Witajcie,
Jestem ostatnio bardzo zadowolona i nadrabiam wiele zaległości (także w domu), bo głowa już tak nie boli:). Przy tej sposobności, dziękuję Wam za słowa otuchy, współczucia i rady...
Pokażę Wam dziś produkt, który zdecydowanie powinien być w kosmetyczce każdego z nas - obojętnie czy samokręcony, czy gotowy ze sklepu, ale powinien. Mój kosmetyk jest wyhaczony z promocji w Pat&Rub - Kawowy peeling do ust...
Producent:
Piling do Ust Kawowy to kosmetyk naturalny, który delikatnie złuszcza skórę ust, a następnie nawilża ją i wygładza. 100% natury tak ważne na ustach! Piling jest kompozycją zdrowego cukru z brzozy oraz olejów i maseł roślinnych. Zawiera ksylitol – cukier z brzozy o działaniu przeciwpróchniczym.
Kolor nadaje masło kawowe i naturalny pigment. Aromat pilingu pochodzi od masła kawowego. Kosmetyk błyskawicznie wygładza i odżywia usta. A ile przy tym przyjemności! Naturalne aromaty uwodzą, ksylitol osładza dzień.
Kolor nadaje masło kawowe i naturalny pigment. Aromat pilingu pochodzi od masła kawowego. Kosmetyk błyskawicznie wygładza i odżywia usta. A ile przy tym przyjemności! Naturalne aromaty uwodzą, ksylitol osładza dzień.
Skład:
Xylitol, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Coffea Arabica (Coffe) Seed Oil, Hydrogenated Vegetable Oil, Tocopherol (mixed), Beta-Sitosterol, Squalene, Mica, Iron Oxide.
W zwyczajnym, plastikowym słoiczku otrzymujemy 25 ml pilingu. Całość opatrzona papierowym kartonikiem na miarę, zawierającym niezbędne informacje.
Kolor raczej kakaowy, zapach - hmm mam pewien problem, bo jestem kawoszem i znam doskonale zapach kawy, jednak ten produkt wedle mnie bardzo minimalnie ową kawą pachnie... Konsystencja zbita, rzekłabym nawet, że zbyt sypka, przez co, przy aplikacji, nieco produktu lubi umknąć...
Jednako stosowanie pilingu jest dla mnie wielką przyjemnością. Jak zapewne wiecie, produkt ów jest jadalny, acz wolę skubnąć ze słoika [prawie cały zjadłam - słodka i bezkarna rozkosz, bo ksylitol to dietetyczny cukier brzozowy:)] niż zlizywać z ust ze startym naskórkiem;).
Po tym smacznym rytuale moje usta są wygładzone, ukrwione i natłuszczone. Bardzo lubię ten efekt i dodatkowo po zastosowaniu pilingu nakładam serum ujędrniające usta - także z P&R:). Taki zabieg stosuję co drugi dzień i przyznam, że dawno nie miałam tak zadbanych ust. Może, kiedy się nadarzy świetna promocja zakupię owy piling, a pewna jestem, że zrobię... o zapachu prawdziwej kawy latte...:D
Cena: regularna 49 zł - oczywiście warto korzystać z licznych promocji
Lubicie peelingi do ust? Chętnie go przygotuję...
Macie chęć na domowy peeling kawowy a'la Pat&Rub?
Dajcie proszę znać...
pozdrawiam
Szkoda, że nie pachnie minimalnie. Mam smaka na te peelingi, ale najpierw wybiorę różany :)
OdpowiedzUsuńwiesz co, jak czytałam inne recenzje to pachniał bardzo kawą... no ale w moim nie czuję... nic nie poradzę...
