Cześć,
Niedawno, za sprawą pewnej, sympatycznej Wizażanki - Agaty, miałam okazję poznać nową, naturalną firmę Michael Todd True Organic. Z nieukrywaną ekscytacją prześledziłam stronę firmy - klik. Oczarowana założeniami, sklepem, składami MTTO, postanowiłam skorzystać z oferty i nabyć co nieco z asortymentu marki. Przesyłkę z USA, otrzymałam bardzo szybko. Uradowana wypakowałam nowe skarby. Cieszyłam oczy opakowaniami, dotykałam, oglądałam, czytałam... I nagle doznałam szoku, bo w składzie dwóch produktów: toniku - Cranberry Antiox Lotion - Hydrating Anti-Aging i maseczki - Pearl and Silk facial mask, znalazłam Tetrasodium EDTA. Składnik pochodzenia chemicznego, który w ogóle nie powinien znajdować się w produktach naturalnych. O samym EDTA, więcej informacji znajdziecie tutaj.
Zwróciłam się do MTTO z prośbą o wyjaśnienie, jak to się stało, że na opakowaniu widnieje taki składnik, a na stronie, przy danych produktach, nie ma o nim wzmianki.
W odpowiedzi dowiedziałam się, że tego składnika w moich produktach nie ma, stronę firma aktualizuje najszybciej, jak to możliwe, dlatego tam też nie ma. To dlaczego widnieje na etykiecie moich produktów? Nie otrzymałam żadnej ulotki informującej, czy naklejki z nowym składem, czy też informacji na stronie, bym była spokojna, bo firma nie zdążyła wymienić opakowań, ale produkt jest wolny od chemii... Na sugestię, że przecież mogłam zapytać o składy, przed dokonaniem zakupów, zareagowałam nie małym zdziwieniem, no bo w końcu, gdzie kupuję i co? W życiu bym nie wpadła na tak radosny pomysł, by w sklepie z taką filozofią i zielonymi składami dopytywać, czy aby na pewno nie ma tam chemii... Z resztą niech nawet będzie cała tablica Mendelejewa, ale mam prawo o tym wiedzieć, albo, że była i firma jeszcze nie zastąpiła starych etykiet nowymi z adekwatnym składem. Koniec końców otrzymałam kupon rabatowy i kilkukrotne przeprosiny oraz zapewnienie, że produkty są wolne od Tetrasodium EDTA...
Jakie mam podstawy, by temu wierzyć?
Nadal na stronie nie zawisła informacja korygująca, chyba, że MTTO wreszcie zmienił opakowania... Mówiąc szczerze mam mieszane uczucia, bo mimo, że mnie uwiedli,
takim postępowaniem nadwyrężyli moje zaufanie.
Czy ktoś z Was zna Michela Todda? Możecie powiedzieć mi, że spokojnie mogę im zawierzyć? Myślicie, że taka polityka firmy jest w porządku?
Eh, niepoważni są, serio.... :/
OdpowiedzUsuńTo ciekawe, nie lubię czegoś takiego. :/ Firmy nauczyły się nieźle ściemniać. Dobrze że napisałaś, kupię to co dostępne w Polsce.
OdpowiedzUsuńi w Polsce wychodzą różne kwiatki czasami...
UsuńNie znam i niemiło mnie zaskoczyła ta sytuacja ...
OdpowiedzUsuńFirma nieznana mi wcześniej, ale opisana przez Ciebie sytuacja skutecznie zniechęca do zapoznania się z nią :/
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że kręcą :)
OdpowiedzUsuńNie znam firmy. Chyba coś ściemniają z tymi składami.
OdpowiedzUsuńChoć jak jest prawie na końcu składu, to chyba raczej nie powinien być szkodliwy.
UsuńAle ja się nie znam, zawsze mnie uczono, że to co na końcu składu tego jest najmniej :P
W tym momencie, nie tylko chodzi o szkodliwość składnika, a o ukrycie faktu... Jest na etykiecie opakowania, dlaczego zatem nie ma informacji, że już go tam nie ma, ani na stronie, ani w przesyłce, ani na etykiecie w postaci nowej naklejki z aktualnym składem?... Nasuwa się pytanie, czy w związku z tym faktycznie go tam nie ma, czy o co chodzi?... Brak rzetelnej informacji...
