sobota, 26 października 2013

Maseczka do twarzy Pearl And Silk Mask Michael Todd True Organic

Witajcie:)

Czas na kolejną maseczkę w ulubionej przeze mnie akcji Maliny. Przyznam szczerze, że dzięki tej zabawie, pokochałam częste maseczkowanie. Dwa razy na tydzień, to takie moje minimum. I w związku z tym, drugi raz położyłam maseczkę z nieznanej mi dotychczas firmy Michael Todd True Organic. Maseczka przeciwstarzeniowa, o pięknej nazwie Perła i Jedwab:) Aby się dowiedzieć czy udało nam się znaleźć wspólny język, zapraszam do dalszej lektury... Pearl And Silk Mask Michael Todd:







Producent:
Perła i Jedwab, to bardzo delikatna maseczka, zapewniająca nawilżenie i złuszczanie. Wykorzystuje moc ziołowej perły i jedwabnych aninokwasów, aby skórę oczyścić, nadać miękkości i jedwabistości. Jeśli myślisz, że maski są tylko dla dojrzałych cer, pomyśl raz jeszcze. Kluczem do promiennej skóry jest oczyszczenie porów, zminimalizowanie bakterii i odżywienie. Dzisiejsze maski z Michaela Todda zamieniają wygląd szarej, zmęczonej cery w promienny blask.
Stosować 2-3 razy w tygodniu.

Skład:
Aloe Barbadensis (Organic Aloe) Juice, Vegetable Glycerin, Hamamelis Virginiana (Witch Hazel), Euterpe Oleracea (Acai Fruit) Pulp Powder, Phenoxyethanol, Mica, Titanium Dioxide, Carbomer, Hydrolyzed Silk, Pearl Powder, Essential Oils, Sodium Benzoate, Glucolactone, Citric Acid*

*powyższy skład pochodzi ze strony MTTO, natomiast na opakowaniu mojej maski jest jeszcze jeden, delikwent Tetrasoduim EDTA - firma twierdzi, że go już w składzie nie ma, a ja nie wiem w co wierzyć:( - klik.
Produkt jest organiczny, ponieważ zawiera 96% składników pochodzenia organicznego...


Wszystkie opakowania tej firmy celują prosto w mój gust. Prosta, elegancka kolorystyka i takiż design sprawiają, że czuję się nieco luksusowo;) Podobnie jest z maseczką, której w "smacznym" opakowaniu, otrzymujemy aż 100 ml. To kolejna cecha produktów MTTO - mają niestandardowo większe objętości.
Konsystencja maski jest rzadka, taka mi się jeszcze w dorobku  nie trafiła. Jest biała i perłowa, wygląd taki na "bogato";)




Mimo, że jest lejąca, nakłada się szybko i sprawnie. Nigdy nie żałuję tych dobroci... Na twarzy jest prawie niewidoczna, tylko się świecimy, nawet nie wspomnę, jak to mój małż określił;)
Bezpośrednio po aplikacji czułam pieczenie, jednak z czasem, zazębiając się o siebie, przechodzi w chłodzenie, by pod koniec  dawać wrażenie więcej niż lekkiego ściągnięcia...
Po 15 minutach, zmywam ten "błysk" z twarzy i przecieram tonikiem... I tu mam odczucie intensywnego oddziaływania mazidła na skórę, bo tonik po masce lekko mnie podrażnia...
Widać, gładką, oczyszczoną cerę, jednak jak dla mnie bez efektu wow. Mam też małe zastrzeżenie co do nawilżenia według mnie jest zdecydowanie znikome, aczkolwiek jakieś jest;)
Spokojnie z przyjemnością zużyję większą resztę specyfiku, ale czy kupię ponownie, nie wiem. O tym zadecydują dalsze obserwacje:)

Wiem, że niektórzy z Was [przynajmniej jestem pewna jednej osóbki;)] mają kosmetyki z Michaela Todda. Co o nich sądzicie? Skusilibyście się na powyższy produkt?
Jak Wam idzie akcja Maliny? Piszcze śmiało - jestem ciekawa;)

pozdrawiam!





dostępne także na: Przepis na Kobietę

Top Gaduły

Kontakt

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *