Witam:)
Jak doskonale wiecie, od dłuższego czasu z wielkim zadowoleniem stosuję m.in. pielęgnację naturalną. Korzystam z dobroci kosmetyków naturalnych, jak i organicznych. I tutaj, warto zwrócić uwagę na różnicę, między produktem organicznym, a naturalnym:
kosmetyk organiczny
- musi zawierać co najmniej 95% składników pochodzenia organicznego - poza wodą,
- w nazwie produktu widnieje słowo „organiczny”,
- producent musi wyraźnie zaznaczyć, które składniki są pochodzenia naturalnego, jeżeli nie jest on w 100% organiczny.
kosmetyk naturalny
- musi zawierać co najmniej 70% składników pochodzenia organicznego - poza wodą,
- w nazwie produktu nie może pojawić się słowo „organiczny”, zamiast tego znajdziemy na nim opis „zawierający składniki organiczne”,
- na produkcie musi zostać podana procentowa ilość składników organicznych,
- producent musi zaznaczyć, które ze składników są pochodzenia organicznego i naturalnego, a które syntetycznego.
Bohater dzisiejszej notki jest w 100% kosmetykiem organicznym. Dodatkowo firma Balm Balm nie stosuje w swoich specyfikach wody, dzięki czemu ich produkty nie wymagają konserwantów - nawet naturalnych.
Balm Balm to wiodąca, brytyjska marka założona w 2005 roku przez Państwo Taylor. W składach występują przede wszystkim olejki naturalne, a zapachy pochodzą z olejków eterycznych. Firma pomyślała również o najmłodszych i wrażliwcach, a także o osobach z AZS czy egzemą. Można je stosować od stóp do głowy;).
Balm Balm to wiodąca, brytyjska marka założona w 2005 roku przez Państwo Taylor. W składach występują przede wszystkim olejki naturalne, a zapachy pochodzą z olejków eterycznych. Firma pomyślała również o najmłodszych i wrażliwcach, a także o osobach z AZS czy egzemą. Można je stosować od stóp do głowy;).
Ogromnie mi się podoba uniwersalność i wielofunkcyjność balsamów Balm Balm.
Na przykład:
Do bezzapachowego balsamu możemy dodać ulubiony aromat:
Wystarczy zdjąć wieczko, podgrzać opakowanie, aż konsystencja zrobi się płynna i dodać jedną kroplę swojego ulubionego olejku eterycznego. Wymieszać końcówką łyżeczki, po ostygnięciu włożyć do lodówki aż zgęstnieje:)
Wystarczy zdjąć wieczko, podgrzać opakowanie, aż konsystencja zrobi się płynna i dodać jedną kroplę swojego ulubionego olejku eterycznego. Wymieszać końcówką łyżeczki, po ostygnięciu włożyć do lodówki aż zgęstnieje:)
Dodatkowo, wszystkie opakowania podlegają w 100% recyklingowi, a kosmetyki ani składniki, nie są testowane na zwierzętach.
Firma Balm Balm posiada certyfikat spełniający rygorystyczne kryteria środowiskowe - brytyjski Soil Association.
źródła:
http://storeko.pl/
http://balmbalm.pl/index.html
A oto już nasz bohater:
zdjęcia opracowane cyfrowo przeze mnie, elementy moje (by Strawberries Designs)
Producent:
Balsam do stóp Balm Balm z olejkiem eterycznym z drzewa herbacianego to
skoncentrowana, wielofunkcyjna mieszanka naturalnych olejków i wosków
(ze słonecznika, nagietka, jojoba) połączona z olejkiem eterycznym.
Wygładzi, nawilży, zmiękczy i odżywi popękaną i zniszczoną skórę stóp,
działając jednocześnie antybakteryjnie, dezodoryzując i odświeżając.
Skład:
czyli: mało shea, olejek ze słonecznika, wosk pszczeli, olejek nagietkowy, róża geranium olejek, olej jojoba, olejek aromatyczny z drzewa herbacianego - także skład, marzenie:)
Po tym przydługim wstępie, nie chciałabym się za wiele rozpisywać;) Ale przecież nie da się tak bez słowa...
Zatem balsam otrzymujemy w niewielkim, plastikowym, poręcznym słoiczku. Całość zapakowana jest w kartonik w kolorze etykiet na pojemniku. Te 30 ml gęstej, lekko żółtawej mazi, ma prawdziwy aromat drzewa herbacianego. Jeśli ktoś nie przepada za tym zapachem, nawet nie ma co po niego sięgać - wtedy warto skusić się na bezzapachowy. Mnie akurat odpowiada. Drzewo herbaciane przy okazji działania antybakteryjnego, dezodoryzuje, dlatego świetnie się przy stopach sprawdza. Brak wody (że już o silikonach, nie wspomnę) sprawia, że specyfik ma mniejszy poślizg, choć na tak gęsty produkt - dobrze się rozprowadza. I jeśli chodzi o moje stopy, niewystarczające nawilżanie. Dlatego osobiście używam go, jako uzupełnienie pielęgnacji stóp. Po aplikacji, stopy są gładkie i mniej się pocą. Wyczytałam, że nadaje się do pielęgnacji skórek. Wystarczy nałożyć troszkę balsamu na skórki i paznokcie, odczekać kilka minut, a następnie odsunąć skórki patyczkiem. Balsam zmiękczy nasze skórki, a przy okazji, odżywi paznokcie. Muszę tego spróbować:) Myślę, że spokojnie kupię ponownie, bo specyfik jest tego warty. Także Wam, śmiało mogę polecić, nie tylko ten konkretny balsam, ale również inne produkty Balm Balm - w szczególności miłośnikom naturalnej pielęgnacji:)
Cena: ok. £6.00 / ok. 30zł
Znacie firmę Balm Balm, używaliście jakieś ich produkty?
Mam jeszcze do Was pytanie w temacie zdjęć. Jak zwróciliście uwagę, zaprezentowałam je inaczej niż zwykle. Mnie się jednak wydają za bardzo sztuczne. A czy Wam taka forma prezentacji kosmetyków się podoba?
edit:
Jeśli z jakiś powodów nie czujecie się na siłach oceniać zdjęć w komentarzach, proszę wypełnijcie ankietę (po prawej na pasku bocznym) anonimowo. Pozwoli mi to poznać Wasze zdanie i podjąć decyzję. Dziękuję:)
pozdrawiam
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńMój blog to nie jest tablica ogłoszeń.
UsuńBardzo przepraszam ale zaprosiłam Cię po prostu na rozdanie więc nie wiem czego się tak plujesz ...
UsuńNie znam tej firmy, ale bardzo mnie zaciekawiłaś :)
OdpowiedzUsuńchciałabym tego cudaka :), a czemu zdjęcia CI się nie widzą? ja podobnie robię ... mi się podoba :D
OdpowiedzUsuńheh, do Twoich pięknych zdjęć to mi daleko;) A to sama zmontowałam w Ps;) Dlatego pytam, czy Wam się taki montaż podoba...
Usuńmi tam się podoba:) cenię pomysłowość :D
Usuńkochanaś:*
UsuńNigdy nie używałam, ale brzmi zachęcająco.
OdpowiedzUsuńpierwszy raz widze tą firmę ale zapowiada się super!
OdpowiedzUsuńChętnie bym go wyprobowala, a skład rzeczywiście jest niezły :)
OdpowiedzUsuńjest najlepszy;)
UsuńMiałam okazję poznać Balm Balm i nie sięgnę już po nic więcej ;) Skrobnęłam nawet kilka słów na blogu o nich. Po kilku latach szukania, szperania, analizowania składów doceniam dobrą chemię i wiem, że nie wszystko eko mi służy.
OdpowiedzUsuńCenię sobie dodatek olejku z drzewka herbacianego, lecz w innym wydaniu. Jakiś czas temu poznałam firmę, która dodatkowo jeszcze określa użyte stężenie i wtedy faktycznie czułam różnicę.
no tak, tutaj olejek herbaciany jest na ostatnim miejscu w składzie, zatem nie ma go pewnie za dużo;)
UsuńTak to już jest, że nie zawsze wszystko co dobre nam służy - odpukać, na razie jestem zadowolona... Poszperam u Ciebie, bom ciekawa co naskrobałaś o Balm Balm:)
Wersję o której piszesz nie miałam ujętej w etykiecie, ale już poprawiłam :)
UsuńMogę polecić firmę Australian Bodycare, którą w sumie w UK kupimy bez problemów. Co prawda na blogu pisałam tylko o kremie, ale szampon z tej serii zapobiegł kuracji sterydami więc na pewno jeszcze o nim kiedyś napiszę.