UsuńPodpisuję się w 100% pod Twoimi słowami Patrycjo. Mi ten składnik nie przeszkadza, ale są osoby (w tym Ty), które unikają tego składnika i po to inwestują w kosmetyki takich firm, by mieć pewnośc na 100%. Ale abstrachując od EDTA - to po prostu oszustwo i regulują to jakieś przepisy prawne chyba, że w Ameryce jest inaczej... Ale przecież można te kosmetyki zamówić np. do Polski, gdzie obowiązują dyrektywy unijne, że składniki na opakowaniu to odpowiednik rzeczywistego składu kosmetyku...
UsuńPatrycjo - napisałam, że faktycznie, coś ściemniają, ale jak byś nie sprawdziła składu i zaczęła używać, to raczej nie powinien zaszkodzić:) Bo jeśli chodzi o ukrycie faktu - to tak - masz 100% racji:)
UsuńJa również nie znam tej firmy. Moim zdaniem coś kręcą z tymi składami i dlatego uważam, że nie zasługują na zaufanie.
OdpowiedzUsuńZawsze wszyscy producenci kręcą z tymi składami.. Naturalne czy nie - chemia zawsze jest.. najlepiej jak samemu się zacznie wytwarzać takie naturalne kosmetyki
OdpowiedzUsuńnie mogę się z Tobą zgodzić. W produktach naturalnych, w dosłownym znaczeniu tego słowa, nie powinno być i nie ma chemii... W tym właśnie rzecz... A kręcić pewnie, że można, jednak nie mając jakiegoś konserwantu (naturalnego oczywiście) żywotność takich produktów jest do 2 - 3 tygodni... Ale lubię coś czasem ukręcić:)
UsuńNie znam firmy- ale to chyba dobrze. Bardzo nieładnie zachowała się w stosunku do Ciebie mimo późniejszego, małego zrehabilitowania się. Niestety kupon rabatowy nie zmieni niesmaku jaki pozostanie ;p
OdpowiedzUsuńno właśnie, ale wykazali chociaż dobrą wolę;) Tylko czemu nadal na stronie ze zawisła taka informacja korygująca?
UsuńTrudno zaufać takim zapewnieniom ..... To biznes a przecież i tak sobie nie sprawdzisz czy faktycznie tam jest ten składnik czy nie...więc piszą co chcą! Czas być może wszystko pokaże. Trzeba było by za jakieś pół roku kupić jakiś produkt na którym widniał ten składnik i porównać czy skład zmieniony czy nie. Bo inaczej się nie dojdzie ale czekać być może ktoś będzie o tym jeszcze pisał, poruszał ten temat....
OdpowiedzUsuńdobry pomysł, jeśli tonik. bądź maseczka mi posłużą zamówię ponownie i zobaczymy:)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńja bym im nie wierzyła, no bo kurcza, jaki mają dowód na to, że faktycznie jest ten składnik czy go nie ma? Tylko słowa? Oszuści.
OdpowiedzUsuńdokładnie, bardzo podejrzana sytuacja!
UsuńSkład jest składem.
OdpowiedzUsuńJest w składzie na kartoniku, jest w kosmetyku.
Tak rozumuję ja.
właśnie Aneta, podobnie rozumuję... dlatego już sama nie wiem co myśleć...
UsuńNo dziwne to wytłumaczenie... jeśli w składzie jest, i Ty go widzisz, to znaczy że tam jest, inaczej jest ze stroną internetową, tam można co nieco ukryć, a przynajmniej to, co jest do ukrycia... Już nie raz spotkałam się z EDTA w kosmetykach naturalnych, marsylskie kosmetyki lubię nim doprawiać, nie wszystkie, ale... i są zwane naturalnymi.
