środa, 21 maja 2014

Masło SOS a'la Green Love ♥ │DIY

Witajcie,

Zainspirowana wspaniałym i co istotne skutecznym masłem z Green Love (o którym pisałam tutaj), postanowiłam sama przygotować owo cudeńko. Z przyjemnością dzielę się dziś z Wami tą niezwykle prostą recepturą. Nazwałam je Masło SOS - jeśli macie ochotę dowiedzieć się dlaczego i jak zrobić takie masło samemu, zapraszam do dalszej lektury...



Komponentów potrzebujemy naprawdę niewiele, zarówno ilościowo, jak i wagowo. Receptura jest na nie duży słoiczek - dokładnie tyle co oryginał - 60 g:

  • olej arganowy - 30 g,
  • masło shea - 30 g,
  • olejek zapachowy - wybrałam waniliowy, ale każdy z Was może dobrać dokładnie taki, jaki lubi najbardziej - i pod względem aromatu i właściwości:) - kilka kropli.

Produkty mieszamy razem, łącząc w całość na zimno bądź na ciepło. Tym razem zrobiłam drugim sposobem. Rozpuściłam masło shea w mikrofali. Jak ostygło (sprawdzałam na dłoni, czy nie parzy), dodałam olej arganowy i waniliowy. Wstawiłam do lodówki do stężenia.  Jednak kolejny raz wymieszam na zimno, może konsystencja będzie bardziej zwarta...

Uwaga!
Bardzo ważne, by olej arganowy dodać do przestygniętego masła, bo w wysokiej temperaturze, traci swoje dobroczynne właściwości. Więcej o oleju arganowym znajdziecie tutaj.

Skład:
Organic Argan Oil (Argania Spinosa), Shea Butter (Butyrospermum Parkii), Organic Vanilia Oil (Vanilla Planifolia).


 masło na zdjęciu jeszcze nie do końca zastygło...


O tym masełku mogę mówić w samych superlatywach. Zrobiłam je przede wszystkim dlatego, że wspaniale się nadaje do pielęgnacji miejsc intymnych po goleniu - przetestowane wielokrotnie. To główny motor sprawczy w tym wypadku... Powoduje, że nie robią się swędzące krostki i zaczerwienienia. W ten sposób, przede wszystkim będę stosować moje masło. Ale ono także genialnie działa na spierzchnięte łokcie, usta i suche stopy.
Na całym ciele u mnie się nie sprawdziło - działanie świetne, jednak tłusta formuła (jakby nie było olej na pierwszym miejscu składu, a zaraz potem masło), sprawiała dyskomfort - jak wiecie nie lubię na siebie aplikować olei i oleistych mazi. Jednakże, jeśli nie macie z tym problemu, wystarczy podwoić proporcje i masła staczy Wam na dłużej, przy stosowaniu po całości:)
Od czasu zakupu oryginału, to jest mój must have. Warto, by każdy miał takie cudeńko w swojej kosmetyczce - w dodatku, w tym wypadku, za przysłowiowe "groszki" i o aromacie, jaki sobie wymarzycie i dostaniecie;).


Koszt Mała SOS: ok. £4 / ok. 20 zł - podejrzewam, że wyjdzie taniej kupując składniki w Pl
Cena oryginału Green Love: ok. £18


Dajcie znać, czy podoba Wam się przepis?
Kto podejmie wyzwanie i zrobi to masło? - śmiało ręka do góry:)

pozdrawiam


Top Gaduły

Kontakt

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *