Cześć:)
Jak Wam mija weekend? Bo mi jakoś pracowicie i szybko;) A teraz relacja prawie, że na gorąco z planu mojej łazienki. Mianowicie dosłownie przed chwilą, zmyłam z twarzy maseczkę Luvos anti-aging z olejkiem sojowym, certyfikowaną BDIH. Dokładnie tę i w ramach akcji Maliny mam przyjemność przedstawić:
Producent:
Maseczka oparta na bazie glinki mineralnej oraz organicznego oleju sojowego. Pobudza mechanizmy ochronne komórek, poprawia napięcie skóry, dodając jej młodego wyglądu. Zawiera składniki aktywne z mikroalg morskich oraz rumianek, które neutralizują objawy stresu na skórze.
Skład:
Aqua, Sorbitol, Alcohol, Caprylic/Capric Triglyceride, Loess, Glycerin, Cetearylalcohol, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Glyceryl Stearate Citrate, Glycine Soja (Soybean) Oil*, Glyceryl Stearate, Cetearyl Glucoside, Vitis Vinifera (Grape) Seed Oil, Bentonite, Chrysanthellum Indicum Extract (Chrysantheme), Sceletonema Costatum Extract (Alge), Camellia Sinensis Leaf Extract (Tee), Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil*, Tocopherol (Vitamin E), Xanthan, Sodium Hydroxyde, Parfum (Natural Essential Oil), CI 77891 (Titanium Oxides), CI 77491, CI 77499 (Iron Oxides), CI77492 (Iron Hydroxides).
* z kontrolowanych upraw biologicznych
** z naturalnych olejków eterycznych
* z kontrolowanych upraw biologicznych
** z naturalnych olejków eterycznych
Maseczka, to połączone ze sobą dwie saszetki, każda o pojemności 7.5 ml. W zupełności wystarczająca ilość na dwukrotne pokrycie twarzy, szyi i dekoltu. A nanosi się z przyjemnością. Delikatny zapach, może nie konwalii, ale miły, towarzyszy naszej czynności, a potem wyczuwamy woń podczas 10-15 minutowego trzymania maseczki. Przy tym nikogo nie straszymy, bo maź ma kolor bliski kolorytowi cery - beżowo brązowy. Z czasem wysycha na twarzy, delikatnie ściągając skórę. Po odpowiednim czasie - spędzonym na miłej pogawędce z CosmOlą;) - usunęłam maseczkę gąbką (to rewelacyjne akcesorium do zmywania mazideł) bez większych problemów. Moim oczom ukazała się niezwykle wygładzona skóra twarzy. Lekko zaczerwieniona w dwóch miejscach od tarcia, ale po chwili koloryt się wyrównał. Bardzo przyjemna w dotyku buzia aż emanowała blaskiem i cichutko kwiczała z zachwytu;) Olej sojowy, słonecznikowy, glinka, algi i witaminy zrobiły swoje. Nawet alkohol widniejący dość wysoko w składzie nie zaszkodził. Przetarłam twarz tonikiem i nałożyłam krem na noc.
Na tę chwilę została mi druga saszetka, którą zużyję z radością, bo to było miłe i skuteczne przeżycie wieczora. A Wam z całego serca mogę polecić produkt z ładnym składem i dobrym działaniem:) W asortymencie firmy znajdziecie jeszcze maseczkę: peelingującą, antystresową, nawilżającą. Sama z chęcią ponownie po którąś z nich sięgnę.
Cena: 6.90 zł
Na razie spotkałam się głównie z maseczkami, jeśli chodzi o Luvos. A Wy znacie te maseczki? A może inne produkty Luvos?
pozdrawiam i życzę udanego wieczoru i niedzieli:)
Pierwszy raz słyszę o tej firmie :)
OdpowiedzUsuńpierwszy raz widze :o
OdpowiedzUsuńdziewczyny to zachęcam, warta grzechu:)
OdpowiedzUsuńTej maseczki nie miałam. Miałam za to dwie inne marki Luvos, a mianowicie nawilżającą i peelingującą. Też były świetne :)
OdpowiedzUsuńbardzo jestem ich ciekawa, pisałaś recenzję?
UsuńTak, pisałam :)
UsuńFajnie, że się sprawdziła :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz taką widzę.
