Witajcie:)
Czas na kolejną maseczkę w ulubionej przeze mnie akcji Maliny. Przyznam szczerze, że dzięki tej zabawie, pokochałam częste maseczkowanie. Dwa razy na tydzień, to takie moje minimum. I w związku z tym, drugi raz położyłam maseczkę z nieznanej mi dotychczas firmy Michael Todd True Organic. Maseczka przeciwstarzeniowa, o pięknej nazwie Perła i Jedwab:) Aby się dowiedzieć czy udało nam się znaleźć wspólny język, zapraszam do dalszej lektury... Pearl And Silk Mask Michael Todd:
Producent:
Perła i Jedwab, to bardzo delikatna maseczka, zapewniająca nawilżenie i złuszczanie. Wykorzystuje moc ziołowej perły i jedwabnych aninokwasów, aby skórę oczyścić, nadać miękkości i jedwabistości. Jeśli myślisz, że maski są tylko dla dojrzałych cer, pomyśl raz jeszcze. Kluczem do promiennej skóry jest oczyszczenie porów, zminimalizowanie bakterii i odżywienie. Dzisiejsze maski z Michaela Todda zamieniają wygląd szarej, zmęczonej cery w promienny blask.
Stosować 2-3 razy w tygodniu.
Skład:
Aloe Barbadensis (Organic Aloe) Juice, Vegetable Glycerin, Hamamelis
Virginiana (Witch Hazel), Euterpe Oleracea (Acai Fruit) Pulp Powder,
Phenoxyethanol, Mica, Titanium Dioxide, Carbomer, Hydrolyzed Silk, Pearl
Powder, Essential Oils, Sodium Benzoate, Glucolactone, Citric Acid*
*powyższy skład pochodzi ze strony MTTO, natomiast na opakowaniu mojej maski jest jeszcze jeden, delikwent Tetrasoduim EDTA - firma twierdzi, że go już w składzie nie ma, a ja nie wiem w co wierzyć:( - klik.
Produkt jest organiczny, ponieważ zawiera 96% składników pochodzenia organicznego...
Wszystkie opakowania tej firmy celują prosto w mój gust. Prosta, elegancka kolorystyka i takiż design sprawiają, że czuję się nieco luksusowo;) Podobnie jest z maseczką, której w "smacznym" opakowaniu, otrzymujemy aż 100 ml. To kolejna cecha produktów MTTO - mają niestandardowo większe objętości.
Konsystencja maski jest rzadka, taka mi się jeszcze w dorobku nie trafiła. Jest biała i perłowa, wygląd taki na "bogato";)
Mimo, że jest lejąca, nakłada się szybko i sprawnie. Nigdy nie żałuję tych dobroci... Na twarzy jest prawie niewidoczna, tylko się świecimy, nawet nie wspomnę, jak to mój małż określił;)
Bezpośrednio po aplikacji czułam pieczenie, jednak z czasem, zazębiając się o siebie, przechodzi w chłodzenie, by pod koniec dawać wrażenie więcej niż lekkiego ściągnięcia...
Po 15 minutach, zmywam ten "błysk" z twarzy i przecieram tonikiem... I tu mam odczucie intensywnego oddziaływania mazidła na skórę, bo tonik po masce lekko mnie podrażnia...
Widać, gładką, oczyszczoną cerę, jednak jak dla mnie bez efektu wow. Mam też małe zastrzeżenie co do nawilżenia według mnie jest zdecydowanie znikome, aczkolwiek jakieś jest;)
Spokojnie z przyjemnością zużyję większą resztę specyfiku, ale czy kupię ponownie, nie wiem. O tym zadecydują dalsze obserwacje:)
Wiem, że niektórzy z Was [przynajmniej jestem pewna jednej osóbki;)] mają kosmetyki z Michaela Todda. Co o nich sądzicie? Skusilibyście się na powyższy produkt?
Jak Wam idzie akcja Maliny? Piszcze śmiało - jestem ciekawa;)
pozdrawiam!
Nie miałam jeszcze tej maseczki, poczekam jak się sprawdzi u Ciebie. ;)
OdpowiedzUsuńSamo opakowanie przyciąga wzrok :)
OdpowiedzUsuńto prawda:)
Usuńdokładnie! :)
UsuńJa też zwróciłam uwagę na opakowanie :) Naprawdę wygląda luksusowo ;)
OdpowiedzUsuńopakowanie jest na prawdę rewelacyjne :) ja nigdy nic nie miałam z tej firmy, ale chyba najwyzszy czas to zmienić:)
OdpowiedzUsuńMonnie, zachęcam:)
Usuńnie znam, tzn tylko u Ciebie czytam :) wygląda pięknie, lubię takie piękne opakowanka :)
OdpowiedzUsuńja także, to taki mały powiew luksusu w domu:)
UsuńNie znam tego kosmetyku, ale kupiłabym tą maseczkę już za samo opakowanie :-)
OdpowiedzUsuń_____________________________________________________
http://rozowyswiatmarthe.blogspot.com/
Już za samo opakowanie chce się mieć;D
OdpowiedzUsuńPodoba mi się opakowanie :) Udana forma, coś innego.
