Witajcie serdecznie!
Zupełnie przypadkowo i spontanicznie ugadałyśmy z Tonią Mikołajki. Tonia, to niesamowicie uczynna i bezinteresowna osóbka, która prowadzi bloga Tonia kosmetycznie. Przygotowania nasze były przezabawne. Niby dyskretnie podpytywałyśmy się, co która preferuje, o czym marzy i co lubi... Wreszcie, kiedy skompletowałyśmy paczuszki nastąpiły wysyłki:) I moi drodzy w najśmielszych marzeniach sennych nie oczekiwałam tak cudownego Mikołaja z DE! Zaskoczył mnie całkowicie, zachwycił i wreszcie rozłożył na łopatki, ukazując moim oczom same cudowianki, a w tym moje [już śmiało mogę to powiedzieć;)], ukochane Alverde... Sami zobaczcie:
Od lewej:
- Weleda, próbka żelu do kąpieli,
- krem do rąk dr. Scheller
- dwa masełka Alverde, każdy po 50 ml,
- maseczka do twarzy Cattier,
- szampon i odżywka Luvos,
- cudowny pożeczkowy żel Alverde,
- nagietkowa emulsja do twarzy Alverde,
- ampułki Terra Naturi,
- rozświetlacz Alverde,
- próbka żelu Alverde,
- cudowne lusterko Alverde.
Podoba się? Mnie przeogromnie, ale nie myślcie, że to koniec. Co to, to nie;) Proszę, ciąg dalszy relacji przed Wami:
Od lewej:
- żel do kąpieli The Body Shop,
- olejek łopianowy przeciw wypadaniu włosów,
- pasta do zębów Logona,
- niesamowicie świątecznie pachnący cynamonem i czereśniami żel Alverde,
- próbka kremu do rąk Alverde,
- pomadka Alverde,
- świetnie trafiony róż do policzków Alverde,
- maseczki do twarzy Terra Naturi,
- maseczki Luvos,
- maseczka dr. Scheller,
- lakier Benecos.
Szalony ten Mikołaj:) I wszyściuteńko naturalne. Pięknie opakowane. Tonia zadbała też o moją figurę;) i dołączyła tak pyszne czekoladowe cukierasy, że zniknęły w dwa dni w otworach jamochłonów i nie dotrwały do sesji zdjęciowej - nawet nie miały takiej szansy hehe
I co? I to jeszcze nie koniec! Czuję się powoli zażenowana... Ale ta niesamowita persona dosłała mi jeszcze to:
Ponoć genialna pasta wybielająca Dabur i [O bosze!] no tak cudniaście pachnące masełka, że tylko jeść, jak krem:)
Część już oczywiście używam z powodzeniem, jak np. róż, rozświetlacz... Maseczki ustawione w kolejce, a ten żel czereśniowo-cynamonowy oficjalnie zajął miejsce na wannie, a ja rozmyślam o rozkosznych kąpielach z nim w roli głównej:)
Tonia, nie wiem co powiedzieć, brakuje mi prostych słów. Serdecznie, ogromniaście, jak najwyższa góra na świecie i najdłuższa rzeka, dziękuję za tak wspaniałe Twoje Mikołajowe serducho!
A Wam kochani życzę równie "zwariowanych" i serdecznych Mikołajów!