Wychodzę z założenia, że nie ma co demonizować składów i robić z tego jakąś nagonkę, bo w większości przypadków jest określony cel. Poza tym nie oszukujmy się, lecz w zależności od firmy i jej zdolności finansowej dostajemy składniki z lepszego źródła, bardzo wysokim stopniu oczyszczenia itd. Każdy, kto choć trochę liznął tematu biochemicznego/biotechnologicznego bierze to pod uwagę. No i nie wystarczy przeklepać skład z opisem funkcji każdego składnika, bo za wiele nam to nie powie. Poza bazą, a gdzie formuła i cała reszta? :)
To oczywiście moje podejście, ale uważam, że zbyt wiele osób demonizuje pewne rzeczy a nie ma ku temu zaplecza w postaci wiedzy praktycznej. No ale kończę, bo zboczyłam z tematu :)
hah, bardzo dobrze, że poruszasz te kwestie... Wiesz, ja się po prostu zakochałam w naturalnych kosmetykach. Czytając, jak mogą narozrabiać niektóre chemiczne dodatki typu EDTA, poczułam się brudna;) używając kosmetyków z takim składem. Oczywiście jestem laikiem w temacie i nie potępiam składów chemicznych (może ciutek;)), zwłaszcza, że nie wszystkim ta natura służy... jednak mnie składy chemiczne nie do końca satysfakcjonują;)
UsuńAch i lecę znowu czytać:D
Powiem Ci, że nie m to aż tak nie rusza. Może dlatego, że nie mam zadatków na eko-świra, wiem że to paskudnie brzmi, lecz po prostu doceniam chemię i z nią grzeszę. Poza tym byłabym hipokrytką, bo eko w kosmetykach a w kuchni, czy w szafie coś innego. To oczywiście tylko przykłady, ale nie szaleję z zakupami tylko na farmach czy Free Range. Nie uprawiam przysłowiowej marchewki w ogródku, bo po prostu mi się nie chce ;)
UsuńNo i rzecz najważniejsza, obserwuję własną skórę, to ona jest dla mnie priorytetem.
W mojej kuchni się staram, nie zawsze mi jeszcze wychodzi:( W szafie gorzej, ale od czegoś trzeba zacząć;) Chociaż na polu, na którym mi to najlepiej wychodzi. Tym bardziej, że moja cera, ciało, włosy są mi wdzięczne. Zatem spróbowałam, a im to się spodobało, ciągnę... Może mam zadatki na takiego eco-świra, na razie chociaż w swojej kosmetyczce;) A to może być dłuuugi proces... Że tak powiem, również grzeszę, jesteśmy tylko ludźmi...
UsuńDoskonale Cię rozumiem i mam nadzieję, że nie odebrałaś tego personalnie. Bardziej chodzi mi oto, że coraz więcej osób rozbiera produkty na składniki, a nie pomyśli, że przecież jest formuła, która ma spełniać określone zadanie. I nie sposób tego przeskoczyć. Można zrobić sobie krzywdę przeginając w każdą stronę. Naturalne wyciągi, ekstrakty też mają często negatywne działanie. Do tego firmy też "oszukują" i w ostatnim czasie jak czytałam o sprawie z Love Me Green, Orientaną to trochę włos mi się jeżył na głowie. Nie można nie wspomnieć o tym, że często zdarzają się przypadki braku pełnej listy INCI... Za to myślę, że dobrze jest wyławiać perełki, szukać dla siebie złotego środka i nie popadać w fanatyzm ;)
UsuńŚwietnie się zapowiada:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że się sprawdził :)
OdpowiedzUsuńnie mialam okazji jeszcze sie spotkac z tymi kosmetykami , bardzo ciekawie sie prezentuja :)
OdpowiedzUsuńz Balm Balm mam multi purpose balm:P i stosuje go na przesuszone miejsca na twarzy i ciele, jest maly ale daje rade!:P pachnie rose geranium (pelargonia), co nie do konca mi odpowiada:)))
OdpowiedzUsuńmnie akurat zapach geranium nie podchodzi;), ale fajnie, że sobie radzi:)
Usuńrzeczywiście skład ma cudowny!
OdpowiedzUsuńPS: pięknie przerobiłaś te zdjęcia :)
Też mnie zachwycił;)
UsuńPs. Dziękuję...
Skład cudowny :) Nie lubię kremów do stóp :DDD
OdpowiedzUsuńA te liście sztucznie wyglądają... ;<
no właśnie, to wygląda sztucznie, czyli nie bardzo się w to bawić? Mi się też bardziej podobają naturalne kompozycje, dobrze sfocone;)
UsuńNigdy nie miałam kosmetyków tej firm :(
OdpowiedzUsuńBandur, jeszcze będziesz miała okazję:)
UsuńSuper się czyta i zdjęcia cudowne, takie profesjonalne. Dla mnie git :)
OdpowiedzUsuńZa recenzję dziękuję, bardzo fajny produkt.
Pozdrawiam :*
nie znam tej firmy, ale chętnie bym się z nią poznała. Zawsze prezentujesz takie ciekawe kosmetyki, że aż się chce wszsytko kupować :)
OdpowiedzUsuńco do zdjęć może kapke sztucznie wyglądają ale chyba najważniejsze, że próbujesz coś urozmaicać nie?
cieszę Cię, że Cię interesuje co pokazuję, ale to też Wasza często zasługa;) No właśnie, sztucznawo i próbuję, jestem jednak ciekawa, czy Wam to przypasuje, bo trochę z tym pracy jest i fajnie, gdyby to się podobało...
