Witajcie,
Serdecznie Was zapraszam dziś na wspólne spędzenie czasu, przy lekturze tytułowego scrubu do ciała, amerykańskiej firmy Burt's Bees.
Powiem, przy okazji, że jak ostatnio leciałam do Pl, to ten bardzo niemiły pan (mówiąc delikatnie), wyrzucił mi kilka pszczółkowych produktów, w tym, z tego co pamiętam - balsam do ciała :(. Zatem wszyscy nie lubimy pana :P.
A wracając już do tematu, o to nasz bohater...
Producent:
Kiedy Twoja skóra (lub życie) zaczyna czuć się trochę wynudzona, wypielęgnuj swoje ciało tym łagodnym scrubem cukrowym. Brzęczenie z ciepłym zapachem miodu i masła shea, zmielonych migdałów i aloesu tworzą łagodnie złuszczający peeling. Pozostawiając skórę gładką i nieodparcie miękką. Jest to prosty sposób, aby rozjaśnić zarówno skórę, jak i dzień.
Skład:
Sucrose, prunus amygdalus dulcis (sweet almond) oil, mel (honey, miel), aloe barbadensis leaf juice, prunus amygdalus dulcis (sweet almond) seed meal, parfum (fragrance)*, butyrospermum parkii (shea) butter, aqua (water, eau), ascorbic acid, caramel, citric acid, cocos nucifera (coconut) oil, glycerin, glycine soja (soybean) oil, lactic acid, sodium benzoate, tocopherol, zea mays (corn) starch, amyl cinnamal, linalool *natural fragrance/parfum naturel.
W plastikowym, całkiem zgrabnym słoiczku (z trwałą, przyjemną oku etykietą), znajdujemy 225 g produktu do peelingowania ciała. Mazidło o nie za gęstej konsystencji, zawiera fragmenty skórek migdałowych (przynajmniej tak mi się wydaje, że to one), a samo w sobie jest stosunkowo drobne. Przed użyciem należy całość wymieszać - na dnie wydziela się olejek. Stosowanie jest niezwykle przyjemne, towarzyszy nam ciepły aromat. Zazwyczaj scruby używam na zwilżoną skórę, jednak drobnoziarnistość owego, lepszy efekt pozwala osiągnąć na skórze suchej. Zdecydowanie porządniej peelinguje, przy okazji delikatnie natłuszcza ciało, nie pozostawiając jednak lepkiej warstwy. Po zabiegu skóra jest miła w dotyku i delikatnie pachnie. Produkt zaliczam do przyzwoitych, ale nie uwiódł mnie jakoś specjalnie;) Jeśli jednak, nadarzy mi się podobna okazja zakupu w połowie ceny, chętnie się skuszę :D
Cena: £12.99 - zakupiłam za £6.99/ w Pl nie widziałam, ale zapewne da się znaleźć...
Mieliście produkty z Burt's Bees? Lubicie pszczółki...?
Dajcie proszę znać, a także o Waszych ulubionych scrubach do ciała...
pozdrawiam
Lubię BurtsBeesowe produkty, zwłaszcza do ust i skórek paznokcia. Takiego peelingu u siebie nie widziałam, ale będę teraz wypatrywać.
OdpowiedzUsuńteż lubię - a scrub polecam wypróbować:)
UsuńJa będę dopiero testować :) ale dzięki Tobie mam okazję poznać tą firmę Kochana :***
OdpowiedzUsuńa wiesz, że się ogromnie cieszę :D
UsuńUwielbiam miód, jeść jak i dodawać go do domowych peelingów oraz maseczek :)
OdpowiedzUsuńMuszę go mieć! Bardzo mnie zaciekawiłaś ;)
OdpowiedzUsuńcieszę się:)
UsuńNie miałam jeszcze żadnego produktu z tej firmy, dlatego nie napiszę nic szczególnego ;) dobrze, ze się sprawdził :)
OdpowiedzUsuńzawsze chciałam wypróbować ich prosukty! i za polowę ceny też bym kupiła! : )
OdpowiedzUsuńJuż czuję ten miodowy zapach :D uwielbiam takie słodkie kosmetyki <33 Pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńUwielbiam pszczółki, jak i wszystko, co miodkowe :-)
OdpowiedzUsuńZ tej marki znam jedynie balsam do ust, ale mam ochotę także na ten peeling :-)
warto go spróbować:)
UsuńMimo, że masz mieszane uczucia i tak chcę go spróbować :)
OdpowiedzUsuńBędę czyhać na dobrą okazję, bo cena nie zachęca ;)
ja uwielbiam wszystkie cukrowe peelingi :)!