OdpowiedzUsuńFirmę znam, ale jakoś nigdy nie zatrzymywałam się dłużej przy jej ofercie ;)
OdpowiedzUsuńWysłałam Ci e-mail :)
właśnie odesłałam;) A Luvos nie wiem czy leży w kręgu Twoich upodobań, i kurcze nie wiem czy tu dostaniemy - muszę poszperać:)
UsuńFajna maseczka, nie znam tej firmy, gdzie można ją kupić? :)
OdpowiedzUsuńSwoje zakupiłam w Skarbcu Natury, ale widziałam w wielu innych sklepach internetowych w Pl, jeszcze muszę u siebie wyszukać;)
Usuńrównież uwielbiam zmywać maski gąbką! to niesamowicie ułatwia spłukiwanie :)
OdpowiedzUsuńtej maseczki nie znałam, a widzę, że skład jest świetny, jest tania i wydajna! czego chcieć więcej? nic tylko kupować :)
Olu, akurat cena, którą podałam to promocyjna, ale niewiele droższa jest faktycznie:)
UsuńJesli chodzi o moją gębę to trochę się boję robic na niej doswiadczenia bo moze to sie fatalnie dla mnie skonczyc :D w sumie nazwę firmy widze pierwszy raz w zyciu ;) Co to za firma? Polska czy zagraniczna?
OdpowiedzUsuń;) niemiecka, w ogóle stamtąd kojarzę najwięcej naturalnych firm. Luvos swoje produkty produkuje na bazie lessowej glinki - więcej szczegółowych informacji znajdziesz tutaj: http://naturvita.pl/category/381564/luvos-heilerde-kosmetyki-z-glinka.html
Usuńnie znam tej firmy, pierwsze widzę :) fajnie, że się polubiliście :)
OdpowiedzUsuńMiałam maseczkę z Glinka tej firmy była genialna ;)
OdpowiedzUsuńzdaje się, że wszystkie maseczki, w ogóle produkty Luvos są z glinką, ale może się mylę;)
UsuńNie słyszałam o tej firmie, a maseczki uwielbiam i może nawet się na nią skuszę
OdpowiedzUsuńJa w ogóle nie słyszałam nawet o maseczkach tej firmy:)
OdpowiedzUsuńpierwszy raz slysze o tej firmie
OdpowiedzUsuńale post super!
buziaki x
uwielbiam wszelkiego rodzaju maseczki, kiedyś miałam na tym punkcie hopla, nakadałam nawet trzy razy w tygodniu, ale ostatnio jakoś mi przeszło, czekoaldowe i truskawkowe są najlepsze, lubię też właśnie albgi :>> albo zwykłą glinkę ;))) pozdroooo
OdpowiedzUsuńi.........-
OdpowiedzUsuń''Gratulujemy, Mansini
Obserwujesz teraz witrynę Kosmetyczna Wyspa''
=))
hehehe, dziękuję:) To ta maseczka, może być dla Ciebie, bo ma i glinkę i algi:)
OdpowiedzUsuńniestety nie miałam, ale bardzo zachęcająca do kupna i wypróbowania :)
OdpowiedzUsuńFirmy nie znam, ale to mówiłam Ci w ramach pogawędki :D No i anti-aging nie dla mnie, raczej dla mojej mamy :)))))))
OdpowiedzUsuńsą też inne:)
Usuńpierwsze słysze.
OdpowiedzUsuńfirmy nie znam i nie słyszałam :) , lubię maski ale wybieram jakąkolwiek :)
OdpowiedzUsuńNie uzywałam wcześniej tej maseczki, bo jakoś.. myslalam, ze jest kiepska po zobaczeniu opakowania :) A o innych kosmetykach tej firmy rowniez nie slyszalam.
OdpowiedzUsuń;)
UsuńUwielbiam maseczki Luvos. Mnie każda dobrze służy.
OdpowiedzUsuńto tym bardziej chętnie spróbuję innych:)
Usuńnigdy nie używałam tej maseczki...nawet w oczy mi się jakoś nie rzuciła:)
OdpowiedzUsuńkochana...napisałam @:)
Usuńdziękuję, właśnie odpisałam dopiero, bo z synkiem leżałam;)
UsuńUwielbiam maseczki Luvos. Są jakby stworzone dla mojej skóry. Ciągle do nich wracam. Zresztą pozostałe kosmetyki Luvos też są niezłe. Ta firma to moje odkrycie poprzedniego roku.
OdpowiedzUsuńwłaśnie, znam tylko maseczki, ale chętnie poznam inne produkty firmy:)
UsuńNigdzie ich jeszcze nie widziałam, ale po Twojej recenzji i po tym, co czytam w komentarzach mam ochotę jej wypróbować :)
OdpowiedzUsuń* * *dziękujemy za opinię««komenatarz««u mnie na blogu ;>> * * *
OdpowiedzUsuńparafina w składzie hmmm podobno to nie jest ok składnik? ale mogę się mylić, gdzieś tak czytałam...!
Usuńw składzie tej maseczki? kurcze nie widzę.... i mam nadzieję jej tu nie zobaczyć;)
UsuńA co do samej parafiny, zależy, kto co lubi, mnie osobiście nie służyła... Ale sprawiała,że czułam się oblepiona i jakaś nie do końca świeża, choć wtedy jeszcze nie zdawałam sobie sprawy, że to parafina;)
Bardzo, ale bardzo lubię te maseczki. Ta wersja z olejem sojowym mojej tłustej cerze najbardziej przypadła do gustu.
OdpowiedzUsuń