Usuńnie wiem czy jasno to opisałam, heh, niemniej dzięki za opinię:)
Balsam wygląda bardzo ciekawie :)
OdpowiedzUsuńA zdjęcia mi się podobają i nie wydają się sztuczne.
Genialny blog! Widzę super osoba z Ciebie! www.senioritasunshine.blogspot.com - Dopiero zaczynam, może zaobserwujesz i zalajkujesz mój fanpage? odwdzięczę się tym samym :). Wybacz za spam. :). .
OdpowiedzUsuńdziękuję. Zajrzę do Ciebie jeśli Twój blog również mnie zainteresuje, chętnie dołączę:)
UsuńJeszcze nie miałam nic z tej firmy niestety, ale wszystko przede mną :) Co do zdjęć to przy pierwszym faktycznie listki sztucznie trochę wyglądają, ale na drugim zdjęciu fajnie są wkomponowane - przynajmniej moim zdaniem.
OdpowiedzUsuńMarkę znam już od dawna tylko że jeszcze nie osobiście ale kiedyś na pewno coś kupie z oferty tej firmy:)
OdpowiedzUsuńnie znam tej firmy ;)
OdpowiedzUsuńteż jeszcze wielu nie znam, a jestem ciekawa;)
UsuńZachęcający. Bardzo lubię olejek drzewka herbacianego.
OdpowiedzUsuńodpisalam Ci na komentarz Twoj u mnie...
OdpowiedzUsuńTego balsamu nie znam...
Kosmetyk calkowicie pozbawiony konserwantow szybko moze zrobic sie szkodliwy... . Jest wielkie bum na kosmetyki naturalne a zapomina sie po co konserwanty sa w kosmetykach uzywane, jakie jest ich dzialanie. Nie wiele jest badan ktore potwierdzaja zle dzalanie konserwantow !
Składniki naturalne są dla skóry tak samo obce, jak syntetyczne tworzone przez chemikow w laboratoriach. Po za tym substancje aktywne wytworzone w laboratoriach gwarantuj ciagle jednakową, jakość, a to nie zawsze jest mozliwe z wyciagami roslinnymi. Po za tym zle dobrany kosmetyk naturalny moze tez przyniesc skutki uboczne tak samo jak ten nienaturalny...
Ja osobiscie nie jestem za zadna z tych grup... mam swoje ulubione kosmetyki naturalne, ale nie rezygnuje tez z tych mniej naturalnych. Bardziej wazne sa dla mnie skladniki i ich duza zawartosc np w kremi : nawilzajace, wiarzące wode, witaminy itp jak to czy maja gdzies w skladzie konserwant.
się nam rozmowa wywiązała;) Ale dobrze, bo zmusza do myślenia... Nie mogę się z Tobą nie zgodzić. Jednak istnieją także konserwanty naturalne, co nie zmienia faktu, że produkt naturalny bądź organiczny będzie się charakteryzował krótszym terminem przydatności. Ale mnie aż tak nie o same konserwanty chodzi tylko o składniki typu EDTA czy PEG-i bardziej i również dobierając specyfik kieruję się bogactwem składników aktywnych. Dodatkowo intuicja mi podpowiada, że więcej złego może mi przynieść produkt nafaszerowany chemią niż naturalny. Oczywiście nie mówię o alergii. Natura też ma to do siebie, że na efekty trzeba poczekać i nie zawsze są takie same... To wszystko prawda... I zrobiła się też pewnego rodzaju moda na "naturalność". Ale znowu ta demonizacja owej mody, sprawia, że mniej ludzi chce po nie sięgnąć. Jeśli o mnie chodzi znalazłam swoją drogę pielęgnacji i jestem z niej na razie zadowolona. Nie znaczy to jednak, że już nigdy nic się nie zmieni, tego nie wiem... Nie piętnuję ani nie potępiam nikogo, kto używa produktów tradycyjnych, bo sama do nie dawna stosowałam i z wielu byłam zadowolona, ale większą satysfakcję i efekty osiągnęłam dzięki naturze:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię olejek herbaciany, a marki jeszcze nie znam zupełnie, co do zdjęć, bardzo mi podobają się ;)
OdpowiedzUsuńTo zachęcam do zapoznania się, choć szczerze mówiąc nie wiem, jak się spisują inne produkty... Dziękuję, mi niby też, choć, jak pisałam wydaja się sztuczne...
UsuńMoim zdaniem, zdjęcia wyglądają nieco sztucznie, ale pewnie jakbyś jeszcze trochę pokombinowała, to mogłabyś osiągnąć bardzo fajny, a naturalniejszy efekt. Znasz Lili naturalną? Ona robi piękne foto-grafiki - zajrzyj, może coś Cię zainspiruje :)
OdpowiedzUsuńtak, kojarzę, ach to zaraz do niej zajrzę i dziękuję za szczerość, będę kombinować dalej:)
Usuń