Usuńbo na przykład nawilżający błyszczyk do ust - też kawowy - faktycznie mi kawą pachnie:)... może ten konkretny przeleżał swoje w magazynie;)
UsuńNie czujesz, bo już masz smak wytrawiony przez te hektolitry kawy, które pijesz! :D Mam wersję różaną i bardzo lubię, aczkolwiek też przeszkadza mi ta sypka konsystencja, ale mam na to sposób! :D
Usuńno wiesz co, hektolitry?? a w życiu :P
UsuńJa uzywam. Lusha Bubble gum jest swietny i pachnie i dobrze smakuje i swietnie peelinguje usta
OdpowiedzUsuńo, a też jadalny? Chyba powinnam spróbować:D
UsuńChętnie bym przetestowała ;)
OdpowiedzUsuńmój peeling do ust to miód+cukier :) Smaczny i pomocny :)
OdpowiedzUsuńprosty i tani, a najważniejsze, że w ogóle jest:)
Usuńtez kupiłam tyle że o smaku pomarańczowym - po początkowym zachwycie, który trwał mniej więcej miesiąc stwierdzam, że jest to zbędna zabawka :P dobijało mnie to, że peeling się wszędzie "sypie"
OdpowiedzUsuńto prawda, jest nieco kruchy, ale da się go okiełznać;)
UsuńMam ochotę ale na różany. Może w końcu uda mi się kupić. :)
OdpowiedzUsuńpewnie, że się uda ślicznotko :D
UsuńWygląda na trudny do opanowania ze względu na sypkość ;) Swego czasu miałam na niego ogromną ochotę, ale na razie odpuściłam, no chyba, że faktycznie znajdę go na promocji :) W awaryjnych sytuacjach peelinguję moje usta szczoteczką do zębów, trochę hardcorowo, ale skutecznie ;)
OdpowiedzUsuńA jak "polujesz" na ich promocje? Zapisałaś się na stronie na newsletter? Mnie regularne ceny trochę odstraszają, więc chętnie zakupiłabym coś po promocyjnej :)
OdpowiedzUsuńtak, subskrybuję Newsletter, dodatkowo do promocji sklepowej miałam rabat urodzinowy, a że promocje się łączą naprawdę skorzystałam:)
UsuńBałabym się że zjadłabym go całego :D
OdpowiedzUsuńmnie się udało połowę;)
UsuńHmmm. chyba zapach nie przypadłby mi do gustu :D
OdpowiedzUsuńPilingu do ust jeszcze nie stosowałam, ale już od jakiegoś czasu czaję się właśnie na tego cudaka w wersji kawowej. Czekam tylko na jakąś fajną promocję, bo trochę mi szkoda tyle za niego płacić w cenie regularnej ;-)
OdpowiedzUsuńmam różany i lajkyt lajkyt :)
OdpowiedzUsuńMam wersję różaną, która świetnie się u mnie sprawdza :)
OdpowiedzUsuńcena troche za wysoka jak za taki produkt-spróbuję zrobić sama :) pozdrowienia
OdpowiedzUsuńNa pewno się nie kuszę ze względu na to, że "jest" kawowy. Nie lubię kawy ;). Plus chyba wolałabym zrobić samemu bo ten jest drogi.
OdpowiedzUsuńjak dla mnie te peelingi maja beznadziejne opakowania..
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie ten peeling, może kiedyś sobie go sprawię :)
OdpowiedzUsuńOoo fajna mieć takie coś:)
OdpowiedzUsuńTo zdecydowanie coś dla mnie ;))
OdpowiedzUsuńJa to kawy nie lubię w każdej postaci. Możesz zrobić taki post chętnie poczytam
OdpowiedzUsuńTaaaak :) zrób peeling i się pochwal, z chęcią skorzystam z Twojego przepisu :) ten z P&R też chciałam sobie sprawić, ale jakoś zawsze mi szkoda kaski :(
OdpowiedzUsuńa ja robię peeling z soli gruboziarnistej i oliwy ;P wcieram to w usta szczoteczką do zębów. trę tak, trę tak, potem ścieram.... i tyle ;P
OdpowiedzUsuńja właśnie nie lubię żadnych peelingów na bazie soli...
UsuńNie mam potrzeby używania tego typu kosmetyków, ale z ciekawością poczytałam czy taki wynalazek daje radę :)
OdpowiedzUsuńnie używałam nigdy,
OdpowiedzUsuńps. a u mnie? NOWA STYLÓWKA :)
ja dzisiaj dostałam pierwszy peeling do ust z fellow-mello i jestem zachwycona!
OdpowiedzUsuńFajnie wygląda, ale w wypadku peelingu do ust stawiam po prostu na DIY ;)
OdpowiedzUsuńNie używałam nigdy peelingów do ust...
OdpowiedzUsuńJeśli już peeling u mnie to wymieszany cukier z miodem :)
OdpowiedzUsuńZużyłam już wersję pomarańczową (pycha!), a aktualnie mam w użyciu wersję różaną. Na wariant kawowy na bank się nie skuszę, to nie moje klimaty zapachowe.
OdpowiedzUsuńA mnie bardzo kusi ten Lushowy, ale dwa razy byłam i dwa razy nie mieli :-p Ten dla mnie odpada, bo jest kawowy, nie znoszę smaku kawy i zapachu także, nawet słabego :P I powiem Ci, że co jak co peeling, mnie zainteresowało to serum do ust!!! :D Nigdy nie słyszałam o takim kosmetyku, mam nadzieję, że napiszesz o nim coś więcej moja droga :)
OdpowiedzUsuńp.s.
piszesz sie na letnie zakupy w Bicester Village? Koniec lipca- początek sierpnia :)
a co to?
Usuńdobrze, postaram się opisać to serum:)
Tak, tak, pokaż domową wersję koniecznie!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie pachnie kawą tak do końca, ale myślę że tak czy siak mogłabym go polubić.
OdpowiedzUsuńZrób ja mam ochotę na takie wynalazki , zwłaszcza ze składników pod ręką ;)
OdpowiedzUsuńKuszący, ale się boję, że bym go od razu zjadła:D
OdpowiedzUsuńwygląda zachęcająco :) ostatnio ,,ukręciłam,, sobie peeling do ust w domu, sprawdza się świetnie i prawie nic ni kosztuje :)
OdpowiedzUsuń