OdpowiedzUsuńU mnie z maseczkami raczej monotematycznie, niechętnie sięgam po nowości. Głównie dlatego, że moja cera jest specyficzna.
no tak, przy "wymagającej" cerze lepiej używać sprawdzonych specyfików, jednak, gdy Cię kiedyś najdzie ochota zachęcam:)
UsuńNie miałam nigdy nic z tej firmy.
OdpowiedzUsuńA co do samej akcji maliny, to niestety idzie mi bardzo kiepsko, bo uzywam co prawda maseczek, ale nie napisałam zbyt duzo postów. Na dodatek ostatnio wolę olejowanie twarzy i jak mam wolną chwilę to to właśnie robię. Czasami pokuszę się o zieloną glinkę:)
może warto to nadrobić;)
UsuńTa maseczka jest wręcz dziwna! :) Nie spotkałam się jeszcze nigdy z takim wyglądem kosmetyku. Szkoda, że istnieje taka rozbieżność między etykietą, a słowami producenta, nie wiadomo w co wierzyć :(
OdpowiedzUsuńniestety, też mam problem z tą wiarą;) I faktycznie wcześniej nie spotkałam maseczki ani w takim opakowaniu, ani o takiej formule...
UsuńOpakowanie piekne proste delikatne ale szkoda ze nie do końca spełnił Twoje oczekiwania
OdpowiedzUsuńdam jeszcze maseczkę szansę, użyłam zaledwie dwa razy;)
Usuńto co jest w skladzi eksometyku musi byc zwarte na etykiecie wiec ja nei wierze w tlumaczenie sie producenta ze tego edta w tej maseczce nie ma...
OdpowiedzUsuńMaseczka wydaje sie ciekawa, rchociaz budzi tez watpliwosci ?
hm, mam wątpliwości, co do właściwości nawilżających przede wszystkim, ale należy ją stosować 2-3 razy w tygodniu. Użyłam jej dopiero dwa razy, także z ostatecznym werdyktem się wstrzymują;)
UsuńTa konsystecja zmylila mnie- mysla łam ze to bedzie peel off :D
OdpowiedzUsuńi troszkę tak właśnie na twarzy wygląda, tylko ta warstewka jest cieńsza...
UsuńWygląda ciekawie :)
OdpowiedzUsuńnie znam i skoro bez efektów "wow", to raczej szybko nie poznam :)
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawa! no i samo opakowanie bardzo pomyślane i praktyczne. Moze sie skuszę :)
OdpowiedzUsuńwygląda bardzo profesjonalnie! :)
OdpowiedzUsuńDoskonale wiem, jak Cię określił! Ja się lubię bawić z olejami na buźce, więc moim domownicy często używają na mnie takiego określenia! ;p
OdpowiedzUsuńNie lubię efektu podrażnienia i ściągnięcia... tym bardziej, że producent obiecał delikatność maski ;/
hehehe;)
UsuńMyślę, że jeśli na opakowaniu pisze to jest i w środku. Ale podoba mi sie blask, iskrzenie i promienność mazidła :)
OdpowiedzUsuńNie znam tej firmy, ale ostatnio przyglądam się maskom uważniej, póki co zamówiłam z Planeta Organica maskę anti-age i zobaczymy jak się sprawdzi.
OdpowiedzUsuńte jestem ciekawa, daj znać po użyciu:)
Usuńwygląda i pachnie jak jogurt z owocami leśnymi :) działanie będę niedługo badać
Usuńheh, ja zamówiłam nawilżającą, ale będę miała dopiero w listopadzie;)
UsuńLubię tego typu opakowania, ale maska mnie nie kusi.
OdpowiedzUsuńbardzo podoba mi się już nawet samo opakowanie :) ja tak już mam że czasem coś kupuję bo ma fajny wygląd, kolor lub zapach :)
OdpowiedzUsuńOpakowanie zdecydowanie jest bardzo wygodne w użyciu, podoba mi się barwa tej maski, płynna perła - ale fajna ;)
OdpowiedzUsuńsamo opakowanie krzyczy "kup mnie!" ;)
OdpowiedzUsuńCiekawe opakowanie, ale nie znam tej firmy
OdpowiedzUsuńmaseczka zupełnie nie znana dla mnie..1 raz słysze ta markę....
OdpowiedzUsuńKurczę, trochę martwią mnie te podrażnienia. Tak ma być? Ciekawe jak będzie przy kolejnych aplikacjach... Ja czaję się na dyniową, ponoć jest niezła! :)
OdpowiedzUsuńnie wiem właściwie, czy tak ma być... Jednak po trzecim razie dominuje uczucie chłodzenia przy nakładaniu:)
UsuńPowodzenia w akcji w której bierzesz udział:) Ja się niestety nie zdecydowałam za to poczytam relacje m.in. u ciebie:D
OdpowiedzUsuń