OdpowiedzUsuńcukrowe to też moje ulubione :D
UsuńFajny ten peeling. :) Przypomniałaś mi żeby, sobie zrobiła. :)
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy nic z Burt's Bees, ale mam w planach to zmienić :)
OdpowiedzUsuńJa mam taką ciekawą przygodę z miodowym peelingiem, ale do ust, domowo robionym! Mam zawsze trochę przy wannie w małym plastikowym pojemniczku i jak mnie nachodzi to się smaruję. Ostatnio, gdy mój B. brał kąpiel, wylizał mi cały pojemniczek! Teraz mam przykazane robić trochę na zapas, w ramach następnego ataku głodu podczas kąpieli, hihi :)
hahaha dobre, to ja tak ze smakiem wyjada piling kawowy z pat&rub :P
UsuńLubię bardzo miód i w kuchni i w kosmetykach, choć o tych nie słyszałam. Pszczółek nie lubię, bo mnie kiedyś ugryzła i nie mogłam chodzić i pana też nie lubię :) :)
OdpowiedzUsuńw takich kosmetykach zapach to dla mnie pierwszorzędna sprawa, tez musi być cudowny
OdpowiedzUsuńnie miałam nigdy nic z BB, ale mam nadzieję, że się to zmieni najchętniej wypróbowałabym te pomadki, ale teraz zabiłaś mi ćwieka z tym peelingiem :D
OdpowiedzUsuńNie znam tej firmy, ale peeling wygląda smakowicie :D
OdpowiedzUsuńMiałam, miałam go! :D W sumie jedyny produkt BB, który miałam. Jak dla mnie r-e-w-e-l-a-c-j-a! Uwielbiam takie klimaty :) Gdybym miała okazję, chętnie bym go przygarnęła znowu, ale na wyjazd do UK się niestety nie zanosi :(
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, nie używam peelingów do ciała. Kiedyś kilka miałam ale używałam nieregularnie.
OdpowiedzUsuńTy to masz szczęście do promocji ;)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz slysze o tym kosmetyku :D
OdpowiedzUsuńhttp://anieszkaw.blogspot.com/
U mnie akurat solny stoi ale bija zabij, nie pamiętam z jakiej firmy :)
OdpowiedzUsuńFajowy musi być ten peeling :)
OdpowiedzUsuńZ BB mam ochotę na masełko do skórek. Znasz?
Jaki fajny ma skład!
OdpowiedzUsuńBurt's Bees - niestety nic nie miałam z tej marki
OdpowiedzUsuńW ogóle nie znałam tej firmy.
OdpowiedzUsuńWydaje się być ciekawy, niestety nie miałam nigdy. W każdym razie zdecydowanie wolę peelingi cukrowe, także może kiedyś u mnie zagości, o ile będzie szerzej dostępny:)
OdpowiedzUsuńZ tej firmy miałam jak do tej pory tylko arcygenialny krem do stóp... i chcę więcej!
OdpowiedzUsuńNie znam tego kosmetyku. Peelingi uwielbiam więc i ten chętnie bym wypróbowała :).
OdpowiedzUsuńpięknie wygląda ;) nie miałam nic z Burt's bees, ale widze, że pora to zmienić ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam od nich jeszcze niczego, ale czaję się na to słynne masełko do skórek :-)
OdpowiedzUsuńchciałabym użyć coś z pszczółką i szkoda że u nas te kosmetyki są słabo dostępne. Co do peelingu ostatnio zaniedbałam ten temat:/
OdpowiedzUsuńZapraszam na rozdanie do siebie :) www.mywolin.blogspot.com
OdpowiedzUsuńO firmie nigdy nie słyszałam, ale warto pomyśleć :)
OdpowiedzUsuńMiałam inny wariant scrubu z BB i.... o rany, samo wspomnienie jest na NIE :D Maskara :/ Ogólnie za firmą nie przepadam i nie przemawia do mnie filozofia marki, która nijak się ma do składów INCI.
OdpowiedzUsuńPszczółki w takim wydaniu nie dla mnie :P
Moim ideałem jest scrub różany Phenome i Collistar, a gdyby miała wybrać tylko jeden, to postawię na Phenome i choć mam wiele zastrzeżeń do marki, produkt jest ...Phenome-nalny :D
z Phenome bym chętnie skosztowała scrubu, ale jak jest tylko różany to odpada...
UsuńNie znam tego kosmetyku. Peeling zapowiada się bardzo zachęcająco.
OdpowiedzUsuń:*
jest przyjemny:)
UsuńOstatnio natrafiłam na kilka kosmetyków tej marki w tk maxx ale jakiś zapachy mnie nie zapachy do kupna.
OdpowiedzUsuń