OdpowiedzUsuńniestety, ale do tej firmy, jakoś to EDTA nijak nie pasuje, a najgorsze te kombinacje, bo wtedy dopiero zaczynasz nabierać wątpliwości. Inaczej, jak jest czarne na białym, jak w przypadku mydełek marsylskich, które wspominasz, niektóre mają EDTA, ale jest to jasno i wyraźnie napisane i każdy ma wolny wybór...
Usuńja to rozumiem tak jak większość. jeśli jest w składzie, to jest i w ksmetyku...
OdpowiedzUsuń:(
UsuńZaszaleli...
OdpowiedzUsuńCoś nie tak jest wydaje mi się nadal.
Nie podoba mi się to...
OdpowiedzUsuńHmm, mi to wygląda na zwykłą ściemę;/ dodać 'organic' w nazwie kosmetyku może każdy, a tłumaczenie, że zawartość kosmetyku jest zupełnie inna niż to, co głosi jego etykieta jest niepoważne! Czy to w ogóle zgodne z prawem? Nie sądzę...
OdpowiedzUsuńkłopot tkwi w tym, że ogólnie składy są naprawdę zielone, w dwóch na siedem kosmetykach znalazłam tę nieszczęsną EDTA w opisie... Ale właśnie słuszna uwaga, firma mocno kreuje się na naturalną zmierzając ku organicznej, także nawet to, że ten składnik kiedyś był w tych produktach, daje do myślenia...
UsuńCóż, z korporacją nie wygrasz, może jednak nie będzie źle i produkty się u Ciebie sprawdzą.
UsuńA tumblr.com to taki portal społecznościowy - coś w rodzaju facebooka i instagrama, bo głównie skupiony na dodawaniu i dzieleniu się zdjęciami. Polecam - bardzo inspirujący:)
dziękuję:)
UsuńNie podoba mi się to i moje zaufanie do firmy zostałoby zachwiane w takiej sytuacji.
OdpowiedzUsuńSwoją drogą dziwię się im, przecież powinni przewidzieć, że osoby kupujące naturalne produkty raczej zwracają uwage na składy i są uświadomionymi konsumentami, więc taki wybryk musi zostać zauważony. Powinni zamieścić jakąkolwiek informację. Coś mi tu nie pasuje.
nie znam , ja w ogóle to się nie znam na składach Kochana :/
OdpowiedzUsuńInes kochana, aż taka bardzo też się nie znam, zresztą nie wszyscy się muszą znać, jednak temat liznęłam i zaczynam wyrabiać sobie swoje zdanie;)
Usuńfirmy uczciwe nie stosuja takich sztuczek! Jak dla mnie to sie nie trzyma razem... tlumaczenie ze nie zmienili opakowan... Kosmetyki przed dopuszczeniem do sprzedazy sa badane, w tym takze ich sklady i na opakowaniu musza byc podane wszystkie skladniki ktore znajduja sie w kremie, bez wyjatku... inaczej kosmetyk nei zostaje dopuszczony do sprzedazy! Co do dzialania zlego EDTA to pelny jest on mitow stworzony przez producentow fkosmetykow naturalnych i ludzi z nimi zwiazanymi. Jakby byly to substancje choc troche szkodliwe nie byly by dopuszczane jako sklandiki kosmetykow!
OdpowiedzUsuńnie chcę przy okazji tego posta za wiele rozwodzić się na temat szkodliwości EDTA , czy innych chemikaliów;) Moje zdanie jest jednak takie, że są dopuszczone, bo można je stosować tylko w ograniczonych ilościach w kosmetykach, a używanie w większych stężeniach poprzez częste stosowanie, wielu specyfików z nimi w składzie, jest szkodliwe...
UsuńTak to racja ale w 1 kremie nie zaszkodzi:-)
Usuńz tym się zgodzę także;) Jednak mi bardziej chodzi teraz o ukrycie przez firmę faktu iż kosmetyk zawiera taki składnik...
UsuńHmm dziwne ;P
OdpowiedzUsuńPierwsze słyszę!
OdpowiedzUsuńFirmy strasznie oszukują na składzie kosmetyków, niby naturalne, a tam cały łańcuch chemii.
OdpowiedzUsuń