę olei do włosów. Zapewne jeszcze nabędę, choć nie wiem czy akurat ten konkretny.
- Olej ZSK - dorzucony do mieszanki do włosów.
- Płyn do higieny intymnej Organique - zapach w porządku, ale do samego płynu już nie powrócę. Wystarczy, że mnie podrażniał.
- Olej jojoba - do większości olei wracam chętnie, a są takie, które zawsze lubię mieć przy sobie. Ten do nich należy:).
- Olej arganowy - jak wyżej, jednak na temat samego oleju więcej poczytacie tutaj - klik.
- Tonik do twarzy własnej roboty - tym razem zrobię lepszy, choć nie był tragiczny;).
- Odżywka proteinowa Sukin - bardzo dobry kosmetyk do mych włosów. Sporo się o nim tutaj rozpisałam - klik - zapraszam.
- Bronzer Alverde - bardzo dobry bronzer, także dla bladolicych, jednak ciepła tonacja mi nie do końca odpowiada. Ponieważ zadowolenie z niego było ogromne, dokupiłam zapas, a teraz chętnie wymienię lub sprzedam - zerknijcie tutaj - klik.
- Żelowy liner Alverde - masakryczna masakra! Nie ma sensu po niego sięgać. Maluje tak, że zmywa poprzednią warstwę, taki z gumką hah. A serio - tym się nie da zmalować porządnej kreski, że o trwałości nie wspomnę.
- Eliksir Caudalie - spore rozczarowanie. Zapach mięty, ale jakoś do mnie nie przemawiał. Odświeżałam nim po prostu ciało, bo na twarzy obiecywanych przez producenta cudów nie zanotowałam.
- Tusz do rzęs Aubergine Alverde - wspaniały i fantastyczny:) Najlepszy naturalny tusz, jaki miałam (a mam jeszcze Logony, Physicians Formula). Kolor oberżyny, ładnie podkreśla i wydłuża rzęsy. Nie rozmazywał się (!) i nie osypywał. Ogromnie żałuję, ale nie widzę go już w ofercie firmy:(.
- Masło otulające z Pat&Rub - mój ulubieniec pośród maseł. Roztacza cudowny zapach, kremowego, pluszowego misia:). Więcej poczytacie w recenzji - klik - zapraszam.
- Maska do włosów anti-age Organique - pachnie winogronem, acz bardziej celuję w zapach maski sensitive. Jednak efekt i przyjemność używania nieocenione. Wielbię i z przyjemnością będę powracać:).
- Olejek Baydream - to także kosmetyk, który zawsze lubię mieć blisko. Chętnie po niego sięgam, zwłaszcza podczas depilacji.
- Mydło w piance Method - przyjemna dbałość o dłonie, ale skład nie do końca zielony, dlatego niekoniecznie jeszcze po coś takiego sięgnę. Acz polecić mogę - dostępny w iHerb.
- Relaksujący olejek do kąpieli z Pat&Rub - kolejne sympatyczne spotkanie, o którym więcej poczytacie tutaj - klik.
- Olej sezamowy Ikarov - to niestety nie był czysty olej. I też ostatecznie wylądował w mieszaninie olei do włosów z racji kończącej się lada moment daty przydatności do użycia. Olej sezamowy sam w sobie już mam oczywista (czysty) i jakoś specjalnie Ikarov mnie nie porwał swoimi produktami.
- Płatki kosmetyczne, które już nie wiem nawet gdzie zakupiłam;).
- Kula Organique - w tym wypadku była to kokosowa kula, acz większość wielbię. O kulach pisałam tutaj - klik - zapraszam.
- Maseczka różana z Femi - ta część z Was, która kojarzy już moje preferencje kosmetyczne, może tu być zaskoczona. Jednak ta maseczka do twarzy ma zupełnie inny aromat, niż wszelkie dotychczas spotykane różane zapachy. Próbka starczyła mi na dwa użycia i zdecydowanie jestem na tak:).
Mieliście coś z powyższych?
Ktoś, coś?
Dajcie proszę znać...
pozdrawiam
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Cieszy mnie każde Twoje "dzień dobry", miłe słowo, opinia... wyrażone w komentarzu. Jeśli jednak, akurat jesteś zły, sfrustrowany i nie podoba Ci się moja czcionka;) - zachęcam na fitness - potem możemy spokojnie porozmawiać, nie obrażając przy tym nikogo:) Dziękuję!